Rozdział 11 (Specjal Świąteczny)

505 56 18
                                    

Pov. Tord

Otworzyłem oczy i podniosłem się do siadu, nadal przerażony tym co się przed chwilą wydarzyło. Rozglądnąłem się spodziewając następnego zmienionego wspomnienia, ale ono nie nadeszło. Leżałem spokojnie w swoim łóżku, w swoim pokoju, w swojej bazie. Było niesamowicie cicho. Byłem sam w tym pomieszczeniu, ale w tej chwili nie widziałem w tym problemu. Jednak coś mi nie pasowało. Rozglądnąłem się jeszcze raz. Już wiedziałem co jest nie tak. Wszędzie były porozwieszane ozdoby świąteczne. Dodawało to bardzo miłej i przytulnej atmosfery temu pokojowi. Nawet nie zauważyłem gdy uśmiech wkradł się na moją twarz. Dawno nie obchodziłem Bożego Narodzenia. Gdy większość moich żołnierzy kontaktowała się z rodziną, lub świętowała między sobą, ja siedziałem przy biurku i podpisywałem papiery. Na zewnątrz mówiłem poprostu, że nie obchodzę Świąt jednak w środku bardzo ich potrzebowałem. Tak bardzo chciałem znów móc usiąść przy wigilijnym stole razem z chłopakami. Nawet Tom, który tego nienawidzi, w końcu zawsze jakimś dziwnym trafem kończył świętując z nami. Z oczu zaczęły mi lecieć zły. Tak bardzo za nimi tęsknię. Ale nie mogę się teraz dołować! Potrzebuję jakiejś pozytywnej rzeczy...
W sumie to miło, że ktoś ozdobił mój pokój.

W środku poczułem przyjemne ciepło. Rozpłakałem się jeszcze bardziej. Jestem beznadziejnym, zagubionym, zepsutym człowiekiem, a i tak ktoś się o mnie martwi i o mnie pamięta.

To miłe...

Słyszę jak ktoś podchodzi do drzwi. Staram się szybko ostrzeć łzy, ale nie mogę. Za każdym razem gdy próbuję ich miejsce zastępują nowe...

Do pokoju weszła [T/I]. Popatrzyła się na mnie z niedowierzaniem. Podbiegła do mnie i zaczęła wypytywać się mnie czemu płaczę, czy coś mnie boli i czy nie wołać doktora. Ja jeszcze bardziej się rozpłakałem na myśl, że ona tak naprawdę tylko udaje, bo musi...
Z zamyślenia wyrwały mnie słowa dziewczyny:
-Tord proszę powiedz o co chodzi...-Czy ona cały czas jak myślałem starała się ze mnie wyciągnąć czemu płaczę? Najwyraźniej tak...
-Poprostu...-Nagle nabrałem ochoty by wszystko jej wyznać. To jak bardzo myli się względem mnie. To jak bardzo cierpię i sam się ranię próbując w jakiś sposób ochronić swoich przyjaciół... Ale nie mogę...-Nie ważne...-szepnąłem.
-Ważne. Powiedz o co chodzi. Chcę Ci pomóc.-Nie wytrzymałem:
-Kłamiesz-Powiedziałem to naprawdę cicho, ale chyba to usłyszała bo na jej twarzy malowało się zdziwienie i strach.-Tak naprawdę jesteś tu tylko dla tej swojej misji... Myślisz, że nie wiedziałem, że jesteś szpiegiem? Dobrze odegrałaś swoją rolę, ale ja zdecydowanie jestem lepszym aktorem...-Dokończyłem płaczliwym głosem przepełnionym smutkiem i bólem. Na twarzy [T/I] malowało się jeszcze większe zdziwienie niż przed chwilą. Od razu pożałowałem swoich słów. Wszystko stracone przez to, że rozczuliłem się nad swoją samotnością...

-Co teraz zrobisz?-Ledwo słyszalne słowa  [T/I] były powoli przetwarzane w moim mózgu. No właśnie, co teraz?
-Nic-Dziewczyna dziwnie się na mnie popatrzyła.-Wiedziałem o tym od początku. Normalnie by zostać moją asystentką musiałabyś pracować w Armii przez coś koło dziesięciu lat, a tak... Specjalnie cię zatrudniłem. W sumie nawet nie wiem co mógłbym zrobić... Poprostu zapomnijmy, że ta rozmowa się odbyła. Wszystko wytłumaczę Ci po tym jak wyzdrowieję...-Znów się rozpłakałem. Siedziałem tak z zamkniętymi oczami, a z pod powiewiek powoli wpływały łzy. Nagle poczułem uścisk. Otworzyłem oczy. To [T/I]...

Podczas przytulania się do mnie wypowiedziała bardzo ważne dla mnie słowo:
-Dziękuję.

____________________________________

Tak wiem, że ten Specjal Świąteczny był mało Świąteczny, ale co mam na to poradzić?

Przyjmijcie, że ten rozdział poprostu opublikowałam w Święta, jako następny prezent dla was.

Mam nadzieję, że wam się spodoba!

To tyle...

Wesołych Świąt!

Eddsworld | Nie wiesz dlaczego... | Tord x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz