Stres przeszywał go gdy szedł w milczeniu do przedpokoju.
-Dlaczego nie zareagowałem? - pomyślał.
W rezultacie wziął głęboki oddech i otworzył dębowe drzwi. Przed nimi stała urocza, nieśmiała dziewczyna o fioletowych włosach niechętnie spoglądająca w bok.
-Przepraszam za dzisiaj... Nie pomyślałam o tym jak mogłeś się poczuć w tamtym momencie... Ale... obiecałam, że będę jeszcze w tym tygodniu... I tak w sumie to dzisiaj też jest mój termin... Więc jeżeli chcesz... mogę pogadać z tobą teraz...
-Wejdź - odpowiedział brunet spokojnie i z troską.
Trudno było zauważyć wszechogarniający go niepokój. Yuri zdjęła buty i poszła w milczeniu do salonu. Ktoś jednak swoim egzystowaniem zmusił ją aby spytać:
-M-Monika? - fioletowo-oka spojrzała w stronę Arimasu pytająco.
-No tak... - chłopakowi trudno było coś wydukać.
-Co ona... tutaj robi? - spytała jakby bała się odpowiedzi.
Yuki stwierdził, że powinien udawać wyluzowanego, uśmiechnął się i odpowiedział:
-Przyszła, bo chciała mnie pocieszyć.
Fioletowo-włosa od razu przestała być tak bardzo spięta.
-Och... Jak miło. Czy aby nie przeszkadzam? Mogę przyjść później...
-Nie, nie przeszkadzasz - zaśmiał się przyjacielsko.
Yuri usiadła na kanapie i zaczęła panikować w środku, zastanawiała się w ogóle co powinno się mówić w takich sytuacjach. Widać było, że zbierała myśli aby powiedzieć coś składnego i zrozumiałego jednak wewnątrz miała pustkę.
-Dobrze... A więc... Jak się czujesz? - spróbowała coś zacząć jednak wyszło drętwo.
-Już troszeczkę lepiej...
-Cieszę się... Jeżeli zechcesz... Możemy wybrać się znowu do restauracji jak przedtem...
-Może jutro? - Yuki był zainteresowany dalszą konwersacją.
Dziewczyna zamyśliła się na chwilę.
-Hmm... Myślę, że powinnam mieć jutro czas. O której godzinie?
-To raczej obojętne...
-Wiem, że nie idziesz jutro do szkoły przez żałobę, ale ja nie powinnam opuszczać zajęć. Może gdzieś tak o siedemnastej?
Szatynka z zazdrością obserwowała dwójkę, rozmyślała nad tym jak mogłaby nie dopuścić do ich spotkania, była jednak na tyle zdenerwowana, że nie potrafiła kompletnie nic wymyślić.
-Może być, nawet mi pasuje. To jesteśmy umówieni. - chłopak uśmiechnął się szeroko.
Yuri odwzajemniła niewinnie jego uśmiech natomiast Monika trochę poirytowana wstała z kanapy, uśmiechnęła się nieszczerze.
-Wiecie co... Ja bym już musiała iść...
-Ym... No dobrze... - chłopak spojrzał na nią - A kiedy znowu przyjdziesz? - uśmiechnął się niepewnie.
-Skoro umawiasz się z nią jutro to będę pojutrze...
-Ojj... Monia, możesz przyjść szybciej...
-Jak chcesz to przyjdę jutro o piętnastej... Mogę pominąć klub.
Fioletowo-włosa spojrzała na nią trochę zazdrosna.
CZYTASZ
The Lost Knife #2 PL| Doki doki literature club fanfiction
RomantizmAlternatywny tok gry DDLC kręcący się głównie wokół Yuri i protagonisty (W tej opowieści Yuki Arimasu). Oczywiście nie brakuje tam pozostałych postaci. Treść może być nieodpowiednia dla niektórych użytkowników. Z góry przepraszam jeżeli będą jakieś...