Prolog

5 4 4
                                    

   Przyjrzałam się kobiecie jeszcze raz. Krótkie, lekko kręcone włosy, ortalionowa kurtka, dużo kolczyków i glany były wprost idealnym materiałem na rysunek. Głowa owalna, dziwny wyraz twarzy z wykrzywionymi ustami, szerokie ramiona - wszystko powoli przelewałam na kartkę. Nie zwracałam uwagi na dziwne spojrzenia innych ludzi, zbyt byłam pochłonięta. Szkic już był gotowy, teraz pora na cienie. Spojrzałam w górę, ale ku memu zdziwieniu na miejscu kobiety zobaczyłam starszego pana leniwie studiującego gazetę. Westchnęłam cicho pod nosem i spojrzałam na zegarek. Coo? Jak to 25 po?! Za minutę odjeżdża mój pociąg. Wzięłam moją wielką teczkę oraz szkicownik i popędziłam na peron. Odetchnęłam z ulgą słysząc komunikat o pięciomimutowym opóźnieniu. Wybiegłam zza zakrętu i nagle poczułam zderzenie z czymś twardym, a zaraz potem beton pod plecami.
-Uważaj jak chodzisz! - usłyszałam głos
- Ja? To ty na mnie wpadłeś!
- Z całym szacunkiem, ale to nie ja wybiegłem zza zakrętu, jakby mnie goniło stado potworów!
-A ty to co? Czemu nie patrzysz przed siebie?! - odparłam i podniosłam się do pozycji siedzącej. Przede mną siedział chłopak niewiele starszy ode mnie. Miał na sobie granatową bluzę z logiem jakiejś szkoły i czarne spodnie. Trzymał się za głowę, a z nosa leciała mu krew. Chyba trafił gorzej ode mnie i uderzył nim w ziemię... ups...
-Do czego to dochodzi? Żeby facet wywracał kobietę i nawet przepraszam nie mówił, a wręcz zrzucał winę na nią. - powiedziałam, wstałam i z dumą weszłam po schodach na peron. No właśnie. Z dumą weszłam. Po chwili zorientowałam się, że zostawiłam teczkę. Westchnęłam i zeszłam na dół.
-Oo czyżbyś przyszła mnie przeprosić?- powiedział chłopak.
-Chyba w twoich snach- odparłam, zabierając teczkę. Wyjęłam chusteczki z plecaka i podałam mu.
-Krew ci leci. -nieznajomy o dziwo podziękował i  uśmiechnął się. Znów weszłam na peron, gdzie akurat wjeżdżał mój pociąg.  Wchodząc do środka, jeszcze raz się odwróciłam i zobaczyłam go. Wciąż siedział na ziemi i śmiejąc się, bezczelnie  mi machał.
- Co za dupek... - mruknęłam pod nosem. Wyjęłam z plecaka ołówek i zaczęłam szukać szkicownika. No nie... spojrzałam z żalem na oddalającą się stację. Tak. Tam właśnie został szkicownik.




Hejka!
Kiedyś napisałam ten rozdział i wsm mam pomysł na ciąg dalszy i kawałek napisany, więc zobaczę jak Wam się spodoba i jeżeli wogóle ktoś będzie to czytał, to myślę, że niedługo opublikuje 1 rozdział, więc mam nadzieję, że do zobaczenia ( o ile ktoś to czyta).

P.S. Jeżeli czytasz ten rozdział, proszę daj znać w komentarzu, czy Cię to choć trochę zaciekawaiło. Wszelkie uwagi mile widziane. 😉💙

Barbie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 17, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Paper HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz