Opowiadanie

41 4 3
                                    

Dawano, dawno temu...Gdzieś w wymiarze magi... Piękna, młoda kobieta rozpoczęła swą niesamowitą podróż, po magicznym wymiarze. Jako mała dziewczynka urodziła się w Błękitnej głębi. W małej wiosce. Gdzieś głęboko w lesie.. nie opodal jezior. Mimo nieznośnego charakteru, los postanowił ją wyróżnić i sprowadzić właśnie tam... niby niepozorna, mała wioska, a tak naprawdę skrywa swój sekret. Wspaniałe domy tworzą jej historię i wiarę. Wiarę, która budowała od podstaw świat. Zawsze w miasteczku rodziło się koleine pokolenie magicznych istot zwanymi ,,Wodne Nimfy'', Kobiety z niesamowitymi umiejętnościami. Potrafiące nadać życie wodzie, aby poruszała sie według ich wyobraźni. Chociaż Bóg zestał takie błogosławieństwo, ludzie naszkicowali im przeznaczenia. Wykorzystali ich do swych celów, lecz przez miłość panującą na planecie powstały wyszyskie żywioły... Woda, Ziemia, Ogień i powietrze. Każdy z tych żywiołów stworzyły swą wioskę, w której rodziły się ,, Nimfy żywiołów". Mieszkańcy Błękitnej głębi nauczali dzieci wiary w przebudzenie się ich mocy. Pewnego dnia narodziła się mała dziewczynka Raechal, która zawsze chciała podążać za swymi marzeniami. Lecz po paru latach okazało się, że posiadała magiczną moc, która z biegiem lat wzrastała razem z nią . Gdy miała nie wiele lat połączyła się razem z nią i narodziła się jako Wodna nimfa. Lecz wiedziała o jej przeznaczeniu i nie chciała pozwolić, aby odebrali jej wolność. Z ubiegiem lat walczyła. Mimo tego nauki przejęły nad nią kontrolę i zasiadła na tronie. Od tamtego momentu minęło kilkanaście wieków. Nikt się spodziewał, że ponownie ją zobaczy. Pewnego dnia piękna kobieta narodziła się ponownie w nowym ciele.., które nazywano Lilia.
Odrodzona w Błękitnej głębi dziewczyna, prowadziła zwyczajne życie. Do momentu gdy odzyskała swe wspomnienia o dawnym wcieleniu. Powróciła jej światomość swego przeznaczenia i znaczenie marzeń, których tak bardzo pragneła.Uświadomiła sobie ścieżkę, która na nią czekała. Lecz wiedziała, że nie może się poddać. Tam ten rozdział, nie świadomości się zamkną. Otworzyły się wrota do pięknego Świata. Od tam tych dni minęło wiele czasu.., lecz nie mijały na próżno.Poświęcała się ku nowej przyszłości. Przez długi czas pobierała nauki o planecie przez, którą pragnęła podążać. Miała nadzieję, że to pomoże jej przebrnąć ciężkie chwile. Przez wile lat układała swoją rutynę z tamtejszymi ludźmi. Jak również ze swoją nową rodziną...Raechal, którą nazwano Lilia poznawała ich z dnia na dzień. Poznając ich dobroć i miłość uświadomiła sobie, że dla takich ludzi chce zmienić ten świat.
Pewnego dnia do wioski przyjechał dziwny powóz. Powiadano, że przynosił szczęście do każdego miejsca, po którym przejechał swymi zęmbatymi, rzeczami zwanymi ,, kołami". Nikt nie wiedział co to naprawdę jest. Zwierze? Może karoca? Mimo tego radowali się jego istnieniem. Pewnego razu ten powóz podjechał pod jej chatkę. Gdy Lilia go ujrzała w net wywnioskowała, że ten pojazd był różnorodny... z jednej strony ujrzała przyczepioną wielką, ekscentryczną świnkę, przewiązaną pasem kolejowym. Następnie w oczy rzuciła jej się nie spotykana struktura. Na całej powieszchni powozu lśniły niezwykłe kamienie i kryształy. Przykuwające oczy swym blaskiem. Z każdej innej strony można było odkryć inny fantazyjny krajobraz świata. Który na długo pozostawał w pamięci. Zawsze ludzie ujżawszy go zastanawiali się kto mógłby podróżować takim powozem...Owego dnia Lilia spotkała tą osobę. Była to urocza elfka. Przepełniona dobrocią i życzliwością błyszczała niczym światło na wodzie. Odziana była w wspaniałą, zielonkawą suknie niczym najświętsza trawa. Na ramionach znajdował się przezroczysty niczym szrom...materiał...Posiadała piękne błękitne oczy, a jej blond włosy sięgały do bioder..W dłoni trzymała przeplatane gałązki,kończące się lśniącym kryształem, rozświetlający okolice jej piersi.Wychodząc z powozu wskazała na Lilie ręką. I donośnym głosem rzekła:
-Witaj, Dziecię. Słyszałam, że twoi rodzice prowadzą hotel czy mogła byś mnie zaprowadzić?-Mówiąc to nie spuszczała z niej wzroku.
-Oczywiście- powiedziała Lilia lekko zdziwiona. Wiedząc o jej wieku nie mogła się powstrzymać, aby się nie uśmiechnąć i powiedzieć:
- ,,Dziecię"? Jesteśmy w tym samym wieku.. nie musisz być taka oficjalna.
-Och, naprawdę? Nie wiedziałam...- Zszokowana tą wiadomością, zaczeła prowadzić konwersacje. Była szczęśliwa, że mogła spokojnie z kimś porozmawiać. Rozmawiały tak przez całą drogę, prowadzącą do Hotelu. Podczas pogawędki Lilia zauważyła peeien amulet, który wisiał na szyi Elfki. Zaciekawiona spytała o niego. Niestety ona wtedy spoważniała i rzekła.
-Amulet rozpaczy. Muszę cię opuścić moja droga. Lecz nie martw się nie długo znów się spotkamy. Mimo tego chce abyś zapamiętała me imię, Jessica.- Gdy wypowiedziała swe imię weszła do pokoju i od tamtej pory nie odezwała się do Lili. Pomimo to dziewczynkę zainteresował amulet. Wiedziała, że go już gdzieś widziała w jednej z ksiąg , które czytała. Dopiero po pewnym czasie zoriętowała się, że należał on do ,, Nimfy powietrza".Lilia od dawna szykowała się do wyprawy, aby odnaleść wszystkie żywioły. Lecz sądziła, że nie była na tyle inteligętna by wyruszyć w podróż. Jednak spotkanie Jessici sprawiło, że wyruszyła już niebawem.Od chwili nabycia tych informacji postanowiła przygotować się do podróży, która nada barwy jej życiu. Przecież od zarania dziejów było to jej pragnienie. Pewnego razu Lilia zauważyła, że Jessica przygotowuję się do swej podróży. Wiele nad tym myślała i stwierdziła, że przemknie nie zauważona do karocy i uda się razem z nią. Dlatego intensywnie przejżała karoce i zauważyła, że z tyłu była skrytka na bagaż. Postanowiła, że gdy będzie wyjeżdżać z Błękitnej głębi to schowa się tam niezauważona. Po wytrwałych oczekiwaniach w końcu nadszedł ten moment. Razem z Jessicą i niezwykłym powozem wyruszyli w podróż poza obrzeżami wioski. Podróż w skrytce nie była zbyt wygodna... zmęczona Lilia zasnęła i spała kilka godzin do zatrzymania karocy. Która zmierzała do wioski Twardej Ziemi. Ową wioskę zamieszkiwaną przez ,, Nimfę Ziemską". Po kilku nastu godzinach przyszła pora na postój, by zregenerować siły. Z karocy wyszli ellka i jej pomagier, którego nikt nie widział i nie znał. Ciekawa jak bardzo zmienił się świat, Lilia delikatnie podniosła wieko. Przez małą szparkę zaglądała na zewnątrz, gdy nagle usłyszała głos Jessici.
