tylko nie ona

41 0 0
                                    

*Bruce's pov*

Wychodzę z domu i jak zwykle jestem wkurwiony. Dostałem telefon od Kabla mówi, że Chuck znowu ma spinę z jakimiś typami. Problemu by w sumie nie było gdyby to nie byli kurwa jacyś dziani goście z Southwest. W skrócie tłumacząc jednej z bardziej problematycznych okolic w Portland, przynajmniej dla nas. Mieszkają tam kolesie którzy myślą, że jak mają trochę hajsu to mogą kupić wszystko i wszystkich. Najgorszy rodzaj człowieka serio, ale rodziców stać na najlepszych prawników, więc są nie do ruszenia. Wracając do tematu znowu będę musiał wyciągać tego kolesia z problemów. Ciekawe kiedy się nauczy nie pakować w takie gówno co drugi dzień. Piszę SMS do tego debila: gdzie jesteś? i równie szybko dostaje odpowiedź: klatka. Już dokładnie wiem co robić. Idę długą ulicą jest ciemno, bo jest środek jesieni a jesienią zawsze jest tak naprawdę ciemno i dobrze, bo słońce mnie najczęściej wkurwia. W pewnym momencie ogarniam, że jestem już praktycznie na miejscu i nawet nie zauważyłem kiedy to się stało. Skręcam z głównej ulicy w boczną i widzę jak Chuck odpala szluga na drugim końcu. Podchodzę bliżej zbijam z nim piątkę i od razu mówię: -Stary czy ciebie do reszty pojebało? Chwile później ten odpowiada: -Ale o co ci chodzi?

I otwiera przede mną paczkę złotych mallboro. No dobra już nie jestem taki zły. -Przynajmniej miej jaja się przyznać o co znowu poszło.-mówię szukając zapalniczki w kieszeni. A on patrzy na mnie jak na idiotę i przez chwilę się waha. Zdążyłem odpalić szluga i zaczął mówić: -Poszło o tą laskę.

Wkurwiam się trzy razy bardziej niż byłem wkurwiony. Nawet nie musi używać jej imienia a ja już wiem o kogo chodzi. Pierdolona Margaret Walsh. Dlaczego wszystko musi się kręcić wokół tej dziewczyny? Już ostatnio jacyś z SouthWest pobili kolesia z naszej okolicy za to, że próbował do niej podbić na imprezie. Najlepsze, że laska ma wszystkich po kolei w dupie bo ma chłopaka, który podobno siedzi gdzieś w Seattle. Nikt go nigdy tak naprawdę nie widział, więc nie wiem czy to nie fake. Mimo to wszystkim po prostu odpierdala na jej punkcie totalnie. Bezsens moim zdaniem, ale co ja mam do gadania. -Kurwa znowu ona?-mówię zaciągając się mocno. Proszę Boga żeby ten papieros pochłonął całą moją złość. -No sory stary, ale nie dało się nad tym zapanować.-wypuszcza dym ze szluga, a ja zastanawiam się nad czym kurwa się nie dało zapanować. Jakbym był spokojniejszy pewnie zaśmiałbym się w tym momencie i dowalił mu jakimś tekstem tematycznym typu: "zapanować to możesz nad fiutem nie potrafić a nie nad kobietą", ale jestem nie w humorze. Chuck wraca do tematu: -Stoję przed szkołą, pale fajkę i nagle wychodzi z niej Magie. Śmieje się do mnie i zaraz podbija. W życiu się do mnie nie odzywała, więc byłem na maksa zdziwiony na początku.

-Szczytowałeś już jak się uśmiechnęła czy dopiero jak podeszła?- wypalam bo ostatecznie nie mogłem się powstrzymać. -Bardzo śmieszne.-wywraca oczami.-Lepiej mnie słuchaj.

Jeszcze przez chwilę się z niego wyśmiewam i daje mu skończyć. -Podchodzi do mnie i zaczyna coś tam zagadywać niby o korkach z matmy. Pyta mnie czy nie znam kogoś kto ogarnia i tak dalej. Za chwile odwraca się i patrzy za siebie na wyjście ze szkoły. Też tam spoglądam no bo jestem ciekawy na co patrzy. Widzę Michaela i tego drugiego z Southwest jak wychodzą z budynku i patrzą w moją stronę. Myślę sobie o kurwa no to pozamiatane. Nagle Magie kładzie ręce na mojej twarzy i przekręca tak żebym patrzył na nią.

-Koniec ckliwości, chce konkrety.-mówię kończąc dopalać mojego papierosa. Nałóg palenia mam od 16 roku życia, czyli dopiero 3 lata. W sumie czuje jakby był ze mną od zawsze. Wiem, że to zabija, ale z moją podatnością na ciągłe wkuriwenia tylko fajka pomaga. -Łapie mnie za twarz i mówi do mnie o jakiejś imprezie w ten weekend, pyta czy się wybieram. Widzę, że goryle z West już lekko wnerwieni idą w naszą stronę. Odpowiadam jej, że tak chyba się wybieram razem z tobą a ona tylko do mnie mruga i ogląda się za siebie, znowu patrzy na tamtych dwóch. Za chwile słyszę "cholera muszę lecieć" i kiedy Michael i Conrad do nas podchodzą Mags puszcza jednemu z nich oczko i odchodzi.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 12, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Being BadWhere stories live. Discover now