...Gdy nagle wparowała do salonu bląd włosa dziewczynka z kręconymi włosami i wielkimi zielonymi oczami jak pięć złoty.Pobiegła wprost na Ciela przytulając go w uścisku kobry dusiciela.
-Cieeeeel!jak bardzo tęskniłam za tobą!!-zaczęła skakać i wirować z biednym hrabią,który o mało nie schaftował się.
-Elizabeth,przestań mnie dusić!
Nagle zauważyła,że Ciel nie jest sam odwróciła się do mnie patrząc od góry do dołu.
-A kto to jest??
-To jest [Imie],[Imie] to jest Elizabeth moja narzeczona-odpowiedział cały czerwony patrząc na dziewczyne oczami pełnymi pogardy prostując się.
-Miło mi cię poznać Elizabeth-podeszłam do nich patrząc to na Ciela próbującego się uspokoić i na dziewczynkę,zobaczyłam w jej oczach dużo błysku radości którą posiadała w całej sobie.
-Witaj,mi ciebie też miło poznać [Imie].
-Wybacz mi Elizabeth,ale mam dużo rzeczy do zrobienia z [Imie],więc jak pozwolisz rozgość się jak zawsze w salonie i postaraj się nie roznieść mi rezydencję w popiół.
-Ależ nie ma sprawy mój Cielu,tylko czy mogłabym z wami posiedzieć i nie mów do mnie Elizabeth tylko Lizzy.-podskoczyła i wzięła jego ręce i zaczęła je przytulać.
-Niestety nie mam dla ciebie czasu.-Ciel zabrał ręce od policzków Elizy i popatrzył na nią jak na małe dziecko,które chciało iść na plac zabaw.
-Ale nie po to do ciebie przyjechałam by patrzeć na ciebie i twojego gościa jak siedzicie i razem coś robicie.-zrobiła grymas niezadowolenia.
-Lizzy nie rób miny jak małe dziecko bo w końcu nim nie jesteś,prawda?
-Tak,nie jestem dzieckiem ale poprostu nie mogę nic nie robić!-tupnęła nogą nadal robić grymasy.
-Ehh..niech Ci będzie,ale masz siedzieć spokojnie i się nie wtrącać.
-Będę grzeczna jak zawsze,obiecuję.
-Chodźmy więc.
Znowu zaczęliśmy się zbierać do wyjścia by przejść do innego pokoju,w tym czasie Elizabeth zaczęła skakać cała w skowronkach wokół Ciela,doprowadzając go do załamania nerwowego.
'Biedaczek,chętnie bym jej coś powiedziała,ale jest jego narzeczoną i nie mam na ten temat nic do gadania'
Usłyszałam głośne krzyki dochodzące najprawdopodobniej z kuchni,zamiast podążać za Cielem i Lizzy,podążałam za chałasem.
Gdy było coraz głośniej otworzyłam drzwi z których wydobywał się dym a w środku biegali w te i we wte krzycząc kucharz,sprzątaczka i ogrodnik a koło nich stał Sebastian który na nich krzyczał.
Spojrzałam na dochodzący dym z patelni,szybko podbiegłam i wzięłam gaśnice zgaszając ogień.
-[Imie] jak dobrze,że jesteś!-krzyknęła Mei-Rin podbiegając i mnie dusząc przytulasem.
Za nią oczywiście pozostali,oprócz Sebastian i o dziwo Grell,którego nie dostrzegłam.
-Spokojnie Mei,Bard i Finni już jest po wszystkim,możecie mi wyjaśnić czemu patelnia cała była w ogniu?-pokazałam na ugaszony przedmiot.
-To był Bard,on chciał trochę bardziej podgrzać danie dla panicza,ale mu sie nie udało.
-Nie mogę was chociaż na chwilę zostawić a wy jak zawsze codziennie musicie coś podpalić-Sebastian wysunął kciuk i popatrzył na sprawcę-potłuc-wysunął palec wskazujący przede wszystkim patrząc na Mei-Rin - i zniszczyć-wysunął ostatni palec patrząc na Finniana.
-Jest aż tak źle?
-Jest nawet jeszcze gorzej [Imie].-powiedział wystawiająć rękę do czoła.
-To my może juz pójdziemy,ehehe.-zaczęli się wycofywać uśmiechając się głupio.
-A czy wam powiedziałem,żebyście sobie poszli?-Nagle Sebastian stanął za nimi mrużąc oczy i się uśmiechając.
-N-no nie.
-Więc,dokąd to?
-Musimy iść do pana Tanaki,potrzebuje naszej pomocy!
-Nie tak szybko,najpierw wszystko ma być posprzątane i wyczyszczone,potem macie swoje inne obowiązki do nadrobienia.-spojrzał na mnie uśmiechając się serdecznie.
-No już do roboty i ani mi się ważcie uciekać!
-Tak jest,Sebastianie!-wszyscy wyprostowali się i zasalutowali jak w wojsku zaczynając porządki.
-Sebusiu,może w tym czasie pójdziemy coś porobić?-Grell z figlarnym uśmiechem po same pachy zaczął w podskokach zbliżać się do jego miłości,ale ten nawet nie odwzajemniał jego euforii i się odsunął.
BAM!
Grell musiał się poślizgnąć o mokrą podłogę mytą przez Mei,nie zwracając uwagi na to,że to była czarna farba.
-Nosz nie wytrzymam,kto to zrobił?!-wybuchł cały czerwony na twarzy,był cały w farbie.
-PANIE GRELLU!przepraszam pana najmocniej!
-Uważaj ladacznico!
-Niepotrzebnie się tak pan przejmuje,wypierze się tu i tam..-wskazała na wielkie czarne plamy.
-Nie da się tak łatwo tego wyprać!!
-Grellu uspokuj się,naprawde niepotrzebnie się denerwujesz.-pomogłam mu wstać.
-Ja się złoszczę?ty mi mówisz,że się złoszcze jak chciałem przytulić Sebcia a się wywróciłem?!
-Chodź,idziemy do łazienki i się przebierzesz dam ci przy okazji moje nowe ubrania-powiedziałam łapiąc go za rękę ciągnąc do sypialni po ubrania.
-Ciebie to chyba do końca powaliło kobieto?!
-Nie ale jak chcesz to sobie hasaj w brudnych ubrankach i tylko słychać krzyki Sebastiana opierniczającego cię i wściekłego Ciela.
-Nie masz innych ubrań?
-Niestety nie,ale mam pomysł.
Od razu poszłam do Barda poprosić go o jakieś ubranie.
-Cześć Bard mam prośbe..
-No co tam??
-Miałbyś pożyczyć jakiekolwiek ciuchy?
-Jasne,a dla kogo?-szedł w stronę swojego i Finniego pokoju.
-Dla tego uparciucha Grella.
-Aż tak z nim coś źle?-zmarszczył brwi
-No...może trochę-zaczęłam bawić się palcami
-Proszę bardzo,oto ubrania dla naszego gościa.
-Dziękuję,ja już lecę do zobaczenia!
Lekko podskakując i nucąc jakąś wymyśloną piosenkę wróciłam do już lekko zirytowanego Grella.
-Proszę cię bardzo.
-No nareszcie!
-A dziękuję powiedzieć to nie łaska?
Poszedł nie zawracając i nie odzywając się.
'Zignorował mnie,burak'
-Cześć [Imie] czemu za nami nie szłaś?
--Ooo Elizabeth,przepraszam musiałam załatwić ważny konflikt.-podrapałam się po karku
-Nic się nie stało,ależ nawet mogę ci podziękować!przez to,że z nami nie szłaś mogłam zostać z Cielem sam na sam!tak dawno nie mogłam z nim pogadać bez nikogo obok.
W tym momencie zostałam lekko urażona jej słowami,czy ja jej przysługe wyświadczyłam?
-Nie ma sprawy,nawet nie wiedziałam,że chciałam tak zrobić.
-Dobrze ja już muszę iść,do zobaczenia kiedy indziej [Imie]!
-Tak..do zobaczenia.'nigdy więcej szatanie w różowej sukience'
Robiło się już późno i poszłam do swojego pokoju pójść spać,jutro w końcu jest ten ważny i smutny dzień i główny powód mojego przyjazdu do tego domu.
CZYTASZ
Kuroshitsuji x reader
RandomOpowiadanie przedstawia główną bohaterkę która przeżywa różne śmieszne i przykre przygody w rezydencji Ciela Phantomhive'a z ,,Kuroshitsuji" gdzie mogą się pojawiać różne paringi i nie paringi. Nie przedłużając opisu zapraszam do czytania!😁