- Możesz już wyjść.- Powiedziała z roześmianym wyrazem twarzy- jesteśmy już na miejscu.-Wystraszona Lilia zamknęła skrytkę. Po paru minutach Elfka ją otworzyła i spytała.- Wszystko w porządku?- Mała Panienka pokiwała głową i zacichła. W net Z magicznego kryształu powstały prądy powietrza, które pomogły dziewczynce wyjść. Gdy wyjżała na zewnątrz zobaczyła obóz.., w którym znajdowały sie przedmioty obozowe. Takie jak garnek, ognisko i belki na których mogli usiąść. Jessica zwróciła się do Lili:
-Jakie lubisz kolory?- Zafascynowana zaciągała ją do powozu. Przez niecałą godzinę miotały się w niej jak churagan. Gdyż w końcu wyszły przebrane...wyglądały niczym królewny. Lilia ta nie pozorna dziewczyna ze zwyczajnymi ubraniami, zmieniła się w Pannę. Odziana została w piękne Japońskie kimono, przepełnione błękitnymi kwiatami. A do samoobrony dostała włucznie kończącą się najostrzejszym ostrzem jaki widziała ta planeta.-I jak?- Spytała roześmiana.- Wygodne?- Nie czekając na odpowiedź usiadła obok swojego towarzysza przeglądającego mapę. Był to mały chłopiec. Miał czarne włosy i ciemne oczy. Wyglądał przyjaźnie, chociaż twożył nad sobą mroczną aurę, która odstraszała ludzi. A nie opodal oka rysowała się ogromna bliznka, która przykówała wzrok. Lilia popatrzyła na siebie z uśmiechem na twarzy. Wystarczyło na nią spojrzeć i było widać, że lubi takie wytworne stroje...Lecz długo to
trwało dziewczynę bardziej zainteresowały cele jej przyjaciółki. Po cichu usiadła kołoniej i spytała:
-Dokąd zmierzamy?- Oby dwoje spojrzeli na siebie jakby nie wiedzieli czy mogli by jej zaufać.Z lękiem w głosie powiedzieli, że zmierzą do Twardej Ziemi, wioski, w której mieszka ,, Nimfa Ziemska".Lilia szybko zaanalizowała mape, na której zaznaczone były dwie wioski. Wioska Błękitnej Głęki i Wietrznej Bieli. -Wiesz gdzie to jest?-Dziewczyna uchyliła się nieco bliżej i wskazała palcem miejsce pomiędzy dwiema rzekami.
- To tam! Czytałam w książce, że wszystkie wioski mają swoje charakterystyczne cechy. Naprzykład moja wioska jest nieopodal Jezior, wioska Twardej ziemi koło dwóch przechodzącyh się rzek...
-Wiesz jesteś bardzo inteligętna...Chcesz się z nami wybrać?- spytała pełna nadzieji Jessica.
-Naprawdę mogę?!
- Tak!- Krzyneła eflka z wielkim uśmiechem.
-Pewnie!
Po pełnych emocji chwilach, przyszła pora na dalszą pordróż. Nasze grono zaczeło swą przygode. Wszyscy zmierzali do wioski, w której poszukiwali swój cel. Po paru godzinach, które mineły jak błyskawica, wiechali do wioski. Niesamowita wioska przepełniona roślinami i wydrążonymi znakami na skałach. Żywa wioska, w której tętniło życie. ‎Kiedy niezwykły pojazd zatrzymał swe koła, nieopodal niego były słyszane krzyki dzieci... Gdy wyszli zostali otoczeni przez wielu ludzi, którzy cieszyli się ich przyjazdem. Mimo tego zaniepokojona Lilia postanowiła zbadać co sie stało... Prześlizgła sie między ludźmi dzięki Świni, która prowadziła powóz. Walneła kopytem w ziemie by rozproszyć ludzi. Przez jakiś czas Lilia spacerowała po Wiosce. Do chwili gdy ujżała wielką świątynie. Zafascynowana kierowała się w jej kierunku, gdy nagle usłyszła krzyki dzieci. Nieopodal niej zauważyła grupkę, która znęcała się nad dziewczynką
- To okropne...- Szepneła pod nosem. I w net rzuciła się jej na pomoc.- Hej! Co robicie?!- Jeden z chłopców siedział niczym król na jednym ze skał,a reszta nie przestawał bić dziewczynki.., lecz jeden znich , popatrzył się na nią z nienawiścią w oczach. Lekko Przerażona delikatnie się odsuneła. Nagle jeden z chłopców krzyknął:
-A co cię to obchodzi?!- nagle każdy zaczoł krzeczeć. Myśląc, że ucięknie i zostawie ich w spokoju.
-Właśnie!
-Czego tu chcesz?
-Idź stąd!
