27. prawie się udławiłem bananem

1.2K 166 38
                                    

siedziałem w swoim pokoju ze słuchawkami na uszach oraz bananem w dłoni. babcia pojechała do koleżanek na weekend, a yoonji wybyła ze swoim kochasiem, więc musiałem poradzić sobie sam z obiadem.

a banany są bardzo zdrowe.

wsadziłem owoc do ust, jak zawsze dla żartów sprawdzając ile zmieszczę przed zakrztuszeniem się.

— penisa też tak głęboko wciśniesz? — usłyszałem niespodziewanie za płucami i podskoczyłem ze strachu.

ścianki mojego gardła zacisnęły się na bananie, a przez myśl mi przeszło umrę przez robienie loda bananowi.

chłopak jednak szybko zareagował, podbiegając do mnie i ściskając za brzuch aż wyplułem całą zawartość ust.

kiedy już się uspokoiłem, odwróciłem się w stronę nieoczekiwanego gościa.

— ty jesteś popierdolony czy przyjebany? — zapytałem z powagą oraz morderczym wzrokiem, na co jimin się zaśmiał. — prawie się udławiłem bananem przez ciebie!

— przecież nic nie zrobiłem.

sapnąłem ze złością przez jego obojętne podejście do mojego otarcia się o śmierć.

— wystraszyłeś mnie i mogłem umrzeć.

śmiech jimina ponownie wypełnił pomieszczenie, przez co moje serce zabiło nienormalnie szybko. patrzyłem na niego wielkimi oczami, gdy cała jego twarz marszczyła się w uśmiechu.

— słodki jesteś.

pogłaskał mnie po policzki z uczuciem.

zaraz się zesram jak nadal będzie mnie tak atakować.

i nagle jego usta znalazły się na moich.

to chyba najdłuższy rozdział póki co nice jula

say you meow me | m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz