i love you

448 38 15
                                    

Zachmurzone niebo ukazywało się od samego rana nad całym miastem.
Wiatr nieprzyjemnie wiał, strącając z gałęzi pozostałości liści, które jeszcze parę tygodni temu ozdabiały korony drzew.
Teraz leżały one na chodnikach i trawach tworząc kolorowy krajobraz. Niestety  jak na złość, większość uczniów była wręcz zmuszona wyjść z domów w tą okropną pogodę, tylko po to, aby móc przesiedzieć kolejne parę godzin w starych, niewymienionych od dobrych pięciu lat ławkach szkolnych.

Do tych nieszczęśników należał Han Jisung. Jasnowłosy chłopak, który swoim zachowaniem nie wyróżniałby się niczym spośród reszty społeczności szkolnej. Posiadał swoją grupkę przyjaciół z którymi spędzał przerwy i czas wolny, posiadał różne zainteresowania jednak jego oceny były ledwo dostateczne, na szczęście miał również chłopaka, który ostatnio - ku jego zaskoczeniu - zaczął się od niego drastycznie oddalać. Chłopak zastanawiał się czy to wszystko było zamierzanym działaniem czy też nieświadomym.

Niezmiernie go to bolało, szczególnie, że zbliżały się jego urodziny, które były dla niego ważnym dniem.

Ten dzień zapowiadał się tak samo jak każdy inny. Blondyn obudził się, szybko zrobił sobie kawę, spakował zeszyty do plecaka, ogólnie zrobił co miał i już go nie było.
Wzdrgnął się kiedy poczuł zimny powiew na swoich policzkach i szybko poprawił rękawy swojej trochę za cienkiej kurtki.
Założył słuchawki w których zaczęła lecieć losowa muzyka a on sam mimowolnie się uśmiechał.
Muzyka tak na niego działa, sprawiała, że wszystko wokół nabierało mocnych barw tworząc każdą, najmniejszą rzecz ładniejszą. Spokojny głos rozebrzmiał głos jego ulubionej piosenkarki, która zawsze zmieniała jego humor.

— Jisung! — usłyszał za sobą przyjemny, głęboki głos.

Obrócił się w stronę właściciela głosu i uśmiechnął się szerzej zauważając iż właścicielem głosu był jego przyjaciel - Felix.

Przystanął aby poczekać na przyjaciela, który nie zamierzał podbiec do niego aby było szybciej.
W międzyczasie blondyn szybko wyciągnął telefon aby wyłączyć muzykę i przygotować się na długą drogę z Lee, który potrafi gadać o tym, że chmury są białe a nie różowe.
Przerwał mu jednak pisk przyjaciela przez co szybko spojrzał zaniepokojony w jego stronę.

— Kurwa, jaka słodka wiewiórka tu biegła! — krzyknął zwracając tym samym uwagę paru osób, które zaczęły mówić między sobą o tym jaka niewychowana jest dzisiejsza młodzież.

Młodszy z dwójki chłopaków pokręcił zrezygnowany głową i warknął coś pod nosem.
Podszedł do drugiego i chwycił jego ramię wyprowadzając go jak i siebie z centrum uwagi.

— I ty śmiesz nazywać się starszym i mądrzejszym — przewrócił oczami i nie czekając na rożowowłosego pobiegł w stronę szkoły ignorując jego krzyki.

    ❦ i'm not lost anymore ❦

Większość lekcji minęła mu spokojnie, tak jak zwykle, każdą przerwę spędził w towarzystwie znajomych a jedynym jego zmartwieniem było to, że w tłumie nie mógł odnaleźć swojego chłopaka. Minho - bo tak miał na imię ukochany Jisunga - jakby wyparował. W końcu chłopak, który był dosłownie wszędzie nie mógł nagle zniknąć niewiadomo gdzie.

— Widziałeś gdzieś Minho? — mruknął Ji do szatyna, który zafascynowany przyglądał się nowej książce. Nie miał nawet pojęcia skąd ją miał ale postanowił przemilczeć ten fakt.

— Rano był gdzieś z Changbinem na tyłach szkoły a tak to niestety, nie — chłopak skrzywił się słysząc imię starszego.

— Changbin, tak? — powtórzył aby się upewnić a jedyne co otrzymał w ramach odpowiedzi było kiwnięcie głową.

Usta blondyna opuściło głośne westchnięcie. Wstał zostawiając swojego przyjaciela samego. Prawdę mówiąc tamten nawet tego nie zauważył, ale jak to miał w zwyczaju - zlekceważył ten fakt. Następnie ruszył na tyły szkoły, bo było to jedyne miejsce gdzie jeszcze nie szukał Minho.

Ponownie zimny wiatr otulił jego ciało a on sam przklnął się w myślach za to, że nie wziął kurtki a mógł po nią wstąpić po drodze na zewnątrz.

— Lee Minho, dlaczego, zawsze znikasz w najmniej odpowiednim momencie? — szepnął cicho patrząc się w szare niebo.

— Coś ode mnie chciałeś? — Jisung nie spodziewał się w tym momencie usłyszeć głosu swojego chłopaka.

Chwilę później poczuł jak starszy przyciąga go do siebie i przytula.

— I jak zwykle pojawiasz się w najmniej spodziewanym momencie — powiedział cicho do siebie obróciwszy się w stronę ciemnowłosego.

— O czymś na wierzch ciężko pomyśleć? — spytał Minho czując jak młodszy drży przez zimno panujące na dworze przy okazji ignorując komentarz młodszego.

— Zapomniałem — odpowiedział i ponownie zadrżał przez wiatr przez co wtulił się w chłopaka.

Lee przewrócił oczami i lekko odsunął od siebie chłopaka jednak wciąż trzymał ręce na jego plecach.
Ji kiedy przestał czuć otaczające go przy twarzy ciepło podniósł głowę napotykając się przy okazji na spojrzenie wyższego.

Patrzyli sobie w oczy nie zwracając uwagi nawet na dzwoniący dzwonek wyraźnie znaczący o zakończeniu przerwy. Tym będą przejmować się później.
Minho, jakby mając dość wpatrywania się w siebie bez żadnego słowa z którejkolwiek strony zbliżył swoją twarz do tej młodszego, tak aby mógł poczuć jego ciepły oddech na prawym policzku.

Uśmiechnął się lekko widząc dokładniej jego twarz. Jisung zapomniał o tym, że jeszcze parę minut temu był zdenerwowany i miał ochotę udusić osobę, która aktualnie stała blisko niego. Liczyło się to, że w końcu może go zobaczyć, usłyszeć, porozmawiać z nim.

Wpatrywali się w siebie jeszcze chwilę po czym złączyli swoje usta w delikatnym choć pełnym tęsknoty i uczuć pocałunku zapominając o całym świecie.

Kiedy zabrakło im tchu odsunęli się od siebie i oboje wydusili z siebie tylko dwa słowa

"Kocham Cię"

i love you ❦ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz