Gabrielle zostawiła mnie samą, bym mogła poznać swojego podopiecznego. Na tę chwilę wiem jedynie tyle, że jest strasznym bałaganiarzem. Nie mam jakiegoś wielkiego zamiłowania do porządku i perfekcji, ale najchętniej zaczęłabym sprzątać.
Siadam na łóżku i obserwuję go. W pewnym momencie robi się niespokojny i zaczyna mamrotać przez sen. Po chwili już krzyczy, a po jego policzkach spływają łzy. Jestem wystraszona, ale kładę rękę na jego ramieniu, wiedząc, że on nie może tego poczuć.
Coś jednak chyba zadziałało, bo uspokaja się. Bicie jego serca nie jest już przyspieszone, zaczyna oddychać miarowo i znowu zapada w sen.
Postanawiam zwiedzić resztę domu. Jest ogromny, więc zajmuje mi to trochę czasu. Trafiam do pokoju, który wygląda jak pokój małej księżniczki. Jest cały różowy, a pod ścianą stoi pusta kołyska. Pomieszczenie wygląda na nieużywane, co wydaje mi się dziwne. Może dziecko śpi z rodzicami?
Udaję się do kolejnych pokojów, które też wydają się nieużywane. Schodzę po schodach do salonu i zauważam mężczyznę, który leży na kanapie w dziwnej pozycji, a wokół niego kilka pustych butelek. Dociera do mnie ostry zapach, przez który zaczynają mi łzawić oczy.
Łzy Anioła są drogocenne, więc staram się je powstrzymać. Mężczyzna mamrocze coś przez sen. Może to tata Kyle'a? Podnoszę jedną z butelek po alkoholu i marszczę ze wstrętem nos.
Zwiedzanie domu zajmuje mi trochę czasu, ale stwierdzam, że w środku znajdują się tylko dwie osoby. Nie wiem co jeszcze mogłabym zrobić, żeby poznać swojego podopiecznego, skoro śpi. Zastanawiam się, czy powinnam wracać do Nieba i dochodzę do wniosku, że wypadałoby jeszcze zostać, więc siedzę przy nim i po prostu go obserwuję.
>>>
Kiedy nastaje ranek, chłopak nadal śpi. Mam wrażenie, że powinien już wstać do szkoły, więc nastawiam budzik tak, żeby zadzwonił za minutę i rzucam go na łóżko, tuż obok ucha mojego podopiecznego.
Kiedy dzwoni, Kyle zrywa się na równe nogi, rozglądając się dzikim wzrokiem.
- Kto włączył to cholerstwo? - Burczy i rzuca budzikiem o ścianę. Roztrzaskuje się na części.
Okej, w ten sposób.
Kyle odwraca się w moją stronę, a ja jestem wdzięczna, że mnie w tej chwili nie widzi. Nie jestem przyzwyczajona do widoku męskich ciał, znam je jedynie z rzeźb Aniołów w Niebie. Chłopak jednak postanawia zawstydzić mnie jeszcze bardziej, ściągając spodnie od piżamy, pod którymi jest całkowicie nagi. Natychmiast się odwracam, ale zdążyłam już go zobaczyć, choć wcale nie chciałam. Ogarnia mnie dziwne uczucie, coś czego zupełnie nie znam.
Nigdy nie miałam innych kontaktów z chłopakami niż przyjacielskie. Gavreel jest moim przyjacielem, ale nigdy nie próbował mnie poderwać, tak jak Ariel. A Kyle... teraz widzę go w świetle dziennym, bez twarzy wciśniętej w poduszkę i muszę przyznać, że jest przystojny. Jednak to nic nie znaczy... jesteśmy z innych gatunków i nigdy nie mogłabym nawet fantazjować o tym, że coś może nas połączyć. Jestem jego Aniołem Stróżem, a on jest Śmiertelnikiem, który potrzebuje mojej ochrony. To jedyny związek, który ma prawo między nami istnieć.
- KYLE! - Słychać wrzask. - Chodź tutaj!
Chłopak wzdycha i wychodzi z pokoju. Na szczęście już się ubrał, więc mogę bezpiecznie na niego patrzeć, kiedy idę za nim.
Okazuje się, że głos należał do pijanego mężczyzny, którego widziałam w nocy. Teraz, kiedy ma otwarte oczy, widzę, że są przekrwione. Włosy stoją mu we wszystkie strony, ale nie wygląda to tak dobrze jak u Kyle'a.
