Weszłam do pokoju wspólne ziewając niezgrabnie.
-Alex? - ciszy głos wyczulił moje wszystkie zmysły i sprawił, że odrzuciłam wszystkie myśli na bok.
-Tak - odrzekłam pół szeptem w pierwszej chwili nie poznając mojego rozmówcy.
Owy głos rzucił się na mnie zamykając w szczelnym uścisku.
-Przepraszam.
-George. - powiedziałam odsuwając się lekko od chłopaka. - nie gniewam się.
-Nie chodzi o to czy jesteś zła czy nie po prostu głupio się zachowałem. Wybaczysz mi?
-Oczywiście, że tak. - uśmiechnęłam się w pół mroku. Po chwili jednak podeszliśmy bliżej kominka z którego wydobywał się lekki ogień oświetlając kanapę stojącą przed nim.
-Harry wspominał coś o zrzuceniu zaklęcia z ciebie, ale nie sądziłem, że aż tak się zmienisz.
-Bardzo widać różnice?
-Może dla jakiegoś randomowego ucznia będziesz wyglądać jak wyglądałaś, ale na pewno Gryfoni zauważą różnicę.
-Sama nie wiem czy to źle czy dobrze.
-Na pewno lepiej. Ciężko stwierdzić czy wcześniej wyglądałaś ładniej czy teraz tak jest. Nie mniej jednak zdjęcie tego czaru dodało ci w pewnym stopniu... uroku.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się w jego stronę. Chwilę siedzieliśmy ciesząc się swoją obecnością, ale oboje zaczynaliśmy czuć, że robimy się coraz bardziej senni.
-Chyba będę się już zbierać. - przerwałam przyjemną ciszą. - jest już bardzo późno.
~*~
-Marszczy się jak profesor Snape- po tym zdaniu wybuchnął głośny śmiech.
-Chciałabyś mieć takie włosy - prychnięcie.
-Cicho, bo się zaraz obudzi... - usłyszałam zduszone szepty i chichoty.
-Ominęło mnie coś? - otworzyłam oczy i podniosłam się na łokciach wciąż będąc we śnie.
-Wyglądasz o wiele lepiej niż wyglądałaś! - krzyknęła i zachichotała widząc moją skwaszoną minę. Jest zbyt wcześnie na krzyki.
-Skąd wiecie o... - nie dokończyłam.
-Harry powiedział Ronowi, Ron wygadał się Ginny, a Ginny powiedziała paru innym osobom. - przewróciła oczami Hermiona, a ja czułam jak żołądek wywraca mi się na drugą stronę.
Tylko tego mi brakowało.
-Ile osób wie?
-Na pewno cały Gryffindor.
-Czyli też i Hogwart - odparłam posępnie. - Gryfoni słyną z niewyparzonych języków prychnęłam. - w odpowiedzi usłyszałam chichoty moich współlokatorem oraz powstrzymywany śmiech Hermiony. - z czego się śmiejecie?
-Marszczysz się jak Snape - śmiała się coraz głośniej Parvati.
-I narzekasz jak on - wtórowała im Lavender.
Pokręciłam tylko głową i wstałam z łóżka. Przebrałam się w swoje szaty i rozczesałam włosy.
-Znacznie ciężej się je rozczesuje. - wymamrotałam.
-Trzymaj - Hermiona podała mi jakąś buteleczkę. - spróbuj użyć tego, nie będą się tak puszyć i chociaż nie złamiesz szczotki od tego szarpania.
CZYTASZ
Madame Snape | córka Snape'a.
Fanfic,,Wiem Severusie, że się spóźnisz, że nie dojdziesz na czas, wiem,że chciałeś dobrze, ale teraz musisz bronić kogoś innego. Aleksandra Snape, to twoja córka. Zapewne zobaczyłeś już podobieństwo, a jeśli nie to na pewno zwróciłeś uwagę na oczy. Nie w...