Dzisiaj był nasz ostatni dzień w Barcelonie. Chcieliśmy go wykorzystać jak najlepiej. Tata pokazał nam resztę miasta. Gdy spacerowaliśmy do taty zadzwonił telefon.
- Zaczekajcie chwilę. Tylko odbiorę i zaraz wracam - powiedział i odszedł na bok
- Wreszcie wyglądamy jak prawdziwa rodzina- powiedziałem
- Tak racja. Wreszcie mam prawdziwą rodzinę- powiedział Gabo
- Jest super! Nigdy wcześniej nie było tak super
- Hahah tak zgadzam się
- Braciszku i co sądzisz o naszym pobycie w Barcelonie.
- Cóż to był niesamowity tydzień braciszku- zaśmiał się
- Racja-powiedziałem już poważnie- Było mega dawno nie miałem tak wspaniałego wyjazdu
- Tak a ten trening z Barceloną...
- Taa to była wisienka na torcie.
- Super było poznać tych wspaniałych piłkarzy- powiedział mój brat
- Tak a Messi.. To było niesamowite móc poznać najlepszego piłkarza na świecie- powiedziałem
- Tak to spotkanie z nimi na pewno dużo nam da w przyszłości
- Racja na pewno da nam spore doświadczenie
- Już jestem- podszedł do nas tata- Muszę iść ale wrócę nie długo
- Dobra jasne skoro musisz iść..- powiedziałem
- Idziecie do domu?- zapytał
- Nie myślę że trochę pospacerujemy po Barcelonie - uśmiechnął się Gabo
- Tak trochę jeszcze po zwiedzamy - dodałem
- Dobra macie tu kluczę do domu a ja lecę- dał mi kluczę i poszedł do samochodu
Pospacerowaliśmy trochę po parku między alejkami i trochę porozmawialiśmy.
- Chcesz powiedzieć o tym że jesteśmy braćmi Ricky'iemu i Dede- zapytałem
- Na razie nie ale powiem im po pierwszym meczu w pucharze kontynentalnym - odpowiedział
- Jasne jak chcesz tylko żeby nie dowiedzieli się od kogoś innego
- Ty się tym nie martwisz ? Nie martwisz się że ktoś się dowie?-zapytał
- Jasne że się martwię. Miałbym tak samo przechlapane jak ty. Wszyscy by się wściekli na nas obu.
- Tak rzeczywiście masz racje
- Tylko że nie możemy bez końca udawać że nie jesteśmy braćmi
- Tak tylko jak mamy wszystkim to powiedzieć.
- Może zrobimy to na pierwszym treningu po nadchodzącym meczu w pucharze kontynentalnym.
- To dobry pomysł
- Tak myślę że powiemy chłopakom z drużyny a to wtedy na pewno szybko się rozniesie
- Ej popatrz jakieś dzieciaki tam grają- wskazał na małe boisko w środku parku
- Tak może podejdziemy - uśmiechnąłem się i ruszyliśmy w ich stronę
Podeszliśmy i chwilę obserwowaliśmy jak te dzieciaki grają. Byli tam chłopcy w różnym wieku. Kilku było nawet chyba w naszym wieku. Grali na prawdę nieźle. Widać było że nie trenują na co dzień ale byli nieźli.
- Ej a to kto- powiedział ktoś gdy nas zauważyli
- Nie wiem sprawdźmy to - powiedział najwyższy z nich
- Kim jesteście?- zapytał jakiś chłopak
- Ja jestem Lorenzo a to mój brat Gabo- powiedziałem
- I co tu robicie - zapytał inny
- Obserwowaliśmy jak gracie-powiedziałem
- Możemy z wami zagrać?- zapytał Gabo
- W sumie czemu nie?- pozwolili nam dołączyć
- Dołączycie do drużyny w której jest mniej zawodników - powiedział znów ten najwyższy i pokazał nam z kim gramy po czym rozpoczęliśmy grę. Graliśmy z Gabo z łatwością. Nastrzelaliśmy mnóstwo goli po 10 bramkach przestałem liczyć a po kilkunastu minutach chłopcy z przeciwnej drużyny się zniechęcili i postanowili zakończyć ten mecz.
- Wow jesteście genialni- powiedział chyba najmłodszy chłopak
- Dzięki ale nie przesadzajcie- powiedział Gabo
- Gracie jak zawodowcy- powiedział wysoki chłopak
- Trenujecie w jakimś klubie - zapytał inny
-Jesteśmy zawodnikami Jastrzębi. To drużyna piłkarska Irs'u. Irs to szkoła dla między innymi piłkarzy-powiedziałem
- Uczymy się tam i rozgrywamy meczę- dodał Gabo
-Gramy w lidze międzyszkolnej i nasza drużyna wygrała ostatnio mistrzostwa InterCopa- powiedziałem
-Słyszałem o tych mistrzostwach podobną gra się tam na bardzo wysokim poziomie - powiedział któryś z chłopaków
- Tak podobno ta liga jest drogą do gry zawodowej- dodał inny
Po krótkiej rozmowie pożegnaliśmy się i poszliśmy do domu. W domu pograliśmy chwilę na konsoli a potem przyszedł tata. Kazał nam dopakować resztę rzeczy i powiedział że zaraz wyjeżdżamy. Na lotnisku nie było tłumów więc szybko wsiedliśmy do samolotu.
YOU ARE READING
Lorenzo Guevara Lecący ku chwale! / Zawieszone
FanficHistoria chłopaków którym nagle wywrócił się cały świat do góry nogami kiedy dowiedzieli się że są braćmi. Utalentowani piłkarze prowadzący drużynę złotych jastrzębi drogą do wieczności,drogą do zwycięstwa. Ich historia nie jest prosta bo gdy wydaje...