Mały szary człowiek
taki szary jak poniedziałek po niedzieli
szary jak szara mysz na szarym polu
dowolnie sortowany
magazynowany i sprzedawany
hurtownie
oraz krążący w obiegu detalicznie
jako jeden z detali
detal właściwie zbędny
o wiele bardziej zbędny od cyfry pod która jest zapisany
zapłonął wielką miłością~ Andrzej Bursa, trochę temu
Ignacy Brzozowski był człowiekiem zarówno nudnym jak i znudzonym − prowadził pozbawione kolorów życie toczące się w przerwach między budzeniem się a zapadaniem w sen na starym tapczanie. Zamieszkiwał pachnący stęchlizną pokoik na poddaszu starej kamieniczki wynajmowany od mężczyzny o niezliczonej ilości podbródków trzęsących się z zadowolenia, kiedy najemca wciskał mu co miesiąc w spocone łapsko garść zmiętych banknotów. Egzystencja Ignacego wyglądała niezmiennie każdego dnia, czasem tylko zaskakując go pięciozłotówką znalezioną w rynsztoku lub nową dziurą w kieszeni płaszcza.
Poranka, którego wszystko miało się odmienić Brzozowski wstał (jako człowiek zapracowany w pośpiechu nie zwrócił nawet uwagi na to, którą zrobił to nogą), naciągnął na siebie ubrania (średniej jakości − zupełnie jak sam Ignacy) i postukując w podłogę butami, wyszedł z mieszkania (bez śniadania, bo zgubił drobniaki za które chciał je kupić − pewnie wypadły mu przez powstałą niedawno siódmą dziurę w kieszeni).
Mężczyzna, przemierzywszy drogę do fabryki w której pracował, na miejscu zastał tłumek ludzi, których ostre słowa i intensywne zbulwersowanie niosło się w powietrzu zaklęte w niezadowolony pomruk. Brzozowski kulturalnie zapytał jednego z członków zgromadzonego roju mruczących złowieszczo ludzi co tu sprowadza ich gniew oraz zastawiające wejście ciała.
- Zamknęli. Wzięli i zamknęli - odparł młodzieniec o zaróżowionych − może ze zdenerwowania, a może z zimna − policzkach.
Brzozowski zalany został taką falą wzburzenia, że nawet nie zauważył, kiedy wcisnął ręce w kieszenie tak głęboko, że spowodował powstanie w nich dziury numer osiem. Właśnie stracił pracę! Od tak! Przez chwilę w głowie zaświtała mu myśl, że mógłby solidaryzować się z burczącym tłumem i tak jak on stać i wyrażać swoje niezadowolenie z utraty źródła dochodów mrucząc pod nosem i zagradzając wejście do fabryki. Zimny wiatr wybił mu jednak szybko ten pomysł z głowy, gryząc w odsłoniętą szyję i podszeptując, że milej by było denerwować się jednak w cieple.
Tylko gdzie się udać? - pomyślał rozgoryczony Ignacy. Rzadko zdarzało się, że nie wiedział co robić. Zazwyczaj w postępowaniu kierował się tym co robił wczoraj i przedwczoraj, i przedprzedwczoraj, ale dzisiaj nie miał takiej możliwości, bo miejsce, w którym pracował w ostatnich dniach (a tak w zasadzie to latach), było zamknięte zupełnie i na amen. Logicznie patrząc na tę sytuację musiał przedsięwziąć coś innego niż zazwyczaj, co zmuszało go do tak rzadkiego w jego życiu wysiłku intelektualnego, że czuł się z tym bardzo nieswojo.
Wracać do mieszkania? Nie, jeszcze wynajmujący go zobaczy i zacznie zadawać niewygodne pytania odnośnie pracy, trzęsąc podbródkami w taki sposób, że Ignacy niechybnie dostanie choroby lokomocyjnej czy innej, której skutkiem będą wymiociny na podłodze.
Co w takim razie robić? Brzozowskiemu kończyły się opcje. Zazwyczaj nie chadzał w inne miejsca niż do pracy i do mieszkania. Sytuacja zmuszała teraz jego neurony do skrajnego wysiłku, bo wymagała wymyślenia sposobu spędzenia czasu jakiego jeszcze nigdy nie próbował.
Pogrążonemu w rozważaniach mężczyźnie, starającemu się wcisnąć szyję jak najgłebiej w ramiona, w oczy rzucił się szyld kawiarenki na rogu ulicy. Nabazgrany ozdobną czcionką i zbyt daleki, żeby go odczytać wzbudził ciekawość, która nigdy przedtem nie odgrywała w życiu Ignacego ważnej roli, bo zazwyczaj zduszona była przez rutynę codzienności. Tego dnia jednak monotonia zrobiła sobie wolne, więc Brzozowski jak marionetka z kończynami uwiązanymi przez nieznane dotąd uczucia, został zaciągnięty do kawiarni z dzwoneczkami przy drzwiach i aromatem kawy unoszącym się w powietrzu.
CZYTASZ
Gdzie Cień Słowa Oświetla
Short StoryGdzie cień słowa oświetla Wątków bukiety składa Gdzie wśród stokrotek istnień Myśli wiązanka włada ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Czyli zbiór historii przelewanych atramentem z głowy na papier (a w późniejszym etapie na ekran komputera, ale to już nie...