Nasza wychowawczyni gdzieś poszła. Chyba rozmawiała z moją mamą i nie chciała nam przeszkadzać w rozmowie... Julka wciąż siedziała przy mnie.
- Idę do Karola. - powiedziałem wstając
- Lepiej nie - powiedziała Julia stając mi na drodze. Wystawiła ręce na prawo i lewo żebym nie mógł przejść. Popatrzyła mi w oczy i złapała za ramiona. Lekko mnie popchnęła do tyłu, żebym się nie przewrócił, ale żebym się cofnął
- To nie było pytanie. Jak chcesz to chodź ze mną. - odparłem i złapałem ja w talii i przesunąłem na bok
- Hubi, mówię ci. On nie jest w stanie rozmawiać z tobą! Zrozum to, że musi odpocząć po ciężkiej operacji. - odezwała się dziewczyna, gdy ja byłem już pryz drzwiach.
- Idę.Powiedziałem i wyszedłem z sali. To miłe, że się martwi, ale ja chce tylko zobaczyć chłopaka
Szpitalny korytarz był pusty, jakby opuszczony. Sala, w której leżał Karol była na drugim skrzydle tego szpitala. Ciekawe, co on sobie pomyśli, gdy mnie zobaczy... mam nadzieję, że mnie zrozumie...
Zapukałem. Cisza. Zapukałem drugi raz.
- Proszę!! - usłyszałem głos i od razu poczułem mile stukanie serduszka.
Otworzyłem drzwi. Karol dalej był przypięty do kroplówki, miał coś na głowie, był cały na biało.
- Hej, jak się czujesz? - spytałem siadając na krześle obok leżanki Karola. Patrzyłem na niego, a on na mnie. Wymusiłem na nim uśmiech. Sam w duszy skakałem z radości, że on żyje
- Hubert? - odezwał się. Pewnie zobaczył, że sam odpiąłem sobie kroplówkę, żeby do niego przyjść
- Tak.
- Co się stało?
- Miałeś atak i straciłeś przytomność. Przez chwilę nawet ci serce nie pracowało
- Naprawdę? - wydusił z sobie, a oczy prawie wyszły mu z orbit
- Martwiłem się o ciebie. Cieszę się, że już się obudziłeś
- Dzięki. Była tu taka blondynka, nie dawno. Mówiła...
- Julka, moja ex, nasza przyjaciółka ze szkoły w Polsce. Pomagała nam w tych trudnych chwilach. - popatrzyłem ma niego, a on się uśmiechnął - do twarzy ci w tym białym stroju i uśmiechu - zażartowałem
- Ile ja już tu jestem? - spytał
- Dość długo... miałeś operacje i ogólnie ja zemdlałem na twój widok, kiedy lekarz powiedział, że nie...
- Nie ważne. Opowiesz mi później. Ważne że jestem tu, z tobą.To pokoju weszła Julka. Uśmiechnęła się i zamknęła za sobą drzwi
- Hej Kari, pamiętasz mnie?
- Tak, Julka.
- Cieszę się, że jesteś z nami. Hubi, wiesz gdzie jest pani? - poaptrzyla na mnie, przez co ja lekko się rozkojarzyłem
- Nie... a co?
- Szukam jej od 10 minut, chciałam jej coś powiedzieć. - odpowiedziała i usiadłam na krzesełku obok mnie
- Nie wiem gdzie ona jest. - powtórzyłem
- W sumie... nie ważne.
- Kiedy będę mógł wyjść? - spytał Karol patrząc raz na mnie, a raz na Julkę
- Nie wiem. Lekarz mówił, że lepiej gdybyś został, wiesz... nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć.
- No tak. Wolę być z wami niż umrzeć.
- To może ja wyjdę? Zostawię was samych... - odezwała się Julka i posłała mi dziwne spojrzenie
- Nie. Nie musisz. ZostańTime skip - cały dzień
Wyszliśmy już ze szpitala, z Karolkiem wszystko w porządku. Cieszę się, że nie umarł. Przepadła nam ciekawa wycieczka, ale sam nie wiem gdzie. Emilka dostała zakaz zbliżania się do mnie i do Karola. Może nareszcie da nam spokój...
- Hubi? Masz może podkoszulek jakiś pożyczyć? - spytał Karol grzebiąc w swoich rzeczach - nie mogę znaleźć moich koszulek, a zostało nie wiele do zbiórki
- Jasne weź sobie. - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się
- Dzięki, a tak po za tym, to wiesz gdzie dziś jedziemy? - spytał zakładając oryginalną koszulkę z mojego sklepu
- No tak. Jedziemy do Tower of London i zobaczymy ten popularny most. - odpowiedziałemŻyje z Karolem w zgodzie i w miłości. Wszystkim się dzielimy, ubrania, jedzenie... nasze więzi poszerzyły się o 100%.
Dzięki za czytanie mojej książki!! Jeśli wam się spodobała zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza i gwiazdki!!
Ps ta książka jest po poprawkach, ale jeżeli pojawiły się jakieś błędy to bardzo przepraszam i proszę o wyrozumiałość.Dzięki, że spędziłeś ten czas ma czytanie mojego fanfiku. Zapraszam na mój profil po więcej.
Sayonara
CZYTASZ
DxD Dealereq x Doknes Nie rań mnie... proszę
FanfictionPO POPRAWKACH DxD Szkoła... to spotkania ze znajomymi... szkolne wyjazdy... niby nic takiego, ale pewnego dnia dyrektor szkoły postanowił urządzić wyjazd do Wielkiej Brytanii. Mają w niej uczestniczyć uczniowie z I II i III klasy liceum. Hubert jest...