-Przepraszam...-przytulam go -Kocham cię, kochałam cię od początku odkąd cię zauważyłam.
-Ja ciebie tez myszko. -Nagle te chwilę przerywa mój telefon , odebrałam...usłyszałam po drugiej stronie roztrzęsiony głos mojej babci...--------------------------------------
-Babciu powiedz wszystko jeszcze raz na spokojnie...
-Twój dziadek gorzej się poczuł...-mówi zapłakana
-Nie bój się babciu przyjadę, a teraz uspokój się...dobrze..?-rozłączyła się, a ja bez słowa wyjaśnienia poszłam na górę się spakować
-Violu co się dzieje..?-pyta zielonooki stojąc za mną
-Muszę jechać...
-Ale gdzie...?kiedy..?-pyta
-Serio Leon , aż tak głupi jesteś..?-pytam zestresowana, patrząc na niego...W jego oczach pojawił się smutek...-Jeju przepraszam cię kotku...po prostu coś się dzieje z nim...-gładzę dłonią jego policzek.
-Podoba mi się jak mówisz do mnie kotku...-uśmiecha się, a ja przewracam oczami i z powrotem wracam do pakowania. Po tym zabukowałam bilety, lot mieliśmy o 3 w nocy, czyli za jakieś dwie godziny, napisałam SMS-a do dziewczyn oraz mamy. Leon zamówił taksówkę i pojechaliśmy na lotnisko.
*5 godzin później
-Kochanie...-wyszeptał,
-Tak..?-zapytałam zaspanym głosem, mając głowę na jego ramieniu i trzymając jego rękę
-Już dolatujemy...-mówi
-Ale mi się nie chce wstawać...-wtulam się bardziej
-Musisz...
-Po pierwsze ja nic nie muszę, ale mogę....-wstałam
-Moja urocza królewna...-uśmiecha się...on ma cudny uśmiech
-Proszę zapiąć pasy...zaraz lądujemy-nagle słyszymy dźwięk z głośników, który odrywa nas od patrzenia sobie w oczy.
*2 godziny później
-Babciu...jak on mnie nie będzie chciał widzieć..?
-Violu...proszę daj mu szansę...-otwieram drzwi od sypialni moich dziadków
-Dziadku...
-Co ty tu robisz...?!-pyta wściekły
-Martwię się o ciebie...
-Tak na pewno o mnie chyba o moją koronę...nie oddam Ci jej. Ja już wszystko wiem...Jade mi powiedziała jak chciałaś postąpić po koronacji. Zrujnowałabyś całe królestwo...nie nadajesz się..
-Nawet nie wiesz jak to boli... Ona od początku mnie nienawidziła...Może i nie jestem idealna, ale nikt nie jest, nie znam się na tych wszystkich cholernych obyczajach. Możesz sobie wsadzić ta koronę nie powiem gdzie. Nie zależy mi na niej. Jesteś okropny, odtrąciłeś swojego syna za ślub , ze wspaniałą kobietą na ziemi, nie chciałeś mnie zaakceptować, a teraz..? Przypomniałeś sobie o mnie, ale nie martw się już jutro znikam z twojego życia raz na zawsze, ale przed tym chcę ci podziękować za to , że pokazałeś mi że nie można się poddawać nawet jeśli inni w ciebie nie wierzą, albo chociaż starać się. Ale też za to , że gdyby nie ty może bym nie była szczęśliwa u boku najlepszego mężczyzny na świecie...-wyszłam , szłam prosto przed siebie...Muszę się przewietrzyć, poszłam do ogrodu zaczęłam śpiewać,, Hoy somos mas'', podczas piosenki słyszę męski głos. Odwracam się i widzę Leona.
-Ktoś tu chyba czytał mój zeszyt z piosenkami..?-pytam podejrzliwie
-No sam się prosił o to, te piosenki są śliczne Violu...-mówi przyciągając mnie do swojego torsu-jak poszła rozmowa..?
-Źle...wygarnęłam mu wszystko, jeszcze matka Diego wmówiła mu coś, że zależny mi tylko na koronie...a ty co robiłeś..?-pytam
-A w sumie nic , rozmawiałem z mamą. Zaprosiła cię jutro na obiad. Będą tam moi rodzice , dziadkowie i moja siostra.Stwierdziła, że nie słyszy odmowy, ja również..-całuję moją dłoń
-A jeżeli nie spodobam się im...
-Nawet nie ma takiej opcji. Jesteś wspaniała pod każdym względem...Zauroczysz ich tak jak mnie...
-Kocham Cię...
-Ja ciebie bardziej...
----------------------------------------------------------------
Hello tu znów ja<33 Czy Violetta pogodzi się ze swoim dziadkiem i spodoba się rodzicom Leona...?Komentujcie, głosujcie <3 Bajo do następnego <33
CZYTASZ
Leonetta :Ja księżniczką..to chyba jakiś żart..
RomanceVioletta Castillo osiągając szczyt dorosłości.. dowiaduje się, że jej ojcem był następca tronu.. Matka skrywała to w sekrecie przed nią.. ale w dniu jej 18- tych urodzin wszystko wychodzi na jaw.. Wyjeżdża aby zasiąść na tron i uratować kraj. Przy d...