Byl styczeni, grupa znajomych miala spotkadż sie po raz pierszy. po wielu godzinach rozmuw w internecie byli pewni ze znajam siebie na wylot, niestety wkrutce wszystko mialo sie zmienic.
perspektywa Krzyżyka na droge:
Dzisijaj mialm spotkac sie z mojmi znajomymi z z diskorda na zywo. bylem podekscytowany, stawal mi na samom mysl. a do tego biaky kremik obiecala mi ze pujdziemy razem na kepsa, no nie moge sie doczekac. wlasciewie to nei wiem czy chce spotykac ze wszystkimi, wystarczyla by mi ta biala wydzielina.
zblizala sie 12, zmierzalem do wybranego wczesniej miejsca zeby sotkac sie z kremikiem, bo mialem do niej blizko wiec stwierdzilismy ze dotrzemy na mjejsce razem. to mial byc pierwszy raz jak sie widzimy. mialem dziwne przeczucie, w sumie noe wiem czemu bo przeciez sie znamy od 3 miesiency. dotarlem do klatki shodowej kremiku i zadzwonilem pod numer 7.
zanim wcisnolem jaki kolwiek guzik z klatki wyszla kremik, kiedy mnie zobaczyla usmiechnela sie i podeszla mnie przytulic. niedo konca wiedzialem jak mam na to zareagowac ale po prostu jom przytulelem wzajemnie. kiedy mnie prytulila czulem jak w niebie. -witaj- powiedziala - dlugo czekales?- contynuowala -nawet nie zdomzylem zadzwonic donofomem- odparlem. na zywo jej glos brzmi znacznie ladniej, oh pragne abymi cos zaspiewala. wynajmowala mieszkanie bo przyjechaua na miesionc, jako ze do spotkania byla jeszcze jakas godzina nie wiedzielismy co mamy zrobic. - moze pojdziemy do mnie? mam mieszkanie zaprojektowane specjalnie dla mnei, mam inny styl niz wszystkie- powiedziala niepokojomcym glosem, ale nie niepokoilem sie bo przeciez jom juz znalem. zgodzilm sie bo w sumie nie bedziemy stacc przed domem.
mieszkala wysoko w jakims prestizowym bloku w warszawie. wchodzonc po schodach dalo sie wyczuc zapach bogatctwa. wsiedlismy do windy.- dorobilas sie tam w tej angli co Swietlana?- zazartowalem niezrencznie oczekujonc odpowiedzi, niestety zadnej nie dostalem i czulem sie coraz bardziej zaniepokojomy. -wysoko mieszkasz?- zapytalem ale na to tez nie dostalem odpowiedzi, juz chcialem sie powtorzyc bo denerwowalo mnie jak mnie ignorowala ale naglemi przerwala.
-jestesmy- wyjela klucze z przywieszka malego kotka i wlozyla go do dziurki po czym przekrecila. to bylo najdziwniejsze co pzezylem w swoim rzyciu. masywne drewniane aczkolwiek antywlamaniowe drzwi otwarly sie wypuszczajac zimne wiatr z mieszkania, brakowalo tylko dymu zebym tam zwariowal. weszlismy do domu, stukanie jej szpilek o panele wywolywalo u mnie ciarki. przeprowadzila mnie przez predpokoj - nie zdejmoj butow, za chwile wychodzimy- powiedziala suchym glosem, ani troche nie zachowywala sie jak w internecie, ale pociongalo mnei jej zachowanie.
weszlismy do salonu. usiadz tutaj a ja za chwile wruce, cherbaty?- zapytala grzecznie aleja nie bylem spragniony, wygladala jakby nie przejela sie moja odpowiedzia i poszla w strone kuhni. niepokoilo mnie jej zahowaanie wienc postanowilem jom sledzic. wstalem z kanapy, byla strasznie wygodna wienc szkoda bylo mi sie z niom rozstawac. zdjolem buty i sedlem w samych skarpetkah zeby mnie nie bylo slychac. przekroczylem prog salonu i zajrzalem zza rogu do kuchni, widzialem jak robila mi cherbate i dolewala jakiegos dziwnego roztworu do mojej cherbaty, nagle drgnela reka i wywrocila szklanke ktora stoczyla sie sybko i spadla na podloge tworzac wielki chuk przy tym.
wykorzystujomc sytuacje podeszlem szybko i jakbym nic nie widzial zapytalem- co sie stalo? slyszlae chuk- odwrocila sie zakuopotana, nie wiedziala za bradzo co ma odpowiedziec ale costam wyjakala - em e nic, zzepchnelam przez przypadek szklanke z blatu ale to nie wazne, zrobilam ci cherbate, potem to sprzatne- wzielem swoj kubek i siorbnalem cherbatki. byla na prawde slodka, zaprowadzila mnie do drzwi do swojego pokoju caly czas obserwujac co robie -a to moj pokoj -powiedziala po czym otworzyla drzwi. kiedy to zobaczylem zamarlem z wrazenia i upuscilem kubek. stracilem przytomosc
YOU ARE READING
piśiont Tważy Nocnei
HumorChistoria z rzycia wzienta. Chistoria o znajomyh z internetó którzy poznali śe w internećie i pojehali razem na podrórz rzycia. jednak nie wszysko okazalo sie takie piekne jak śe tego wszycy spodżewali (nie mam zi wiec zastompilam ż).