Siedziałam właśnie na kanapie wcinając sobie lody śmietankowe. Niebo w gębie. Przełączałam co chwilę kanał, żeby trafić na coś ciekawego. W końcu natrafiłam na film "Cud w celi nr 7" .
-Seungkwan ! Mam film ! - krzyknęłam głośno, by mój chłopak zdołał mnie usłyszeć z kuchni. Po chwili zjawił się w salonie. Uśmiechnęłam się promiennie i poklepałam miejsce obok siebie. Poczułam jak zostaje otoczona ramionami i jak zostaje usadowiona pomiędzy nogami Boo. Wtuliłam swoją głowę w jego klatkę piersiową.
Jagiya*... A co zostanie dla mnie ? Prawie wszystko zjadłaś. - zrobił minę zbitego pieska. Nagle wpadłam na pomysł i zeskoczyłam z ciepłego legowiska.
- Żrobię nam deszer! - wydukałam z pełną buzią. - Idź pokrój owoce do miseczek a na spód daj dużo gałek lodów! - dokończyłam.
-Arasso **, a ty co zrobisz ? - zaśmiał się i podszedł do mnie wycierając mój policzek, na którym się ubrudziłam.
-Pójdę do sklepu po bitą śmietanę. - odparłam cicho wiedząc ,że źle się to skończy.
-Ale jak to do sklepu ? Sama po nocy ! Nie pozwalam ci tam iść. Do tego ostatnio w okolicy chodzą podejrzane typki. - spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.
- To tylko 2 minuty drogi, poza tym będę ostrożna. - odpowiedziałam. - Kupię ci twoje ulubione pianki. To co , zgodzisz się ? - wydęłam wargi i spoglądałam na niego błagalnym wzrokiem.
Ech.., no dobrze ale jeśli coś będzie nie tak to dzwoń. - westchnął. Uradowana pocałowałam go i szybko pobiegłam po buty i kurtkę.
-Nic mi nie będzie ! Idź do kuchni kroić owoce. - rzekłam wybiegając z domu z drobniakami w dłoni.
Nie brałam telefonu, ponieważ stwierdziłam ,że jest mi niepotrzebny. Szłam szybkim krokiem do najbliższego sklepu . Nie bałam się za bardzo, ponieważ co 0 metrów stała wielka lampa oświetlająca okolicę. Będąc już w sklepie zahaczyłam o rząd ze słodyczami poszukując małych pianek. Obiecałam Seungkwanowi, więc zamierzam wypełnić zadanie. Następnie zapłaciłam za zakupy i wyszłam ze sklepu. Kilku mężczyzn wyłoniło się zza budynku. Widząc to przyśpieszyłam kroku. Oni szli za mną i powoli byli coraz bliżej mnie. Zaczęłam się bać ale nie okazywałam tego. Dlaczego nie zabrałam ze sobą cholernego telefonu. Myśląc jak by ich zgubić poczułam na swoim ramieniu czyjeś ręce. Zamarłam ze strachu. Odepchnęłam napastnika i zaczęłam biec. Do domu miałam tylko 40m. Łzy płynęły mi po twarzy. Banda niestety była szybsza i obezwładnili moje ręce i nogi oraz powalili na ziemię. Przerażona nie myśląc zaczęłam krzyczeć.- Seungkwan ! Pomocy ! Pomóżcie mi ! Seung...- oberwałam w policzek.
- Co się tak drzesz suko ! - wykrzyknął jeden. Kiedy chciałam znowu coś wypowiedzieć dostałam w brzuch. Następnie zakleili mi taśmą usta i zaczęli zabawę. Dostawałam kopniaki w każdą część ciała i powoli mnie rozbierano. Szarpałam się ale to na nic. Oni gwałciciele byli silniejsi. Będąc bezsilna myślałam już tylko ,żeby Boo mnie uratował.
*Perspektywa Seungkwana *
Martwiłem się o _____, ponieważ jeszcze nie wracała a droga w tę i z powrotem zajmuje raptem 5 minut, a minęło chyba z 15. Nie wiele myśląc zacząłem się ubierać, by jej szukać. Bym do niej zadzwonił ale ta mała gapa nie wzięła telefonu. Kiedy wszedłem do kuchni zamknąć okno usłyszałem słaby głos wołający moje imię. Wszędzie bym rozpoznał melodyjny głos _____. Serce zaczęło mi szybciej bić. Wypuszczając klucze w rąk wybiegłem z pomieszczenia. Już od drzwi widać było dziewczynę.
-Zostawcie ją! Dzwonię na policję !- wrzeszczałem w stronę bandy. Oni przestraszeni uciekli. Chociaż to dobrego. Podbiegłem do _____ i nie mogłem uwierzyć. Jej ubrania były rozdarte a całe jej ciało pokrywały siniaki i krew. Cały wrzałem.
-_____?! Słyszysz mnie ? Proszę powiedz coś ! - potrząsnąłem ją lekko. Minimalnie otworzyła spierzchnięte usta.
- Se...Seung...kwan. - po czym znowu je zamknęła i straciła przytomność. Czym prędzej zadzwoniłem po karetkę. Nie mogłem stracić najważniejszej osoby w moim życiu . Miałem ją chronić a co z tego wyszło ? Jest w okropnym stanie i prawie została zgwałcona. Moja złość przerodziła się w smutek i przerażenie co za tym szło, że ryczałem jak beksa. Okryłem dziewczynę swoją bluzą i słysząc dźwięk karetki odetchnąłem.
-Już zawsze będę przy Tobie. Już będziesz bezpieczna. Wybacz mi. - wypowiedziałem cicho i złożyłem delikatny pocałunek na jej czole.
*Perspektywa _____*
Wszystko mnie boli i nie mogę się ruszać. Słyszę ciche pikanie i jeszcze coś. Czuję dłoń mojej ukochanej osoby. Powoli otwieram zaspane oczy i widzę przed sobą biały oślepiający sufit. Znajdowałam się w szpitalu. No tak , po incydencie z tymi okropnymi ludźmi pewnie byłam w opłakanym stanie.
- Boo Seungkwan. Tęskniłam.- odparłam i przesunęłam głowę w jego kierunku. On spojrzał na mnie zaszklonymi oczami i na nowo się rozpłakał. Ścisnęłam mocniej jego dłoń.
-_____ j-ja przepraszam. Przepraszam ,że cię zostawiłem. Kiedy zobaczyłem Cię leżącą na ziemi myślałem już ,że nie żyjesz. Myślałem, że straciłem najważniejszą osobę w moim życiu. Jak mogłem być tak nieodpowiedzialny, że stała Ci się taka krzywda. Nigdy sobie tego nie wybaczę, ale pragnę tylko byś mi wybaczyła. - wydukał pomiędzy łzami.
-Wybaczam Ci i muszę powiedzieć ,że gdybym nie miała Ciebie u swego boku, chyba bym zwariowała. Wiedziałam ,że mnie nie zostawisz i uratujesz ,więc nie płacz już. Nie lubię jak płaczesz. - oznajmiłam i otarłam jego łzy. Ten tylko podniósł swoją głowę i złączył nasze wargi w namiętnym i pełnym emocji pocałunku.
-Kocham Cię.
*Jagiya - kochanie
**Arasso- zgoda
CZYTASZ
Scenariusze SEVENTEEN | ZAKOŃCZONE |
القصة القصيرةChciałabyś urozmaicić swoją wyobraźnię ? Poznaj swoje losy z jednym z chłopców z Seventeen ! Zapraszam do czytania i komentowania !