- (y/n) pov -
Chłopcy mieli koncert w Paryżu. Niestety wczorajszej nocy Tae zachorował. Miał bóle gardła i głowy. Próbował się jakoś wykurować, ale na marne. Mimo tego, wystąpił razem z resztą wieczorem. Tysiące ARMY krzyczało ich imiona. Ja stałam za sceną razem z sześcioma moimi koleżankami. Sophia, Mika, Emilia, Agata, Pia, Gośka no i ja znałyśmy "be-te-esy" od paru lat. Nasza grupa była bardzo barwna. Trzy z nas były z Polski, jedna z Rosji, jedna z Austrii, Mika z Niemiec, a jedna z Holandii. Rozumiałyśmy się z chłopakami bez słów. Nie odbyło też się bez miłosnych wątków między nami. Znaczy...między dziewczynami a chłopakami.
Ja byłam wyjątkiem.
Zakochałam się w Tae. Na moje nieszczęście.
Koncert trwał w najlepsze, kiedy T nagle zaczął płakać i tłumaczyć się, że wie, że nie dał z siebie wszystkiego przez chorobę.
-Przepraszam, że was zawiodłem.- brunet patrząc na podłogę łykał łzy.
Nie mogłam tego wytrzymać. Kiwnęłam do dziewczyn i jak jeden mąż wyszłyśmy na scenę. Wydarłam z rąk Tae mikrofon i zaczęłam śpiewać "Only you". Tak, tą starą piosenkę zespołu The Platters.
To była jedyna piosenka, która przychodziła mi w tej chwili do głowy. Po krótkiej chwili dziewczyny dołączyły. W międzyczasie wycierałam łzy Tae chusteczką. Gdy przyszedł czas na linijkę Sophii, opuściłam rękę z mikrofonem i wycierając ostatnie łzy mojego crusha wpatrywałam się w jego zaszklone oczy.
Nagle straciłam kontrolę nad swoim rozumem i moje usta wypowiedziały w jego kierunku ciche:
-Saranghae.
Zamurowało mnie. Kima też. Dzięki Bogu z tarapatów wyciągnęła mnie Gośka, która pociągnęła mnie do siebie, abyśmy zakończyły razem piosenkę. Army cieszyli się z tego spontanicznego występu, co potwierdzały oklaski. Ja jak najszybciej zeszłam ze sceny i popędziłam w kierunku toalet. Zamknęłam się tam, żeby szlochać jak małe dziecko. Ciepłe łzy spływały mi po policzkach, gdy waliłam głową w ścianę.
DLACZEGO NIE POTRAFIĘ ZAMKNĄĆ RYJA?!
Dlaczego to powiedziałam, chociaż wiem, że on jest szczęśliwy z Kookiem?! Tym samym nawet nie mam u niego szans.
Dziewczęta nie wiedziały z początku o co chodzi, ale po krótkim czasie usłyszałam jak Gośka tłumaczy im całą sytuację, bo akurat wtedy stała obok mnie.
Z toalety wyszłam dopiero wtedy kiedy koncert się skończył, a koreańscy idole wyszli z hali.
Powitały mnie mocne uściski dziewczyn.
- Oć, trzeba się pakować. Korea czeka. -powiedziała Pia ściskając moje policzki.- Tae pov -
Wciąż miałem jej twarz przed oczami.
Wciąż słyszałem jej głos w mojej głowie.
"Saranghae".
Jej wzrok był tak czuły, pełen miłości i zrozumienia.
Nikt na mnie nigdy tak nie spojrzał. Nawet Kookie.
Byłem smutny w tym momencie a ona, ze wszystkich słów, które mogła wybrać, wybrała właśnie te. Zna mnie doskonale i wie, że te słowa chcem zawsze usłyszeć kiedy jestem zdołowany. Więc to nic takiego. Nie miało to żadnego znaczenia. Ale...jakoś nie mogłem o tym zapomnieć.
Poczułem ciepłe usta na mojej szyi. To wyrwało mnie z myśli.
- Jagi, wszystko w porządku? Gorzej się czujesz? - Jung głaskał moje ramię.
Ja tylko przytaknąłem, chwyciłem jego rękę i pocałowałem ją.
Jechaliśmy w kierunku lotniska. Mieliśmy teraz dwa tygodnie wolnego zanim nasza trasa koncertowa ruszyła w kierunku Japonii. Czekało nas dziesięć dni w domu, w Villii w Korei. Tam mogłem spokojnie wyzdrowieć.
CZYTASZ
I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )
FanfictionNieszczęśliwie zakochana. W jednym z chłopaków z BTS. Czy będzie walczyła o jego miłość, czy może się podda?