Scenariusz - The8

794 29 6
                                    

Scenariusz jest dedykowany @Zux_Vi , mam nadzieję ,że się spodoba.

~ Miłego czytania


                                                                            * Perspektywa The8 *

Wychodziłem właśnie ze sklepu, ponieważ _____ poprosiła mnie o jakieś zakupy by uzupełnić lodówkę. Idąc przez park czułem się obserwowany. Nie wróżyło to dobrze. nagle przede mną pojawiła się grupa mężczyzn. Wiedziałem kto to jest, ponieważ sam kiedyś byłem w tym gangu. Tak, byłem przestępcą, który znęca się nad innymi dla rozrywki. Tkwiłem w tym aż 5 lat, dopóki nie spotkałem _____. Miałem wtedy zlecenie okraść bank człowieka, który był właścicielem banku i jej ojcem. Była wtedy w biurze, żeby odnieść jakieś papiery. Kiedy ją zobaczyłem, myślałem ,że ujrzałem anioła. Była piękna. Jej długie gęste włosy i duże oczy dodawały uroku. Była drobnej figury. Ktoś przede mną zdołał ją zauważyć i celował w nią broń. Nie mogłem pozwolić by tak się stało. Powiedziałem wspólnikowi, że ja się nią zajmę a on niech idzie dalej. Potem porwałem ją, ponieważ byłaby następnym celem naszej bandy. Potem jakoś się to potoczyło i została moją dziewczyną. Oczywiście akcja z napadem na bank była moją ostatnią. Nie chciałem narażać _____ oraz siebie na tych niebezpiecznych typków. Od tamtej pory zniknąłem w niepamięć tej morderczej agencji. Z rozmyśleń przerwał mi głos jednego z nich.

- Kogo my tu mamy ? Xiu Minghao czyż nie ? Dawno się nie widzieliśmy. Brakuje nam Ciebie w bandzie ,byłeś jednym z najlepszych. - odparł.

- Wybacz, ale to nie są już moje klimaty. Nie wchodzę drugi raz w to bagno. - wycedziłem. - A teraz żegnam ,nie mam na was czasu.

Ten, widząc po jego mimice twarzy nieźle się wściekł.

-Brać go.

Słysząc jego rozkaz zacząłem biec. Niestety szybko mnie dogonili. No tak, ćwiczą formę i biorą dopalacze. Nie dziwię się, że są tak pobudzeni. Zostałem unieruchomiony i dostałem mocnego sierpowego. Zaraz do reszty dołączył ich lider.

- Na pewno nie wstąpisz chociaż na herbatkę ? Powitamy Cię serdecznie. - rzekł.

-Nigdy. - odparłem pewny siebie. Ten tylko zacisnął usta i wydał rozkaz pobicia mnie. Zacząłem się szarpać. Dostałem kilka razy w brzuch oraz rozciąłem sobie kącik ust.

- Wystarczy na razie. Wrócimy tutaj za 3 dni. Dasz nam odpowiedź. - oznajmił po czym grupa się oddaliła.

-Ach i nie myśl ,że nie zapomnieliśmy o(zdrobnienie imienia ). Ją też mamy na celowniku, jeśli twoja odpowiedź nie będzie mnie zadawalała. - wykrzyknął.

Przestraszyłem się. Tylko nie _____. To właśnie dzięki niej mam wspaniałe i nowe życie. Nie pozwolę jej tknąć. Obronię ją nawet za cenę mojego życia. Wziąłem torbę z zakupami i jak najszybciej kulejąc pobiegłem do domu. Mam nadzieję ,że nic się jej nie stało.

Wchodząc do domu , zdjąłem buty i udałem się do kuchni. Odłożyłem produkty na stół i objąłem dziewczynę ramionami. Wtuliłem się w zagłębienie jej szyi. Biło od niej takie przyjemne ciepło. Ta odwróciła się do mnie i na jej twarzy wymalował się strach.

- Hao ! Co Ci się stało ? Leci Ci krew. - spytała spanikowana.

-Och to nic, po prostu spotkałem starych znajomych. - zaśmiałem się nerwowo.

-Idę po apteczkę , usiądź i czekaj na mnie. - powiedziała. Wracając z pudełkiem w dłoni kazała mi nie ruszać głową. Nasączyła wacik wodą oczyszczoną i przyłożyła do rany. Syknąłem. Szczypało jak cholera.

-Jeszcze troszeczkę wytrzymaj. - odparła ze spokojem w głosie. Wiedziała jacy to znajomi, ponieważ od samego początku nie chciałem jej okłamywać. Zawsze mówiliśmy sobie prawdę.

-Już nie boli ? - zapytała, kiedy skończyła opatrywać obrażenie. Złapałem ją za biodra i usadowiłem na moich kolanach po czym złączyłem nasze usta. _____ oddała z przyjemnością pieszczotę.

-Teraz już nie boli . - uśmiechnąłem się.

-Pabo*, ech co ja z tobą mam Minghao. Chodź, wybrałam nam film na maraton. - oznajmiła. Wzięła mnie za rękę i udaliśmy się do przygotowanego pokoju.

Następne dwa dni minęły spokojnie i radośnie, ponieważ spędzałem ten czas z cenną dla mnie osobą. Właśnie przechodziliśmy przez park. Zupełnie zapomniałem o słowach tego typka: Wrócimy tu za 3 dni. Zza drzewa wyłoniło się kilku nieznajomych. Widziałem w oczach _____ strach i przerażenie. W szybkim momencie zostaliśmy oddzieleni od siebie. Przed sobą zobaczyłem sprawcę tego całego zamieszania.

- Czego chcesz ! Zostaw nas w spokoju! Już Ci powiedziałem, że tam nie wrócę. Na jego gębę wkradł się ten znienawidzony uśmieszek.

- Jako ,że jest tutaj twoja dziewczyna to składa się jeszcze lepiej. Masz do wybrania dwie opcje. Albo wracasz do bandy i a dziewczyny nie ma lub na odwrót. Jeżeli się nie zdecydujesz to pozbędę się was obu. -poinformował.

- Nie ! Nie możesz zginąć ! Ja Ci na to nie pozwolę ! Zabijcie mnie ! Błagam !! - krzyczała _____. Nie mogłem tego słuchać.

-_____ nie martw się. Ułożysz sobie życie od nowa. Nie zasługujesz na mnie. Na człowieka z taką historią. Mnie zabij... - przerwała mi.

- Co mnie obchodzi twoja przeszłość do cholery ! Może przez nią się spotkaliśmy, ale nie należy patrzeć tylko na to ! Ja tylko z Tobą jestem szczęśliwa ! Nie opuszczaj mnie !- głośno szlochała. Wyrwała się z rąk przestępców i uwiesiła się na mojej szyi całując mnie namiętnie. Oddałem pocałunek, wiedząc ,że to mój ostatni. Po policzku spłynęła mi łza. Także objąłem ją szczelnie moim ciałem . Chciałem za wszelką cenę ją obronić.

-Nigdy nie zapominaj o mnie. - w tym momencie poczułem jak przez moją głowę przebija się mała kulka ze stali. Upadłem na ziemię.

-Nienawidzę czekać. - odparł beznamiętnie człowiek trzymający pistolet.

- Saranghaeyo**____. - wyszeptałem . Po czym poszedłem w stronę słońca.




Pabo - głupek

Saranghaeyo - Kocham Cię


Scenariusze SEVENTEEN | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz