Patrzę na jej tyłek, potem na nogi
odwraca się - pierwsze spojrzenie
stara się patrzeć mi w oczy, które
lądują z hukiem na jej cyckach.
Katastrofa z ofiarami śmiertelnymi.
Pyta: "Dlaczego patrzyłeś mi się na
cycki? " wtedy patrzę jej w oczy.
"Bo tam masz serce" - odpowiadam.
Odwracam wzrok i siadam przy stole,
- Liczy się dla ciebie tylko mój wygląd?
- Tak.
- Pamiętasz mojego byłego?
- Pamiętam.
- Spierdalaj!
- Co z twoim byłym?
- Gówno! Jesteś nic nie wart!
Wstałem, podszedłem i pocałowałem usta.
Nie wiem czy z miłości, po prostu.
Złapałem mocno jej ręce którymi starała się bić
przycisnąłem usta do jej kładąc się z nią na łóżku
wsunąłem dłoń w jej majtki masując łechtaczkę.
Myślałem o tym, że ludzie zabijają zwierzęta
wsuwając kutasa w jej ciepłą cipkę.
Jak tak można? Przecież one też cierpią...
Doszedłem w niej, zapaliłem papierosa,
usiadłem przy stole i napisałem ten wiersz.