Radość z meczu, który odbył się kilka dni temu nadal unosiła się w powietrzu mimo, że minęło już strasznie dużo czasu. Ja wraz z Jungkookiem siedzieliśmy w swoim pokoju wspominając całe wydarzenie z kilku dni w najlepsze. Czasem żartowaliśmy z różnych głupich sytuacji jakie miały miejsce na meczu, a nawet dowiedziałem się jak wyglądała ich rozgrzewka przed ich ważną rozgrywką oraz jak było im wszystkim wesoło przez to, że byli bardzo zestresowani i popełniali błędy ruchowe jak i słowne.
Oboje bardzo dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie, że dziwiłem się jak mogłem być taki podły dla tego uroczego osobnika, który był naprawdę idealną duszą towarzystwa dla mojej osoby. Nie wyobrażam sobie, żebym nie spędził z nim chodź jednego dnia na rozmowie z chłopakiem, bo inaczej uważałbym, że cały dzień bez niego to dzień stracony. Mimo, że nasze kontakty towarzyskie wzrosły, temat dotyczący naszego pocałunku na boisku zaraz po meczu, jak i dziwnej sytuacji w łazience został praktycznie nie ruszony, ponieważ oboje baliśmy się co powie ten drugi. Gdy przyszło nam raz zupełnie przypadkiem o tym wspomnieć zawsze jeden drugiego wypierał, że nasze bliższe spotkanie było wywołane radością z wygranej, chociaż oboje mieliśmy gdzieś usadowione z tyłu głowy, że jest zupełnie inaczej.
- Boże! Jungkook przestań! Nie chcę tego już słuchać, bo od ciągłego śmiania się strasznie rozbolał mnie brzuch...- lekko krzyknąłem piskliwym głosem łapiąc się za brzuch.
- Już nie będę. Nie chciałbym, żebyś wylądował w szpitalu przez zapowietrzenie albo przez rozsadzenie brzucha..No ewentualnie jeszcze z jakieś innej przyczyny...- uśmiechnął się do mnie ukazując swoje białe ząbki.
- No ej! Wal się! - oburzyłem się kładąc swoje skrzyżowane ręce na klatce piersiowej, a mój towarzyszący już od dobrych kilku minut uśmiech znikł.
- Samemu nie wypada Jimin-ah...- jego kąciki ust wspięły się wyżej, gdy zobaczył mój wzrok, który sugerował jak idiotyczna była jego wypowiedź - Po co się tak burzysz? Przecież powiedziałem, że nie chciałbym, aby coś ci się stało...Więc to znaczy, że troszczę się o ciebie...Blondynku.
Nie wierzę, że pomimo tych wszystkich naszych ostatnich rozmowach i tak siebie lubimy. A może my lubimy się ze sobą droczyć? Tak. Chyba tak
Niestety nie wiedziałem co mam odpowiedzieć chłopakowi, ponieważ on miał rację. Nie rozumiem czemu tak zareagowałem. Po prostu to było silniejsze ode mnie.
- Dobra koniec tego pieprzenia...- nie dałem mu dokończyć, ponieważ znów zachciało mi się z nim droczyć.
- Gadania. Koniec tego gadania lub rozmawiania...Pieprzyć to ty możesz wiewiórki w parku...-Aj! Jaki to był zły pomysł, a raczej moja wypowiedź, ponieważ Jungkook od razu po moich słowach przegryzł swoją dolną koloru malinowego wargę, co nie wróżyło nic dobrego.
- Mówisz, że pozwalasz mi się pieprzyć w Parku. - poruszał figlarnie brwiami wypychając jeden ze swoich policzków językiem.
- Nie! Nie! Nie Przesadzań zboczeńcu! - wrzasnąłem uderzając go z całej siły w prawe ramię. Niech ma za swoje!
Właśnie w tym momencie popełniłem swój kolejny błąd, że odezwałem się do bruneta chcąc mu się jakość odgryźć . Czasami powinienem się zamknąć. Muszę solidnie pomyśleć nad kupnem dobrej kłódki na moje wargi, aby już nigdy więcej nie chlapnąć jakimś tekstem, który może być użyty przeciwko mojej osobie.
- Jaki znowu zboczeńcu?! To ty z naszej dwójki myślisz o czymś nieprzyzwoitym, więc jakim prawem oskarżasz o to mnie? - zaśmiał się chłopak zupełnie nie robiąc sobie z tego, że jakąś sekundę temu dostał solidny cios w bark.
CZYTASZ
Stay with me •Jikook/Kookmin• ✔
FanficPark Jimin jest popularny wśród nastolatków, jednak wszystko się zmienia, gdy na swojej drodze napotyka brązowowłosego chłopaka, który rujnuje mu cały dotychczasowy świat. Jimin postanawia zemścić się na chłopaku jak tylko potrafi. Ma swój jedyny ce...