-Bo zaraz się tobą zajmiemy!- Gdy chłopiec wypowiedział te słowa. Lilia nie umiała już wytrzymać i podniosła na niego ręke. Uderzając go w twarz, mówiąc:
-A ty kim jesteś mówiąc takie rzeczy? A, już wiem nie opowiedzialnym dzieckiem!- Te słowa robrzmiały w Twardej Ziemi. Usłyszawszy tą wypowiedź chłopiec, który siedział na skałach spytał:
- A ty kim jesteś? By MI rozkazywać?- Spojrzał niczym dojrzały człowiek i jednocześnie dziecko. Jego oczy świeciły nienawiścią i pogardą. Dziewnczyna nie wytrzymując, ani chwili dłużej pozwoliła swej mocy na uwolnienie. Z jej ciała wyłoniły się wodne okręgi, poszeżające się niczym guma i ropraszające się w koło. Udeżając chłopców otaczjących małą dzieczynkę. Rozpraszająca woda zrobiła szrame na jego policzku, wywołując lekkie krwawie, a on jedynie sie uśmiechną. Z oddali było słychać Elkfe, która szukała Lili. Dziewczyna w sekunde rozkruszyła wodę i pomogła wstać dzięwczynce. Była posiniaczona.
- Zasłużyła na to- Powiedział mały młodzieniec.
- Na co?! Na pobicie?- Chłopiec wstał ocieraniąc szramę i posyałając krzywy uśmiech. W net powstały skamieniałe schody skierowane do dziewczyn. Mały młodzian złapał Lilie za brodę, brzybliżając gwałtownie do jego twarzy i szepł ,, Nikt nie sprzeciwia się Bogu". I poszedł popychając Elfke, która szła w ich strone.
- Co się stało?!- Zaczeła krzyczeć wstrząśnięta.- Nic ci się nie stało? Nagle znikłaś... i... i...- Lilia przerwała jej zdanie i spytała:
- Nie, nie, ale ta dziewczynka... masz może apteczke?
-Tak, tak, pomóc ci?
-Nie - Lilia wzieła dziecko na ręce i skierowały się do powozu. Podczas, gdy szły Elfka wypytywała co się stało. Lecz Lilia odpowiedziała jedynie, że opowie jej później. Wszedły do powozu i położyły ją na sofie. Elka szybko wyciągneła apteczkę i położyła na stoliku.
-Znasz się na medycynie?
- Tak, troche...-Młoda dama sprawnie opatrzyła rany małej dziewczynki. Pożyła ją i nakryła jebwabną pościelą. Licząc, że to szybcie pomoże jej wrócić do zrowia. Przez długi czas zajmowały się dzięwczynką. Od niej dowiedziały się o zajściu i samym sprawcu. Był to jeden z pokolń ,, Nimf" nazywał się Livius. Opowiedziała im, że chłopca zaśliepiła wyszość nad innymi. Od kiedy dowiedział się, że posiada magiczną moc, której nikt inny nie posiada stał się bardzo próżny.Znienawidził ludzi, którzy sprzeciwiają się jego woli, a ci którzy nie mają magicznych mocy są dla niego popychadłem. Gdy Lilia usłyszała całą Historię postanowiła uświadomić chłopcu jaka jest rzeczywistość. Stwierdziła, że jeżeli się uda to chłopiec pojedzie z nimi, aby zyścić swój plan. Postanowiła się z nim spotkać.Więc poprosiła Jacoba, aby dostarczył mu list. Zawięrający treść twierdzącą, że stoczą pojedynek jeżeli wygra chłopiec może robić co chce, a jeżeli Lilia wygra to wyruszy z nią w podróż i na nikogo nie podniesie ręki. Następnego dnia rozpoczęła sie walka pomiędzy posiadaczami magicznych umiętności. Niezwykła walka toczyła się przez kilka chwil. Bitwa była przesądzona. Młody chłopiec bez doświadczenie nie mógł pokonać doświadczonej na polu bitwy ,, Wodnej Nimfy", lecz mimo tego, że to była walka na magię, Lilia używała tylko włóczni by nie uszkodzić chłopca. Od tam taj chwili Livius był zmuszony podróżować z naszą drużyną...Pewnego słonecznego dnia, po zgromadzeniu pożywienia mogli wyrószyć w kolejną trasę. Pożegnawszy się z wioską wyruszyli w droge.Podczas podróży dziewczęta postanowiły uświadomić chłopca jak bardzo krzywdzić innych...Kiedy tak rozmawiali Lilia stwierdziła, że mimo swojego nieznośnego charakteru był przepiękny...Jego ciemne włosy niczym Jagoda, padały na jego twarz. Wtapiając się w jego oczy, a jego blada skóra błyszczy niczym śnieg na wielkich górach.Przez całą drogę wpatrywała się w niego, lecz on mimo świadomości nie odezwał się do niej ani słowem. W końcu po pewnym czasie przyszedł czas, aby odwiedzić wioskę ,,Ognistej Nimfy" zwaną Ognistą Ziemią. Przez długi czas szukali Nimfy, lecz jej nie znaleźli. Mimo tego byli zachwyceni przepięknym krajobrazem wioski. Piękne domy i świątynie wywierały ogromne wrażenie na turystach. Po pełnym wrażeń dniu postanowili odpocząć w jednej ze świątyń. Podczas obiadu w końcu postanowili przełamać pierwsze lody.
