Wiatrak

5 1 0
                                    


Siedzę i myślę o jej nogach

i tyłku. Wiatrak wypełniający

każdą pustą chwilę. Sam to

skończyłem ale teraz mam

coraz większe wątpliwości.

Zauważam u siebie syndrom

sztokholmski, ale nie umiem

go zatrzymać. Szopenchauer

był debilem i się nigdy nie

zakochał, albo to ja jestem

debilem i się zakochałem.

Miłość zasycha szybciej niż

sperma ale tylko gdy tego

chcesz. Kurwa, teraz jestem

w rozsypce bo niby tego chcę

a niby wiem, że będę się męczył.

Może człowiek jest stworzony

po to żeby się męczyć... co ja

pierdolę? Znowu myślę o jej nogach

i dupie i cyckach i twarzy, brzuchu,

ramionach, obojczykach, plecach,

stopach. Była najpiękniejszą

dziewczyną w mieście i lubiłem ją

tak nazywać. Teraz nikogo już

tak nie nazywam na własne

życzenie.

A wiatrak cały czas wypełnia

choć część pustki.

 

Wiersze z dna kryształowego piekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz