XXIII

6 0 0
                                    

Gimpson wysiadł z parowozu. Był na stacji 58. linii metra w Korwinie, ale coś się tu nie zgadzało. Peron był pusty, nie było tu żywego ducha. Nagle z ciemności wyleciał duch, lecz chwilę później zniknął.
-Nie ma co, stracha mi narobił!
Ale mi się wydaje, że nic na tym nie zarobił - powiedział Gimpson rymem, jak zawsze-
Halo alo! Co się stało?
Komuś jeszcze tego mało?

W tej samej chwili z ciemnej części tunelu wyszedł człowiek.
-Kim jesteś? - spytał.
-Ja jestem Gimpson, potomek Gimpera.
Nie mów, że nie znasz tego gamera!
Co tu się stało, jasna cholera?
To jakiś dramat! Shakespeare'a czy Moliera?

-Zamknij ryj! - krzyknął człowiek.
-To jeszcze nie koniec mojego monologu
Jeśli chcesz wiedzieć, to nie skończyłem prologu.

Po tych słowach tajemniczy człowiek zakleił usta Gimpsona taśmą klejącą i włożył mu... worek na głowę.

***

Kiedy Gimpson znów przejrzał na oczy, ujrzał, że znajduje się w małej klatce. Wisiała ona nad ogromnym ogniskiem, ognisko z kolei otaczało kilkadziesiąt osób ubranych w skóry chomików.
-Czy ktoś mi wytłumaczy, o co tutaj chodzi?
Nic mi dzisiaj chyba nie wychodzi - zdobył się na odwagę poeta. Nagle ujrzał w tłumie konstabla Korwina, przywódcę Europy po śmierci Tunalda Doska. Wystąpił on przed szereg i zaczął opowieść...

Opowieści ze Śląska: Węgiel, Stary Otołz i Minecraft [censored edition]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz