Jeongguk nie miał większych problemów w szkole, ale bał się tam chodzić. Może to przez nieprzyjemne komentarze Yoongiego? Obawiał się też, że gdy Taehyung wreszcie na niego spojrzy, to jedynie z obrzydzeniem. Bardzo chciał, żeby było po prostu tak, jak kiedyś.
Gdzie popełnił błąd? W którym momencie wszystko zaczęło się psuć? Jak mógł tego uniknąć? Żal ściskał mu serce, gdy zadawał sobie kolejne pytania i nie otrzymywał odpowiedzi. Czasami czuł, jakby jego smutek oraz samotność zmieniały się w fizyczny ból. Zwłaszcza wtedy, kiedy leżał wieczorami na łóżku i tak nagle zaciskał mocno zęby, zamykał oczy, powstrzymując się od krzyku.
Bolało. Wszystko.
Taehyung równocześnie go ranił i dawał mu szczęście. Był jego dniem i nocą, najpiękniejszym uśmiechem i chłodnym nożem szpecącym jego skórę.
Przecież nic się nie stało, prawda? Po prostu stracił przyjaciela, ludzie tracą ich ciągle. Żyją, mimo że doświadczają większych tragedii. Zatem jak słaby musiał być Jeongguk, skoro tak drobna utrata sprawiała mu tyle przykrości?
Był wściekły na samego siebie. Chciał być silny, męski, twardy. Równocześnie stawał się największą, najsłabszą pizdą i frajerem.
W dodatku gdzie podziała się jego heteroseksualna część, gdy jej potrzebował? Zaczęło się kręcić wokół niego kilka ładnych dziewczyn, które słyszały o sytuacji z Yoongim i chciały mieć przyjaciela geja, ale on je ignorował.
Cóż, Jeon gejem na pewno nie był. Powtarzał to sobie bardzo często, zwłaszcza wtedy, gdy obserwował jak dłonie Taehyunga pięknie wyglądają, kiedy przeczesuje włosy palcami. Chciał poczuć je na swoim nadgarstku, policzku i ustach. Raz nawet przyłapał się na tym, że zastanawiał się, jak wyglądałaby jego szyja, gdyby starszy złapał za nią. Z pewnością byłoby mu bardzo przyjemnie, może po raz pierwszy czułby, że jest we właściwym miejscu, we właściwym czasie i z odpowiednią osobą.
Jeongguk miał wiele innych marzeń, ale ukrywał je nawet przed sobą.
Jednym z nich było właśnie spojrzenie Taehyunga. Chciał, żeby na niego popatrzył chociaż na chwilę, na ułamek sekundy.
Stało się to dwa tygodnie po wstydliwym zajściu z Yoongim. Przechodząc korytarzem, Tae posłał Jeonggukowi tak długie i intensywne spojrzenie, że nie mógł pozbyć się rumieńców przez najbliższe dziesięć minut. Jego serce biło niezwykle mocno, a śmiech Seokjina wypełnił korytarz.
CZYTASZ
☆ bye ☆ [taekook] ✅
FanficGdzie Jeongguk lubi przelewać swoje myśli na papier, a Taehyung pewnego dnia czyta jego pamiętnik. Krótka, prosta forma, raczej symbolicznie. Stary fanfik po korekcie, ale mogły wkraść się drobne błędy. Nie oczekujcie niczego ambitnego. top!th