-Ey!- Krzykną zdenerwowany Livius.-Może to nie dziewczyna tylko chłopak?
- Właśnie...też się tak zastanawiałam jak to możliwe, że nie jesteś dziewczyną? Myślałam, że Nimfy to tylko kobiety...-Spytała Elfka
-Nie prawda- Rzekła Lilia- Czy to będzie chłopiec czy dziewczyna zależy tylko od przeznaczenia.
-Ale jak to możliwe?- Zapytał Livius.
- Nie wiem, muszę się przejść- Odpowiedziała Lilia wybiegając ze Świątyni. Przerażona tym, że nie wie co robić, postanowiła wyjść na spacer. Przez parę godzin szukała osoby, której nawet nie znała. Tam tego wieczoru próbowała przeszukać każdy krzak, każdy zaumek. Owego półzmierzchu w zaroślach znalazła przejście do kryształowej jaskini. Przepełniona była różnorodnymi kamieniami. Zachwycona podążała nią coraz głębiej i głębiej. Na końcu znalazła przejście do ,,Magicznego świata". W którym była gigantyczna łąka przepiełniona kwiatami i olbrzymimi smokami. Było dużo różnorodnych smoków. Małych i dużych, przykówały wzrok niczym najprzepiękniejszy krajobraz. Oczarowana ich pięknem próbowała ostrożnie się do nich przyliżyć. Lecz jeden znich zaóważył młodą damę i delikatnie przybliżył pysk. Zlekniona dziewczyna delikatnie położyła na nim rękę, przybliżawszy swoją twarz. Na oznakę szacunku i rzyczliwości. Zdumiony smok podniowszy się, wskazał na swe gniazdo, które było przepenione jajkami i rzekł:
- Weź jedno, młoda damo. Ty jesteś godna.-Powiedziawszy to ułożył się czym do snu ,aby dziewczyna mogła podejść. Mimo lęku podeszła i przejchała po jednym dłonią. Nie lękaj się, szepną smok. Usłyszawszy to Lilia wzieła do ręki jedno z jaj. Było to małe błękitno, szare jajeczko. Gdy przytuliła je do siebie to wszystko w okół niej wyparowało. Przez pewnien czas stała bezruchu, nie wiedząc co się dzieje. Nagle z oddali usłyszała męski głos.
-Zgubiłaś się, młoda damo?- Odwróciwszy się ujrzała przystojnego młodzienca. Był to chłopak, który miał białe włosy, błyszczące się jak biały piorun na czarnym niebie. A jego czerwone oczy świeciły niczym ogień.Odziany był w Czarne szaty.Zszkowana Lilia opadła na ziemie.- Nic ci nie jest?- Zatroskany młodzieniec położył ją na ławce nie opodal świątyni, czekając na jej przebudzenie.W tamtym momencie zmartwieni towarzysze wyruszyli na poszukiwania dziewczyny. Następnego dnia Lilia obudziła się w świątyni bez świadomości tego co zaszło, a niedaleko niej leżało jajo. Przez pawien czas leża w łóżku rozmyślają nad swym życiem. Po paru godzinach małe jajeczko zaczęło pękać. Poruszona nie zwykłym widowiskiem dziewczyna wpatrywała się na jego wyklucie. Z jaja wylogł się malutki smoczek, którego nazwała Dżimi.Jego orginalne łuzki olśniewały na cały pokoju. Od tamtego momentu Smoczek jest wiernym towarzyszem Lili. Po spotkaniu mężczyzny, który nazywał się Emil, wyruszyli w następną podróż. Od owego momentu wędrowli po świecie pomagając ludzią w potrzebie. Minęło wiele lat, razem szukali odpowiedzi na pytania, które zaprzątały im głowę.
Pewnego dnia, nadeszła chwila, której Lilia tak bardzo pragnęła. Był to moment, który zadecyduje o losach świata. W pewnej księdze znajdowała się historia, która miała dotrzeć do wybrańców. Była napisana w zakazanym języku, który mogła czytać jedna z nimf. ,, Wy zakazane dzieci podążajcie na przekur przeznaczenia i uratujcie świat! Wybierzcie się na zakazaną ziemię i uratujcie naszą planetę. Tylko wy przeklęci możecie wybawić świat od skazy męczarni. Wy, którzy uwolnijcie swą moc". Ten cytat zabrzmiał w sercach i umysłach żywiołów. Od tamtej pory szukali ,,zakazanej ziemi". Przez długi czas przeszukiwali ziemie, aż w końcu natknęli się na starożytną świątynie. Była ona przepełniona starożytnymi zaklęciami i wiedzą. W tej świątyni musiała się odbyć ceremonia połączenia. Która polegała na złoczęniu się paktem krwi wybranych.Na środku niespotykanej świątyni znajdowała się skała z wydrążonym kwadratem. Owego dnia wszystkie cztery żywioły połączyły się paktem, który wypowiedział im wojnę z istotami z góry. Przed nimi ukazało się strożytne pismo, które oświadczyło wybrańcom, że w najbliższe zaćmienie, stoczą wojne.Przez wiele lat trenowalii do ostatniej kropli sił. Aż w końcu nadszedł dzień bitwy.Rozpoczeła się na magicznej polanie, pomiędzy górami. Nimfy czekały na bitwie z utrapienie. Były świadome, że mogą polegnąć w bitwie. Po długo trwałym czekaniu, nie wiadomo kiedy z czarnego księżyca wyłoniła się olśniewający blask, który wyłonił z cienia najgorsze koszmary. Nieunikniona walka trwała i trwała wydawało się, że nie miała końca Lilia, która naprawdę pragnęła pokoju na świecie zakochała się. Podczas walki zauważyła, że nie mają szans. Albowiem pomimo starań przegrają tą bitwę. Zaówawszy, że nie mają już sił na dalszą walkę, postanowiła uwolnić swą magiczną moc. Ta spokojna dziewczyna rozpoczęła totalną rzeź. Podczas walki zauważyła, że jej ukochany został otoczy. Gdy próbowała mu pomóc zauważyła, że otoczyli również ją . Zakochany w niej Emil pobiegł jej na ratunek. Mimo siły jaką posiadał poległ w jej ramionach wyznając jej swoje uczucia. Lecz ostatkiem sił przekazał swą siłę witalną, która zmieniła się w płód w dziewczynie. Załamana Lilia wpadła w szał nie potrafiła opanować swojej mocy. Kładąc zwłoki swojego ukochanego rzuciła się do walki zabijąc wszytko co się poruszało. Polegli towarzysze Lili oddali swoją siłę witalną do zapoczątkowanego płodu. Od tamtego momentu Lilia pragnęła urodzić to dziecko myśląc, że jest połączone z jej poległymi towarzyszami.
Od tamtego dnia minęło wiele lat. To wydarzenie zostało zapisane w historii świata. Dziewczyna postanowiła zamieszkać w górach daleko od swej przeszłości, o której pragnęła zapomnieć. Zamieszkała wraz dzieckiem w małym domku nad jeziorem. Wychowywała to dziecko niczym własne. Kochała i zajmowała się nim jak tylko mogła. Lecz wiedziała, że pewnego dnia będzie musiała je opóścić. Dlatego z dnia na dzień uczyła je samodzielności by mogło, żyć samo niepodlegając na innych, lecz szukaniu swojej własne ścieżki. Wiedziała, że jego przeznaczenie będzie zależało od jego decyzji. Nadszedł dzień, w którym Lilia musiała odejść z tego świata. Mimo to przed śmiercią wyczyściła najmniejszą krople wody na całym świecie. Stała się ona nieskazitelna, pozwalająca ludziom żyć w zdrowiu. Jak również przekazała ją swemu dziełu. Z ubiegiem lat dziecko wzrastało razem ze swoją mocą. Podróżowało i spełniało swoje marzenia, które dbały o świat. Może do dzisiaj gdzieś żyje jego potomek, który czeka tylko na przebudzenie swojej mocy? Kto wie...? Może w krótce
się przekonamy...?

Na przekur przeznaczeniu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz