3

43 6 0
                                    

Gdy wstałam rano , nijaka Pensy spała. A więc skorzystałam z faktu , że śpi poszłam wsiąść mały prysznic  po 15 minutach wyszłam juz gotowa . Tak ja spała tak śpi.  Wzięłam swoją torbę i ruszyłam w stronę gabinetu Dyrektora po drodze spotkałam profesor McGonagall.

- Dzień dobry pani profesor , pomoże mi pani dostać się do Profesora Dubeldora?  - zapytałam

- Tak dziecko pomogę cie . Chodź za mną - powiedziała a ja ruszyłam za nią . Po około 4 minutach dotarłyśmy do posągu . Profesorka wypowiedziała hasło i posąg zaczął się ruszać weszłyśmy na schody i po chwili stałyśmy , przed drzwiami . Opiekunka Gryfonów zapukała i gdy usłyszała ciche wejść ,weszła do środka .

- Witam Albusie, Suzann chce z tobą porozmawiać - powiedziała

- Witaj Minerwo, dobrze w takim razie porozmawiamy.  Chodź tu Suzann . - Gdy mnie zawołał wędzarni do środka .

- Dzień dobry Panie profesorze, chciał pan ze mną wczoraj rozmawiać czy mi się zdawało ?

- Dzień dobry dziecko nie nie zdawało ci się chciałem z tobą porozmawiaj siadaj - powiedziałam , a ja usiadłam na krześle naprzeciwko biurka .

- Suzann opowiesz mi coś o swojej rodzinie , wiesz może dlaczego masz na nazwisko Potter ? - zapytał 

- Tak ciocia mi wszystko opowiedziała .

- Ciocia ? - zapytał zdziwiony 

- Tak ciocia nazywa się Marika White jest czarodziejem czystej krwi . Ciocia ma męża , który  , nazywa się Tom White . Tom przyjaźnił się z Lily , kiedy ona dowiedziała się , że Voldmort chcę ich zgładzić kazała Jamsowi oddać pierwszego bliźniaka  , który się urodzi Tomowi , a że ja się urodziłam pierwsza oddano mnie . Dlatego nikt nie wie o moim istnieniu . Tom i Marika kochają mnie jak swoją córkę . Ciocia na początku podawała wszędzie , że nazywam się Suzann White , ale kiedy miałam się udać do Hogwartu podała moje prawdziwe imię i nazwisko . 

- Widzę , że miałaś więcej szczęścia niż Harry jego wychowywała ....

- Wiem siostra Lily , straszni z nich ludzie .

- Tak straszni ludzie , skoro wiem już wszystko możesz już iść . Pani McGonagall odprowadzi cię na lekcję , teraz masz naukę latania na miotle . Do widzenia Suzann 

- Do widzenia Profesorze - powiedziałam i wyszłam na dole czekała na mnie McGonagall, poszłyśmy na lekcję , gdy doszłyśmy na miejsce Minerwa powiedziała Pani Hoch dlaczego się spóźniłam . Wzięłam swoją miotłę i stanęłam obok jakiegoś czarnoskórego chłopca . 

- Cześć nazywam się Bleise Zabini , dla przyjaciół Diabeł - powiedział 

- Cześć Suzann Potter , dla przyjaciół Suzz - powiedziałam 

- Ty jesteś siostrą Harrego Pottera ?

- Tak jestem jego siostrą bliźniaczką 

- Ale powiem ci , że jesteś tysiąc razy ładniejsza od niego - powiedział a ja zrobiła się lekko czerwona 

- Eeee , dzięki - powiedziałam , a w tym momencie podszedł do mnie mój brat 

- Cześć Suzann , jestem Harry Potter 

- Hej wiem kim jesteś , jesteś moim bratem - powiedziałam 

- A więc chodź do mnie i do moich przyjaciół , szkoda tracić czas na tak bez wartościowe osoby jak Ślizgoni . - Powiedział a ja o mało się na niego nie rzuciłam 

- Jakie masz prawo , żeby mówić tak o moich kolegach z mojego domu ? Jesteś gorszy niż Ślizgoni , jak śmiesz mówić mi z kim mam się zadawać  a z kim nie . Sława chyba ci całkiem do głowy uderzyła . Myślisz , że jak jesteś jakimś pieprzonym wybrańcem to ci wszystko wolno ?

- Nie chcesz to nie , ja się z twoją bandą zadawać nie będę - powiedział i wtedy podszedł Malfoy 

- Potter własna siostra ma ciebie za nic nie znaczącego Gryfona , więc lepiej spadaj na swoją stronę , bo nie ręczę za siebie - powiedział młody Malfoy a wtedy przyszła ta szlama i zabrała mojego ,, braciszka" myślałam , że jest jakiś normalny ale się myliłam . Widzę , że się nie zaprzyjaźnimy . Najlepiej będzie trzymać się z Draco , Bleisem i tymi przydupasami Dracona . Nagle Pani Hoch zaczęła mówić :

- Stańcie po lewej stronie miotły i powiedzcie ,, do mnie " - Jak powiedziała , tak wszyscy zrobili no może za wyjątkiem Nevilla , który wsiadł na miotle i odleciał po czym spadł na ziemię . Pani Hoch zabrała tego idiotę do Skrzydła Szpitalnego , a nam kazała stać spokojnie . Gdy tylko tamta poszła Malfoy znalazł niepominajkę Nevila i wzbił się z nią do góry :

- Patrzcie Nevill zgubił niezapominajkę ... - nagle wtrącił się mój głupi braciszek 

- Oddaj to Malfoy - powiedział z złością 

- To złap to - gdy Potter wszedł na miotłę Draco rzucił te kulkę do mnie pomyślałam , że mogę zrobić na złość cudownemu Wybrańcowi , więc weszłam na miotłę i zaczęłam uciekać przed Harrym . Draco dogonił mnie w powietrzu i powiedział :

- Uhuhu nieźle latasz a teraz udawaj , że to wyrzucasz zobaczymy jak ten debil lata jak przyjdzie pani Hoch co ty na to ? -  zapytał z wrednym uśmieszkiem 

- Jestem za  - powiedziałam - Ej Potter złapiesz ? - zapytałam i udałam , że rzuciłam piłką on tylko nasz wyprzedził i poleciał prosto rozglądając się za ,, piłką ". My z Draco zlecieliśmy na ziemię i wróciliśmy na swoje miejsca cały czas się śmiejąc . 

- Z czego się tak śmiejecie ? - zapytał Bleise 

- Zaraz zobaczysz - powiedziałam i wtedy przyszła pani Hoch 

- Potter złaź natychmiast - krzyknęła - Nie rozumiesz po polsku , jak mówię żeby nie latać . Za twój wyczyn Gryffindor dostaję - 20 punktów . 

- No ale ... - powiedział

- Nie dyskutuj , ciesz się że nie jesteś u dyrektora - powiedziała -  Teraz wszyscy na przerwę . Do zobaczenia za tydzień - powiedziała a my z Malfoyem stanęliśmy obok siebie 

- Tego szukasz braciszku ? - zapytałam śmiejąc się z Draco 

- Jesteś najgorszą Ślizgonką ze wszystkich 

- O dziękuję za komplement - rzcuiłam te ,, piłkę " na ziemię i poszłam w stronę szkoły przy czym uderzyłam mojego cudownego brata. Reszta dnia minęła mi spokojnie , no pomijając kilka kawałów które zrobiłam razem z Malfoyem , myślę że jest to dobry kolega . 

Cold As IceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz