Kagura uchyliła powieki i rozejrzała się półprzytomnie po pokoju. Jasne ściany, niewielka powierzchnia i brak mebli poza łóżkiem i małą szafeczką. Chyba, że coś przeoczyła, ale jakoś średnio obchodziły ją szczegóły. Dalej była szalenie zmęczona, więc przewróciła się na lewy bok i z powrotem zamknęła oczy. Jednak coś jej nie pasowało, przez co nie potrafiła zasnąć. Z grymasem niezadowolenia wymalowanym na twarzy usiadła. Wtedy ją oświeciło. Pierwszym co zarejestrował jej mózg był fakt, że nie znajdowała się w swoim pokoju. Pal licho pokój! To nie był nawet jej dom! Gdzie była? Skąd się tu wzięła? Ostatnie co pamiętała to pobyt na parkingu pod szkołą i rozmowę z Gintokim i tamtą dziwną kobietą, potem film się jej urywał. Co się stało? Do głowy natychmiast przyszła jej odpowiedź. Oni współpracowali! Porwali ją! Pewnie zamknęli ją w jakimś domu na odludziu, żeby nie mogła tak łatwo uciec i wezwać pomocy. Chcą ją sprzedać. Ale ona się nie da! Kupiec prawdopodobnie jest już w drodze. Musiała wymyślić dobry plan... Postanowiła, że najpierw spróbuje się wydostać. Już szykowała się do próby niepostrzeżonej ucieczki, kiedy kątem oka zauważyła kroplówkę przypiętą do jej nadgarstka. Zmarszczyła brwi i bezmyślnie ją zerwała.
- Jeden kłopot z głowy - mruknęła niepewnie, powoli zdając sobie sprawę, gdzie się znajdowała. Ale przecież nie mogła się aż tak pomylić! Pewnie tak to zaplanowali! Chcieli ją zmylić. Na szczęście nie była głupia! Przejrzała tę ich intrygę. Idioci! Myśleli, że omamią ją tak łatwo. Prychnęła rozzłoszczona pod nosem. Za kogo ją uważają? Za skończoną debilkę?! Pożałują, że jej nie docenili.
Na palcach podeszła do drzwi. Nacisnęła klamkę gotowa w każdej chwili do odskoku, gdyby ktoś czaił się po drugiej stronie. Odetchnęła głęboko. Była przygotowana na wszystko. Na każdą okoliczność. Ucieknie! Da radę! Nie było innej opcji. Szarpnęła za klamkę. Spodziewała się, że drzwi będą zamknięte. Myliła się. Myślała, że w takim wypadku ktoś będzie tam na nią czekał. Myliła się. Podejrzewała, że uruchomi się jakiś alarm, pułapka czy chociażby... cokolwiek. Myliła się. Na pewno nie spodziewała się jednak zobaczyć zwykłego, szpitalnego korytarza. Zatkało ją. Zamrugała kilka razy powiekami, nadal nie dowierzając. Przetarła oczy, ale nic się magicznie nie zmieniło. Była w szpitalu. Po prostu.
Zrobiło się jej głupio. Musiała ograniczyć telenowele.
Naładowana negatywną energią wyszła na korytarz. I tak nie potrafiłaby usnąć. Przewracałaby się tylko bezsensu z boku na bok, co pewnie wpędziłoby ją w jeszcze gorszy humor. Postanowiła się rozejrzeć. Bądź co bądź, do Edo wprowadziła się niedawno, więc w tutejszym szpitalu była po raz pierwszy. Przechadzała się od drzwi do drzwi, bez problemu unikając pielęgniarek. Całkiem się jej to podobało. Przynajmniej się nie nudziła.
- Hej! - Usłyszała miły, kobiecy szept i rozejrzała się skołowana. Przyłapali ją?! - Tak, ty! Tutaj jestem!
Obejrzała się do tyłu, gdzie przez wpółotwarte drzwi machała do niej na oko dwudziestoparoletnia szatynka z dużymi, brązowymi oczami i sympatycznym, szczerym uśmiechem.
- Nie bój się, nie gryzę.
- Nie boję się! - zaprzeczyła żywo Kagura. - Zaskoczyłaś mnie.
- Nie przyznasz się, co?
- Nie mam do czego!
- To podejdź - mruknęła rozbawiona.
Kagura przekroczyła próg z dumnie uniesionym podbródkiem. Nikt nie będzie jej zarzucał, że się boi! Nikt!
- Tak właściwie, to chciałabym cię o coś prosić - zaczęła. - Nie wolno mi opuszczać pokoju...
CZYTASZ
One-shot Okikagu
Hayran KurguZbiór niekoniecznie poważnych, połączonych ze sobą mniej lub bardziej one-shotów na temat postaci z Gintamy, w których zaskakująco dużo uwagi poświęcone jest relacji Okity Sougo i Kagury.