-Nie wierzę, że to się tak skończyło.- mówi uradowany Brad
-Ja też.- odpowiada Lukas
-Ja tam nigdy więcej z wami nigdzie nie idę.- mówię całkiem poważnie
-A ja ci mówię iż za kilka lat będziesz to dobrze wspominać.
-Taa. Marzenie.- odpowiadam i na tym kończy się rozmowa o wczorajszym dniu
Wczoraj jak dotarliśmy na plażę to wszyscy się świetnie bawili. Prawie nikt nie zauważył naszego braku. Na początku nikt nic nie mówił, potem wuefista wziął nas na rozmowę i uświadomił nas, że cieszy się, że nam nic nie jest, i że sobie poradziliśmy, ale jak dojedziemy do szkoły to wyciągnie konsekwencje z tego, że uciekliśmy. No i powiedział nam, że tym razem to my będziemy urządzać coroczny bal, w naszej szkole.
Więc w sumie to mogło być gorzej.
-Mia zbieraj się, wychodzimy.- powiadamia mnie Madison
-Jasne. Już idę.- mówię cicho i ostatni raz patrzę na krajobraz za oknem
Było świetnie.
Zabieram z łóżka torebkę i kieruję się przed budynek na miejsce zbiórki.
-Tak więc niestety ale mamy małą zmianę. W drogę powrotną jedziemy autokarem.- mówi głośno pan Shallow
Po kilku minutach, kiedy nauczyciele wszystko załatwili , wsiadamy do autokaru.
Gdzie jest ta Madison? Pytam sama siebie w myślach.
Gdy czekam na dziewczynę obok mnie siada Nathan.
Patrzę na niego pytającym wzrokiem.
-Wygonili mnie do ciebie, bo stwierdzili, że chcą spędzić trochę czasu razem.
-Okej?- bardziej pytam niż potakuje, że zrozumiałam
-Coś nie tak?
-Nie. Wszystko w porządku.
-To dobrze.- chłopak się uśmiecha
***
Jedziemy dopiero od jakiejś godziny, a mi się już nie chcę. A no i wypróbowałam chyba wszystkie pozycje i teraz nie wiem jak mam siedzieć.
-Jak tam?- pyta Nathan bo widzi, że się wierce
-Okropnie.- odpowiadam normalnie jak głosem małej dziewczynki
-Jak chcesz możesz położyć się na mnie.
-Nie będzie ci to przeszkadzać?
-Gdybym nie chciał albo coś to bym ci tego nie mówił.
-No tak.
Taaa. Ja i głupie pytania to codzienność.
Kładę głowę na ramieniu chłopaka.
O jaaa. Ale to wygodne.
Aż z chęcią się prześpię.
***
-Mia!- szepcze ktoś mi ktoś do ucha- Mamy postój. Oprzyj się o szybę bo muszę iść do toalety
-Ejj no.- mówię zaspanym głosem
-Co?- pyta zdezorientowany
-Wygodnie było.- mówię zgodnie z prawdą, lecz opieram głowę o szybę
Teraz już nie zasne.
Wyciągam z torebki słuchawki i włączam piosenkę The Chainsmokers "Beach House"
-Hmm?- pytam gdy czuję szturchanie w ramię
-Przyniosłem ci kawę.- pokazuje na kubek, który trzyma w ręce
-Kochany jesteś. Dziękuję.- całuję go w policzek i biorę jeden kubek
Chłopak pochyla się w moją stronę.
-Czego słuchasz?- zabiera mi jedną słuchawkę, po czym wkłada ją do ucha
-"Beach House". Świetna jest.
-Też ją lubię.- uśmiechamy się do siebie
-Chodź tu.- mówi i robi mi miejsce abym się do niego przysunęła
Gdy to robię on obejmuje mnie ramieniem i tak siedzimy razem słuchając piosenek i pijąc picię.
###
Hejka misiaki 😘
Przepraszam, że ostatnio nie było rozdziału ale miałam trochę ciężki czas i nie miałam głowy zabrać się za pisanie.
Mam nadzieję że rozdział chociaż trochę się podoba.
W mediach nowa piosenka The Chainsmokers!
Ana
CZYTASZ
Od nienawiści do miłości
Short StorySpotkali się po latach braku kontaktu. Oboje się tego nie spodziewali. On, tak samo jak ona, byli zagubieni, z masą problemów i uczuciami, które dawały o sobie znać. Oboje nie chcieli dać się ponieść uczuciom, ale czy im się to udało? Im nie było wc...