Kiedy w końcu zostałem sam w pokoju dziewczyny, usiadłem na skraju łóżka i chwyciłem jej chłodną dłoń. Ashley i Alex poszły coś zjeść i przede wszystkim odpocząć, bo wbrew pozorom tworzenie eliksirów jest trudne i wymagające. Westchnąłem nieznacznie. Ostatnio zbyt wiele myślę o naszej relacji, bo nie zalicza się ona już od dłuższego czasu do przyjaźni. A przynajmniej mam takie wrażenie. Tyle czasu myślałem, że nie żyje a ona - nawet nie miała pojęcia o naszej znajomości. Nadal biłem się z myślami. Co jeśli moje uczucia względem Shar są spowodowane tym, iż przypomina Naomi? Dziewczynę, która jako pierwsza skradła moje serce? Mają takie same fioletowe oczy... Podobne odruchy, nawet zdolności mają podobne. A może po prostu już się w tym wszystkim gubię i to tylko złudzenie, iluzja...
Tak bardzo chciałbym już przekazać jej część mojej energii, żeby szybciej doszła do siebie, ale póki nie oprzytomnieje będzie to dla niej śmiertelne. Niestety - muszę czekać. Wpatrywałem się tak w bladą twarzyczkę, która z czasem nabierała kolorów. Kiedy za oknem się ściemniło wróciłem na fotel w kącie pokoju. Czekałem. Miałem zamiar czuwać póki się nie obudzi.
***
Kroczyłem złocistym korytarzem. Mijając kolejny zakręt zatrzymałem się przed dębowymi drzwiami. Zapukałem cicho. Odczekałem chwilkę, nikt nie odpowiedział. Ponowiłem próbę. Nadal nic. Westchnąłem cicho, sprawdziłem czy drzwi są otwarte i wszedłem do środka. W komnacie panował półmrok. Fioletowo czarne wnętrze dodawało klimatu, a jaśniejsze elementy rzucały się w oczy kiedy lustrowałem pomieszczenie. Nie było jej. Niekontrolowanie przełknąłem ślinę ze strachu. Przyjrzałem się meblom, na komodzie leżała koperta. Rzuciłem okiem na jej wierzch. Była podpisana moim imieniem. Otworzyłem ją i wyjąłem list.
- Przepraszam, Loki - przeczytałem nagłówek. - Nie chciałam znikać bez pożegnania. Co ja piszę, wcale nie chciałam tego robić. Jednak czyny Wszechojca mnie do tego zmusiły. W moje osiemsetne urodziny dowiedziałam się od rodziców, że moje życie jest już zaplanowane u boku jednego z książąt. Załamało mnie to, bo moje serce bije dla kogoś innego. Nie mogłam nic zrobić, więc uciekłam. Tak, zrobiłam to co Ty potępiałeś - stchórzyłam. Wybacz - przeczytałem pierwszą część wiadomości. Odgoniłem negatywne myśli i kontynuowałem. - Dzięki Twoim wieloletnim naukom z pewnością sobie poradzę w wielkim wszechświecie. Cóż, mam taką nadzieję. Liczę, iż kiedyś Cię spotkam w jakiejś krainie. Może to będzie Alfheim? Albo Midgard? Kto wie... Jestem pewna wręcz, że będziesz mnie szukać, za dobrze Cię znam, Loki. Heimdall mnie nie dostrzega, więc zadanie masz utrudnione. Pamiętasz jak głowiliśmy się razem w bibliotece czemu tak jest? Pamiętam ten dzień. Tyle teorii, godzin, a do niczego sensownego nie doszliśmy. Nie zapomnij o mnie. Kocham Cię, Naomi. - Skończyłem czytać.
- Nigdy cię nie zapomnę - mruknąłem.
Teleportowałem się do swojej komnaty. Schowałem list w bezpieczne miejsce. Pochłonięty myślami rozsiadłem się w fotelu jednak nie na długo. Na korytarzu zrobiło się głośno, pewnie już zauważono jej zniknięcie...
Zerwałem się. Niespokojnie oddychałem. Powoli dochodziło do mnie, że to tylko złe wspomnienie. Gdy oczy przyzwyczaiły się do panującego w pokoju mroku przyjrzałem się dziewczynie na łóżku. Miała spokojny oddech. Podszedłem do niej i siadłem tak jak wcześniej. Musnąłem jej policzek z czułością, po czym chwyciłem dłoń. Wpatrywałem się w jej twarz bez emocji jak w obrazek namalowany przez najwybitniejszego artystę we wszystkich światach. Gładziłem wierzch jej dłoni kciukiem z czasem zdając sobie sprawę jak bardzo podniosła się jej temperatura ciała. Zatrzymałem się myślami przy tym spostrzeżeniu marszcząc brwi, jednak odpuściłem przypominając sobie, że to może być skutek uboczny eliksiru.
Odpłynąłem myślami do śniącego się przed chwilą wspomnienia. Pamiętam gniew Odyna tego dnia, gdy się dowiedział, że Naomi uciekła. Widziałem rozczarowanie i smutek w oczach Thora, dumę i szczęście w oczach Friggi. Ona wiedziała co nas łączyło, a kto chciał to rozłączyć. Cieszyła się z decyzji Naomi, choćby pod względem tego, że nie pozwoliła aby ten starzec wpływał na jej życie.
Moje rozmyślania przerwał delikatny uścisk dłoni. Chciałem spojrzeć w stronę dziewczyny, ale nie mogłem się zmusić do ruchu. Paraliżujący strach opanował moje ciało. Siedziałem ze wzrokiem utkwionym w oknie, z którego rozciągał się widok na panoramę miasta. Tyle zrobiłem, aby móc ją uratować, że nawet nie byłem przygotowany na jej obudzenie się, nie tak prędko, nie dzisiaj. A co jeśli znowu straciła pamięć? Będzie mieć stałą kontuzję? Albo... nie. Tyle czasu nad tym nie rozmyślałem, więc i teraz tego nie będę robił. Odgoniłem negatywne myśli. Opanowałem się i spojrzałem w stronę Shar. Drżały jej powieki i wargi, nos delikatnie marszczyła. Co raz ściskała i rozluźniała uścisk na mojej dłoni, a na policzkach pojawiły się jej delikatne rumieńce. Po chwili powoli otworzyła słabe i jednocześnie pełne energii fioletowe oczy. Zamrugała parę razy, po czym jej wzrok spoczął na mnie. Zakasłała. Lustrowała mnie uważnie.
- Loki?...
CZYTASZ
Stracone Wspomnienia |Loki|
FanficJestem Shar lub Victoria Peters. Jak kto woli. Moja przeszłość jest tajemnicą, zagadką nie do rozwiązania, labiryntem bez wyjścia. Po dwóch latach mieszkania na Midgardzie i walczenia z nocnymi koszmarami przeszłość, której najzwyklej w świecie nie...