1. PROLOGOS

216 21 9
                                    


              Seul, czasy nowożytne

Zeus Gromowładny przeciągnął się i wydał zwykły w takich razach groźny pomruk obudzonego niedźwiedzia, któremu towarzyszył z drugiego końca przeciągły, donośny pierd. Nie był to delikatny puff, lecz potężny huragan, tajfun zniszczenia, łamiący wszystko na swej drodze, prawdziwa trąba powietrzna gówna. 

Zeus lubił myśleć, że jego przydomek pochodził od przypisywanego mu atrybutu- pioruna, którym załatwiał wszelkie kwestie sporne, ale prawda była inna; to gazowe wytwory jego jelit kojarzyły się bogom z burzami, które nawiedzały zwykle idylliczną Helladę po szczególnie obfitych ucztach na Olimpie. 

Nawet mu się przez chwilę żal zrobiło śmiertelników, którzy od wczesnego świtu będą musieli walczyć z żywiołem... Ale natychmiast górę wzięło przeczucie czegoś bardzo, bardzo niedobrego i nie chodziło tu o duszący smród, który wydobywał się spod okrycia. 

Swoją drogą nakrycie i twardość posłania też były mu obce- zupełnie nie przypominały jego idealnie wygodnego, wyścielonego pegazim puchem  boskiego łoża na Olimpie.

 Czyżby przesadził wczoraj z nektarem na uczcie z Posejdonem i Hadesem? Chociaż nie ma takiej ilości alkoholu, która mogłaby go powalić, to jednak kto wie, co było w amforze, którą wracając z imprezy opróżnił jeszcze w komnacie Dionizosa?

Podrapał się po jajkach (tam wszystko było jak zwykle w porządku), a potem chciał podrapać się po długiej, gęstej brodzie, lecz jego palce wylądowały na skórze gładkiej, niczym pupcia niemowlaka.

 Z coraz większym niedowierzaniem dotknął swojej głowy, na której zamiast lwiej grzywy miał naciśniętą jakąś dziwaczną czapkę ze skóry.

 Zamarł na moment, po czym gwałtownie usiadł i otworzył oczy, napotykając swoje odbicie w wielkim oknie, za którym rozciągał się widok na ulice i budowle w niczym nie przypominające swojskiego Akropolu w Atenach.

    I w tym momencie po klatkach schodowych, salach i korytarzach wszystkich pięter wysokiego budynku gdzieś w północnej Azji, rozległ się ogłuszający ryk po raz pierwszy w swoim kilkutysiącletnim życiu- przerażonego boga. 

Nie wiadomo dlaczego odrodzonego w postaci prezesa YG Entertaiment: 

Yang Hyun Suka.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



BOSKI KPOPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz