19 luty środa
Obudziłam się. Nie byłam u siebie w domu, ani u Coltona. To był pokuj Matta. Jestem w najdroższym hotelu!
-Coś byś chciała, mała?-zapytał
-Coś słodkiego, o i jeszcze soczek pomarańczowy.- powiedziałam na co się uśmiechną.
Colton
Od wczoraj jej nie ma. Coś się musiało stać. Zadzwoniłem do jej siostry.
-Halo?-zapytała
-Czy jest z tobą Cass?
-Tak jest. Niestety nie będzie jej przez tydzień albo więcej bo wyjechaliśmy z nią do Los Angeles. Powiesz to Rose żeby się nie bała? Prosze.-powiedziała.- Musze już kończyć bo idziemy do kina paaa!-rozłączyła się.
Matt
Ide przez ulice. Szukam sklepu. Nie moge go znaleść bo niedawno się tutaj wprowadziłem.
-Matt- usłszałem damski, wołający moje imie głos. Odwruciłem się. Zobaczyłem Came.
-Cześć Cama!-krzyknęłem. Przytuliłem brunetke.
-Co ty tutaj robisz?- zapytałem.
-Przyjechałam na miesiąc.- powiedziała
-...Yyy wiesz może gdzie jest sklep ze słodyczami?-zapytałem
-Matt od kiedy pamiętam to ty nie lubiłeś jeść słodyczy.- powiedziała brunetka.
-To nie dla mnie. Dla koleżanki.- zacząłem tłumaczyć- chodzi o to że ją porwali. Była naprawne w kiepskim stanie gdy ją znalazłem. Teraz jest u mnie w hotelu, a że zapytałem na co ma ochote to powiedziała że na coś słodkiego i sok pomarańczowy. Sok już kupiłem ale nie widze sklepu z watą cukrową w kubeczkach.
-Chodź zaprowadze cię.
Cass
Ciekawe co tam u Coltona. Tęsknie za nim. Miałam razem z nim obchodzić moje urodzinki. Pamiętam kiedy razem, między nam coś zaiskrzyło, jednak po tym incydencię to się zmieniło. Nagle poczułam jak po moich policzkach spływają łzy.
-Cass nie możesz płakać to tylko chłopak z którym się przeleciałaś. Pamiętaj żeby nie myśleć co było lecz co dopiero będzie!-zaczęłam się na siebie wydzierać. Szybko zamkn3łam drzwi od pokoju. Wzięłam żyletke z łazienki. Zaczęłam sobie ciąć ręke.
W pewnym momęcie widziałam krew lecącą z mojej ręki. Po chwili już nie mogłam nią ruszyć. Widziałam jak przez mgłe. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To był Matt. Mówił coś ale ja nie słyszałam.
Matt
Przyszedłem do pokoju w którym mieszkała. Zaczełem pukac nikt nie odpowiadał. Drzwi były zamknięte.
-Cass! Cass! Słyszysz mnie?- zaczełem krzyczeć. Zrobiłem zamach i kopnełem w drzwi. Drzwi wypadły z zawiasów. Gdy wszedłem zobaczyłem Cass leżącą na podłodze a kołoniej była plama krwi. W ręce trzymała żyletke.
-Kurwa Cass! Coś ty zrobiła!- krzynełem. Szybko wziełem ją na ręce.
CZYTASZ
Don't Leave Me Alone [Zakończone]
RomansaZawsze pamiętaj abyś się nie przejmował tym co już się stało, lecz tym co się dopiero może wydażyć