- Tak, ojcze?
- Przynieś mi piwo z lodówki.
- Mogę ci przynieść wodę - odpowiada szorstko Kyle.
- Nie rozumiesz co się do ciebie mówi, gówniarzu? Mało ci? Zabiłeś matkę i siostrę, powinieneś być mi wdzięczny za to, że cię jeszcze tutaj trzymam.
Twarz chłopaka tężeje i już się nie odzywa. Idzie prawdopodobnie do kuchni i po chwili wraca z kilkoma butelkami.
- Dziękuję, kochany ojcze - cedzi przez zaciśnięte zęby, po czym odwraca się i znowu idzie do kuchni. Podążam za nim i zauważam, że jest bardzo zdenerwowany. Trzaska wszystkim i dziwię się, że nic nie ucierpiało.
Zabiłeś matkę i siostrę... Co to oznacza? Skoro zrobił coś takiego, to nie powinien być w więzieniu? Nie wiedziałam, że mam chronić przestępcę i to jeszcze takiego, który skrzywdził własną rodzinę. Nie wiem jednak dokładnie co się stało, więc postanawiam, że ocenię go później, kiedy poznam już więcej faktów.
Kyle zjada śniadanie, po czym wraca do pokoju. Pakuje szybko plecak, po czym wychodzi na dwór. Wsiada do jednego z aut i wyjeżdża na ulicę. Wznoszę się w powietrze i lecę za nim, jak podejrzewam, do szkoły. Słyszałam o niej jedynie opowieści, ale nigdy w żadnej nie byłam. Wszystkiego uczyła mnie moja opiekunka, Gabrielle. Wszelkie ludzkie rzeczy mnie omijały, co nie jest dziwne... przecież nie jestem człowiekiem.
Kiedy Kyle wchodzi do szkoły, zamiast obserwować jego, patrzę na wnętrze i na innych ludzi. Widzę jak dziewczyny uśmiechają się do niego zalotnie, wielkie osiłki witają się z nim jak z najlepszym przyjacielem, a sam Kyle ma na twarzy wymuszony uśmiech. Dlaczego udaje? Skoro ich nie lubi, to nie powinien w ogóle z nimi rozmawiać.
Może i nie zdążyłam go jeszcze poznać lepiej, ale myślę, że Kyle Thomson musi udawać przez większość swojego życia.
>>>
Spędziłam z nim cały dzień w szkole, przez co udało mi się go lepiej poznać. Należy do szkolnej drużyny piłkarskiej i to chyba jedyne, na czym mu zależy. Podczas lekcji był myślami daleko, nie angażował się i odniosłam wrażenie, że po prostu ma to gdzieś. Może przestało mu zależeć po stracie matki i siostry? Ojciec obwinia go o ich śmierć, a ja nadal nie wiem, co dokładnie się stało. Może jak już wrócę do Nieba, to uzyskam jakieś informacje.
Powinnam już opuścić Ziemię, bo powoli zaczynam opadać z sił. To trochę dużo jak na pierwszy raz, a nie możemy przebywać tutaj zbyt długo bez anielskiego eliksiru.
Postanawiam, że posiedzę przy Kyle'u jeszcze chwilę, po czym niezwłocznie wrócę do Nieba.
Po powrocie ze szkoły nie robi niczego specjalnego. Rzuca plecak na podłogę, nawet nie zaprzątając sobie głowy lekcjami, po czym od razu włącza jakiś sprzęt i chyba zaczyna grać. Nie jestem pewna co to, ale jest interesujące. W pewnej chwili zatrzymuje grę i wychodzi z pokoju. Nie ma go przez kilka minut, po czym wraca z opakowaniem jakiegoś jedzenia.
- Kim jesteś i co do cholery tutaj robisz? - Pyta zdziwiony, patrząc na mnie.
CDN.

CZYTASZ
• under my wings • [ZAWIESZONE]
Fantasy„Anioły istnieją. Naprawdę. Skąd to wiem? No cóż, mam bardzo wiarygodne źródło - jestem jednym z nich." ••• Skye nie pamięta nic z czasu zanim stała się Aniołem - zmarła tuż po swoich narodzinach. Takie dzieci zostają zabierane do Nieba, gdzie zacz...