Rozdział LXXI

117 16 1
                                    

Kyoko od kilku minut czekała na Naokiego. Białowłosy spóźniał się, a brunetka zaczynała się pomału denerwować. Miała na głowie też inne sprawy, a musiała czekać w parku na nastolatka. Gdy cierpliwość niebieskookiej była już na wyczerpaniu, w zasięgu wzroku Kyoko pojawił się spóźniony chłopak.

- W końcu.- mruknęła, ruszając w jego stronę.- Co tak długo?

- Trochę się zagadałem z Yoshiko.- lekko zdyszany białowłosy zatrzymał się kilka kroków od Kyoko.

- Mówiłeś, że we dwójkę pracujecie nad czymś, co pomóże nam dowiedzieć się więcej o Strażnikach.

- Tak, właściwie już kończymy. Tylko było trochę problemów...

- Jakich problemów?- brunetka zmarszczyła lekko brwi.

- Właśnie o tym chciałem porozmawiać. Yoshiko i Tatsuya są przybranym rodzeństwem, a gdy Tatsuya się dowiedział...- niebieskooka nie dała mu skończyć, zaskoczona wręcz krzycząc.

- Co?! Ale... Jak to? Czemu nam nie powiedziała? Współpracuje ze Strażnikami?- wyrzucała z siebie kolejne pytania, nie dając lekko skołowanemu chłopakowi dojść do głosu.- Oszukała nas.

- Nie, nie chciała nam o tym powiedzieć, bo bała się, że jej nie zaufamy. Ale chce nam pomóc, właśnie ze względu na Tatsuye.

- Czyli jesteś pewien, że to nie była zwykła wymówka, żeby móc nas szpiegować dla Strażników?- zapytała podejrzliwie niebieskooka.

- Jestem tego w stu procentach pewien. Zresztą poznałaś ją, raczej by czegoś takiego nie zrobiła.

- No tak. Tylko... Mówiłeś, że nie chciała nam o tym opowiadać.- spytała, a Naoki kiwnął głową.- Nagle zmieniła zdanie?

- Ee, n-no właściwie... W sumie to nie, ale...!

- Nao!- krzyknęła Kyoko, skutecznie go uciszając.- Niech zgadnę, nawet cię prosiła, żebyś nic nikomu na ten temat nie powiedział?

- T-Tak...

- Więc skoro jej wierzysz i jesteś pewien, że by nas nie oszukała, czemu mi o tym mówisz? Jeśli prosiła cię, byś milczał, to po co opowiadasz mi o tej sytuacji?

- Bo uważam, że lepiej by cały zespół znał prawdę!

- A może Yoshiko uważa inaczej i nie chce, byśmy wiedzieli? Mógłbyś czasem myśleć, może ma jakiś powód, którym niekoniecznie jest zwykła zachcianka, by ukrywać to przed wszystkimi?

- Dotyczy to całej druzyny, powinni znać prawdę! Nie można ukrywać takich rzeczy, ale skoro Yoshiko boi się wam o tym powiedzieć, uznałem, że będzie lepiej jak ja to zrobię.

- Może następnym razem zastanów się dwa razy, gdy wpadniesz na pomysł złamać daną komuś obietnicę. Ja nie zamierzam mówić reszcie zespołu i ty lepiej też siedź cicho, a Yoshiko przeproś i więcej nie wtrącaj się w nie swoje sprawy.- powiedziała Kyoko, patrząc ze złością na chłopaka.- Nie każdy chce opowiadać wszystkie swoje tajemnice znajomym, skoro Yoshiko nie chce o tym mówić Raimonowi, to daj jej czas, może sama zdecyduje się powiedzieć prawdę. Nie możesz tego robić za nią.

Naoki mruknął coś pod nosem, równie zły co brunetka. On sam niczego nigdy nie ukrywał przed osobami, których dana sprawa dotyczyła i nie lubił, gdy ktoś postępował w taki sposób. Jeśli się z kimś przyjaźni, powinno się mu ufać na tyle, by powiedzieć mu prawdę. Rozumiał, dlaczego Kyoko jest zła i że po części ma rację, ale z drugiej strony miał świadomość, że przecież i on nie zmyśla tego co mówi, a przyjaciół nie powinno się okłamywać, ani ukrywać przed nimi tak ważnych informacji.

- Chciałeś pogadać o czymś jeszcze, może jakiś jeszcze sekret chcesz mi przekazać, bo "powinnam wiedzieć"?

Naoki postanowił zignorować jej sarkastyczny ton, choć miał ochotę dalej się kłócić.

- Tak, Yoshiko wymyśliła kilka strategii, które mogą nam pomóc w walce ze Strażnikami. Poprosiła, żebym ci je przekazał, jak cię spotkam.

Chwilę grzebał w przewieszonej na ramieniu torbie, po czym podał brunetce plik kartek, teraz nieco pogniecionych.

- A co z Tatsuyą? Nie domyśli się?

- Yoshiko jakoś go przekonała, że współpracuje z nami, by mu pomóc, więc raczej nie.

Kyoko chwilę się zastanowiła, jednocześnie przeglądając starannie zapisane strony.

- Będzie jej łatwiej dołączyć do zespołu... Faktycznie jest dobra, to wszystko jest świetne!- niebieskooka zaczęła z uwagą czytać przyniesione przez białowłosego strategie, nie kryjąc zachwytu i zaskoczenia.- I pomyśleć, że nie miała nigdy nic wspólnego z piłką.

- Kto wie, może tak jak ty, ukrywa, że kiedyś już grała w piłkę?- Naoki nie mógł się powstrzymać.

Brunetka spojrzała na niego ze złością, jednak nic nie powiedziała, stwierdziszwszy, że skoro Naoki stracił cierpliwość i gotów jest się z nią wykłócać, to ona sama musi zostać tą rozważną osobą i zaprzestać dalszych złośliwości.

Niestety z och dwójki to właśnie Kyoko była tą bardziej wybuchową i upartą, więc kolejną godzinę dwójka zawodników spędziła na dogryzaniu sobie wzajemnie.

~~~

Brunetka zmęczona wróciła do domu. Jiro miał wrócić dopiero za przynajmniej dwie godziny, a najprawdopodobniej później, ponieważ chłopak chciał jeszcze odwiedzić ojca w szpitalu. Kyoko właśnie stamtąd wróciła i mimo wyczerpania po całym dniu, odetchnęła z ulgą, pamiętając słowa lekarza, mówiącego, że mężczyzna czuje się już dużo lepiej i właściwie nawet teraz mógłby opuścić szpital. Jedynie potrzeba zrobienia dodatkowych badań trzymała tam ojca dziewczyny.

Nastolatka ruszyła do kuchni, gdzie mimo późnej pory zaczęła przygotowywać obiad dla siebie i Jiro. Odkąd wszystko sobie wyjaśnili, a brat szczerze przeprosił ją za swoje zachowanie, ich relacje bardzo się polepszyły, a brunetka nie miała mu za złe tych kilku kłótni. Doskonale zdawała sobie sprawę, jak stres wpływa na człowieka, sama w końcu kilkukrotnie wszczynała bezsensowne kłótnie z przyjaciółmi z powodu ciągłego niepokoju i zdenerwowania.

Zjadła swoją porcję, a resztę zostawiła w garnku na kuchence. Obok zostawiła kartkę z informacją dla brata i ruszyła do swojego pokoju, marząc już tylko o położeniu się do łóżka i pójściu spać.

Zanim jednak to zrobiła, sprawdziła telefon, na co nie miała czasu przez cały dzień. Niebieskooka z niedowierzaniem wpatrywała się w ilość nieodebranych połączeń i nieprzeczytanych wiadomości od Kazemaru.

- On jest nienormalny...- westchnęła, zastanawiając się, czy powinna oddzwonić, czy dać sobie spokój i iść spać. Ostatecznie wybrała numer do chłopaka. Po dwudziestu trzech nieodebranych telefonach wręcz powinna spróbować dodzwonić się do niebieskowłosego. Nieważne jak bardzo nie miała ochoty na kilkunastominutowe tłumaczenie, że wszystko jest w porządku.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz