Pomimo przeszkód/ Derek Hale

Rozdział 15

 Jechaliśmy z Derekiem, samochodem syna szeryfa, prowadzonym, przez właściciela. Panowie siedzieli z przodu, ja zaś na tylnym siedzeniu. Wilkołak zaczął ściągać z siebie skórzaną kurtkę, jednak nie szło mu to najlepiej, więc pomogłam mu, a okrycie położyłam na siedzeniu obok siebie.  Widziałam zbolałą minę bruneta, więc złapałam go za rękę i odebrałam część bólu. Kiedy Derek zauważył czarne żyły odwrócił się i spojrzał na mnie, jednak na jego twarzy widziałam ulgę, więc nie przerywałam czynności i nie zauważyłam te, by wilkołakowi również to przeszkadzało. 

  Nagle Stiles zatrzymał się gdzieś na poboczu...

- Gdzie go wieziesz?- Zapytałam, co, jak dało się zauważyć, zdziwiło nastolatka, który posłał mi spojrzenie mówiące, że odpowiedź jest oczywista.- O nie... On nie może tam wrócić. 

- Do własnego domu?

- Jest teraz bezbronny. Bez urazy.- Rzuciłam do bruneta, patrzącego na mnie z wyrzutem.- Posłuchaj mnie. Ruszaj, albo odłączę ci głowę od ciała. Zębami.

- Nie denerwuj się już tak.- Odparł syn szeryfa, po czym ruszył.- Tak właściwie, gdzie jedziemy?

***

Hej! Wiem, że rozdział jest dość krótki i przepraszam, ale mam nadzieję, że pamiętacie, jak w poprzednim główna bohaterka zabrała z auta Kate tę samą kulę, jaką został postrzelony Derek.
I tu pytanie do was: Macie do wyboru dwie opcje:

1) Camilla oddaje Derekowi nabij, co, być może, zbliży ich do siebie, za to, przy najbliższej okazji Kate będzie próbowała ją zabić.

2) Jadą prosto do kliniki weterynaryjnej, gdzie czekają na przybycie Scott'a (prawie tak, jak to było w serialu). Derek po pewnym czasie dowie się o posiadanym, przez Cami naboju, co może bardzo ochłodzić ich relacje, z drugiej strony, mogłaby zbliżyć się do Kate, dzięki czemu miałaby możliwość manipulacji łowcami.

Jeśli chcecie, możecie oddać swój głos, bądź zaproponować własne rozwiązanie.

Zapraszam i z góry dziękuję 😁😁😗