Siedziałam na podłodze załamana oraz zapłakana.
Nie mogłam uwierzyć w to co sama zrobiłam. Zabiłam jedną z ważniejszych osób w moim życiu!"Masz dar życia" - przypomniałam sobie słowa siostry. Tylko jak to zrobić?!
Usiadłam obok wampira, przyłożyłam dłonie nad serce i mocno ucisnęłam. Zrobiłam tak kilka razy, chociaż nic się nie działo.- No, kochanie - wybełkotałam cicho.
Ucisnęłam tak mocno jak tylko umiałam, w mgnieniu oka pojawiło się światło, które w tym wypadku zadziałało jak defibrylator. Czułam jak fale impulsu przeszły przez ciało wampira.
Gdy nic nie nastąpiło zrezygnowana, oparłam się plecami o ścianę.
Znów do oczu napłynęły mi łzy, które szybko przerodziły się w histeryczny płacz. Tylko nie to..W pewnej chwili poczułam jak coś zimnego dotknęło mojej nogi, wzdrygłam się. Kiedy zacisnęło się mocniej, byłam przerażona, zaczęłam krzyczeć i się wyrywać.
I znów jakby przewidując moją reakcję, dłoń ustąpiła zostawiając tylko po sobie małego sińca.
Odsunęłam się na tyle ile mogłam.Widziałam jak otwarł oczy. Jego zakłopotanie wypisane na twarzy. Usiadł. Spojrzał w moim kierunku, szukając punktu zaczepienia. Oczywiście znalazł go na szyji. Dotknęłam tego miejsca, trzęsącą się dłonią.
- To nic.. - szepnęłam niepewna dalszego rozwoju wydarzeń. W swoim głosie słyszałam strach.
Widać było, jak bardzo żałuje tego co zrobił. Obiema dłońmi, przetarł twarz. Pierwszy raz widzę go w takim stanie. Załamanie, dezorientacja, przygnębienie?
Tyle umiałam wyczytać.Wstał. Podszedł do szafy, jednocześnie wyciągając z niej damskie ubrania. Sam wybrał czarną koszulkę bez napisów, ciemne spodnie, jak również czystą bieliznę.
Podał mi naszykowane ubrania, chwilę po tym zostałam sama w pokoju.Zrozumiałam tym samym, że chcąc czy niechcąc czas się ogarnąć.
Udałam się do łazienki biorąc szybką kąpiel, ostrożnie przemywając ranki. Po skończeniu wszystkich czynności wyszłam nie spoglądając w lustro. Bałam się swojego widoku w nim.
Erik siedział na łóżku z pochyloną głową.
Gdy tylko spostrzegł, że jestem w pokoju, natychmiast zabrał mnie na ręce i udał się po schodach do kuchni. Posadził na blacie kuchennym gdzie wcześniej przygotowywał obiad.
Erik, grzebał w szafce w poszukiwaniu apteczki.- Przechyl głowę - poprosił łagodnie. Zaczął wykonywać wszystko powoli, ostrożnie, delikatnie. - Obiecuję, że to się nie powtórzy..
- Nie jestem zła - położyłam dłoń na jego dłoni - naprawdę, to nic wielkiego. Nic mi nie jest.
- Nie chciałem aby tak się to skończyło. Zachowałem się jak pierdolony chuj - zakcentował słowa jakimi się określił.
- Nie mów tak o sobie - nie wiem dlaczego, ale miałam ochotę się rozpłakać.
- Proszę.. Jeżeli jeszcze raz coś takiego miałoby miejsce PROSZĘ nie czekaj na nic tylko wbij tu coś ostrego - wskazał miejsce na klatce piersiowej.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Kompletnie mnie zatkało. Pierwszy raz ktoś powiedział do mnie w taki sposób.
Nie pozwoliłam mu zabrać dłoni gdy tego chciał. Przeciwnie przyłożyłam jego dłoń do swojego serca. Jego twarz znalazła się na równi z moją.
- Czujesz? Moje serce bije i również należy do ciebie.. Nie chcę Cię stracić. Nie pozwolę na to - korzystając z okazji pocałowałam go. - Nawet jeżeli miałoby wymknąć się to z pod kontroli.
CZYTASZ
Na Usługach Wampira
VampireFragment: - Proszę.. Jeżeli jeszcze raz coś takiego miałoby miejsce PROSZĘ nie czekaj na nic tylko wbij tu coś ostrego - wskazał miejsce na klatce piersiowej. Nie wiedziałam co powiedzieć. Kompletnie mnie zatkało. Pierwszy raz ktoś powiedział do m...