38

4.3K 159 13
                                    

-A więc... jutro do domu?- pytam gdy siedzimy wszyscy w pokoju chłopaków

-Na to wychodzi.- odpowiada cicho Mike

Takiej ciszy dawno nie było. W sumie to jest ona trochę przerażająca.

-Myślałem, że będzie się to ciągnąć w nieskończoność. A tu niespodzianka. Minęło jak z bicza strzelił.- odzywa się Brad

-Ty to lepiej nic nie mów. Ciszę psujesz.- próbuje rozluźnić atmosfere Nathan, jednak zbytnio mu to nie wychodzi

-Przynajmniej mówię prawdę.

-Sugerujesz mi coś?- pyta Nathan i w tym samym momencie mocniej zaciska ręce na mojej talii

Chyba ktoś się zdenerwował.

-Nathan, spokojnie.- szepcze chłopakowi na ucho

A tak ogólnie to właśnie siedzę na kolanach tego
bruneta. Przez ten wyjazd tyle się zmieniło. Mam tylko nadzieję, że pozostanie tak jak jest teraz i nic się nie popsuje.

-Chłopacy! Musicie się kłócić?- pyta Mia- to jest ostatni dzień, dajcie spokój.

-Dobra no.- mówią razem w tym samym momencie

Nathan rozluźnia uścisk.

-To co teraz?- pyta cicho dziewczyna

-Myślę, że najpierw powinniśmy iść na śniadanie. Potem się zobaczy.- odzywa się Leo

-Zgadzam się.- zgadza się Charlie z brunetem i wszyscy mu przytakują

-Tak więc... Naszą naradę czas zakończyć.- śmieje się Lukas

-Racja.- wturujemy mu i wszyscy razem zbieramy się do wyjścia na stołówke

Po skończonym posiłku głos oczywiście zabiera pan Shallow.

-Droga młodzieży!- podnosi głos po to aby każdy go usłyszał- Ponieważ dzisiaj jesteśmy tu ostatni raz, chciałbym abyśmy wszyscy wzięli udział w podchodach na plaży!

Te zdziwione miny ludzi są bezcenne. Na serio.

-Po naszej małej integracji, wieczorem będzie ognisko, na plaży.- kontynuuje pan

-To w takim razie, o której godzinie się spotykamy?- pyta Lukas

-Teraz przedstawię wam plan dnia. Po śniadaniu pójdziemy do pokoi. Spotykamy się tutaj o dziesiątej trzydzieści i wyruszamy  na podchody. Po skończonej zabawie idziemy ogarnąć się do hotelu. Następnie mamy obiad, a potem jest czas wolny i spotykamy się na plaży o dziewiętnastej, gdzie zaczniemy  ognisko. Wszystko wiecie?- pyta nasz wychowawca gdy kończy swój monolog.

-Możecie się rozejść.

W momencie wypowiadanych słów, każdy wstaje i kieruje się do pokoju, przez co przy wyjściu z pomieszczenia robi się zator i zamieszanie.

-Oni na prawdę mają genialne pomysły.- mówię z wyczuwalnym sarkazmem- Co im wpadło do głowy integrować nas pod koniec wycieczki?- gadam do Mii gdy szykujemy się do wyjścia

-Sama się zastanawiam o czym oni myślą gdy planują nam poszczególne dni.

***

-Tylko mi nie mów, że się zgubiliśmy!- krzyczy jeden do drugiego

Ja natomiast stoję cała przemoknięta, zdenerwowana i  przysłuchuje się całej tej sytuacji.

-Na pewno nie.- odpowiada pewny siebie blondyn

Od nienawiści do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz