Rozdział 16 Drzwi

59 1 0
                                    

Stres przeszywał go gdy szedł w milczeniu do przedpokoju.

-Dlaczego nie zareagowałem? - pomyślał.

W rezultacie wziął głęboki oddech i otworzył dębowe drzwi. Przed nimi stała urocza, nieśmiała dziewczyna o fioletowych włosach niechętnie spoglądająca w bok.

-Przepraszam za dzisiaj... Nie pomyślałam o tym jak mogłeś się poczuć w tamtym momencie... Ale... obiecałam, że będę jeszcze w tym tygodniu... I tak w sumie to dzisiaj też jest mój termin... Więc jeżeli chcesz... mogę pogadać z tobą teraz...

-Wejdź - odpowiedział brunet spokojnie i z troską.

Trudno było zauważyć wszechogarniający go niepokój. Yuri zdjęła buty i poszła w milczeniu do salonu. Ktoś jednak swoim egzystowaniem zmusił ją aby spytać:

-M-Monika? - fioletowo-oka spojrzała w stronę Arimasu pytająco.

-No tak... - chłopakowi trudno było coś wydukać.

-Co ona... tutaj robi? - spytała jakby bała się odpowiedzi.

Yuki stwierdził, że powinien udawać wyluzowanego, uśmiechnął się i odpowiedział:

-Przyszła, bo chciała mnie pocieszyć.

Fioletowo-włosa od razu przestała być tak bardzo spięta.

-Och... Jak miło. Czy aby nie przeszkadzam? Mogę przyjść później...

-Nie, nie przeszkadzasz - zaśmiał się przyjacielsko.

Yuri usiadła na kanapie i zaczęła panikować w środku, zastanawiała się w ogóle co powinno się mówić w takich sytuacjach. Widać było, że zbierała myśli aby powiedzieć coś składnego i zrozumiałego jednak wewnątrz miała pustkę.

-Dobrze... A więc... Jak się czujesz? - spróbowała coś zacząć jednak wyszło drętwo.

-Już troszeczkę lepiej...

-Cieszę się... Jeżeli zechcesz... Możemy wybrać się znowu do restauracji jak przedtem...

-Może jutro? - Yuki był zainteresowany dalszą konwersacją.

Dziewczyna zamyśliła się na chwilę.

-Hmm... Myślę, że powinnam mieć jutro czas. O której godzinie? 

-To raczej obojętne...

-Wiem, że nie idziesz jutro do szkoły przez żałobę, ale ja nie powinnam opuszczać zajęć. Może gdzieś tak o siedemnastej? 

Szatynka z zazdrością obserwowała dwójkę, rozmyślała nad tym jak mogłaby nie dopuścić do ich spotkania, była jednak na tyle zdenerwowana, że nie potrafiła kompletnie nic wymyślić.

-Może być, nawet mi pasuje. To jesteśmy umówieni. - chłopak uśmiechnął się szeroko.

Yuri odwzajemniła niewinnie jego uśmiech natomiast Monika trochę poirytowana wstała z kanapy, uśmiechnęła się nieszczerze.

-Wiecie co... Ja bym już musiała iść...

-Ym... No dobrze... - chłopak spojrzał na nią - A kiedy znowu przyjdziesz? - uśmiechnął się niepewnie.

-Skoro umawiasz się z nią jutro to będę pojutrze...

-Ojj... Monia, możesz przyjść szybciej...

-Jak chcesz to przyjdę jutro o piętnastej... Mogę pominąć klub.

Fioletowo-włosa spojrzała na nią trochę zazdrosna.

The Lost Knife #2 PL| Doki doki literature club fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz