Wyszłam z kościoła byłam szczęśliwa, miałam przy sobie dwie osoby które kochałam, dwoje najważniejszych.
- Gotowi na małe wakacje? - Spytał tajemniczo się uśmiechając. Spojrzałam na niego nie pewnie. Chciałem odpowiedzieć ale mała niestety mnie wyprzedziła.
- Tak! - krzyknęła szczęśliwa. Nie mogłam zaprzeczyć, chciałam by była szczęśliwa, w końcu miała przy sobie całą rodzinę.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam idąc w ślad za córką.
- Niespodzianka - powiedział Mike otwierając nam drzwi. Zapięłam małą a później siebie, ruszyliśmy. W aucie cały czas było głośno a tematy się nie kończyły. Mała tyle miała do opowiadania tacie, a ja tylko oglądałam to z boku i się śmiałam.
Dojechaliśmy na lotnisko a ja dopiero sobie przypomniałam o pewnej rzeczy.
- A co z naszymi rzeczami? - zapytałam zaskoczona.
- Są już daleko - powiedział podchodząc z małą na rękach do okienka po odbiór biletów. Kobieta w środku wypinała do Mike'a biust a we mnie aż buzowało. Jak ona nie wstydziła się tego robić przy dziecku!? Jak tak można!? Mike bawet nie zawiesił oka i czekał zniecierpliwiony na bilety. Dostał je o od razu poszliśmy pod bramki.
###
Wylądowaliśmy. Nie wiedziałam gdzie jestem, przez całą drogę nkałam Mike'a by powiedział. Nie udało się i tak oto stoję tutaj. Na środku lotniska w nieznanym mi państwie.
- Witajcie na Hawajach - powiedział Mike patrząc na nasze reakcje. Mała od razu dobiegła się przytulić, a ja stałam jak słup soli z zaskoczenia z lekko otwartą buzią. - I jak może być?
- Oczywiście - powiedziałam zaraz kiedy minęło zaskoczenie. Podeszłam do niego po czym dałam buziaka w usta.
- Fuu - odezwał się dziecięcy głosik koło nas.
- Chodzcie dziewczynki, jedziemy do hotelu - przed lotniskiem stała limuzyna Biała do której chętnie wsiadłysmy, nie mogłam uwierzyć że tak się wykosztował.
Hotel też był niczego sobie, w końcu miał 5 gwiazdek. Wszystko po naszym przyjeździe było już w śródku, walizki moje i Nadii.
Pierwszy dzień minął nam spokojnie, najpierw poszliśmy zjeść obiad. Po obiedzie czas był na rozpakowanie się, zajęło nam to około półtorej godziny, gdzie rozpoczęliśmy już po obiedzie i wybraliśmy się na basen hotelowy.
Z basenu wróciliśmy akurat na kolację, Każdy z nas jadł co innego. Nadia wzięła naleśniki, Mike kurczka z frytkami a ja kurczka ale z warzywami. Nadia od razu jak zobaczyła mój talerz powiedziała "Fujj" a Mike jej zawturował. Śmiałam się znich aż w końcu wzięliśmy się za jedzenie.
Wróciliśmy do pokoju i razem w przebranych piżamkach obejrzeliśmy bajkę "Potwory i spółka". Mała usunęła pierwsza w środku filmu. Mike zniósł ja do pokoju obok który przedzielony był tylko lekturą na przesówanie więc będę wszyscy słyszeć. Razem z Mike'm postanowiliśmy też iść już spać ponieważ jutro był kolejny dzień.Drugiego dnia zjedliśmy śniadanie a po nim poszliśmy obejrzeć miasto. Miejscowi przywitali nas mega miło jakbyśmy od zawsze tam mieszkali. Wróciliśmy na obiad i smacznie go zjedliśmy. Małą miała drzemkę jak i my.
Wycieczka trwała miesiąc więc było trochę czasu. Z Mike'm doszło do kilku zbliżeń ale były to tylko pocałunki. Raz Nadia poprosiła Mike'a by poszedł z nią do pokoju położyć spać i przeczytać bajkę, choć zawsze ja to robiłam. Widok był tak piękny że cały czas ich obserwowałam.
- Co mogę dla ciebie zrobić? - zapytał Mike patrząc w małe i śpiące oczka Nadii.
- Po prostu BĄDŹ - powiedziała i zamknęła oczka obracając się do ściany.
- Nigdzie się nie wybieram - zaczął. - Dobranoc kochanie - złożył delikatny buziaczek na czole małej po czym zaczął wycofywać się z pokoju.
Szybko położyłam się do łóżka biorąc książkę i otwierając na byle jakiej stronie.
- I jak? - zapytałam kiedy Mike wszedł do pokoju zamykając za sobą drzwi.
- Wiem że podglądałaś - powiedział Mike kręcąc głową i się śmiejąc.
- W cale nie!
- Wcale tak - zaczął kłócić się Mike.
*****
Nadszedł ostatnia dzień pobytu, następnego mieliśmy jechać do domu. Nie cieszyłam się na tą wieść ponieważ wiedziałam że znów czeka nas powrót do smutnej rzeczywistości.
Jednak Mike miał zaplanowany ten dzień z góry do dołu. Chciał małą dać pod opiekę opiekunek hotelowych. Nie zgodziłam się, a kiedy zaczął mnie tym nękać w końcu zgodziłam się. Mała całą noc tam spędziła ale może zacznę od początku.
Zaraz po zaprowadzeniu Nadii, Mike zaprosił mnie do restauracji którą znajdowała się na tarasie na plaży. Był piękny widok na zachodzące słońce. Było tak miło, kilka lampek schłodzonego szampana i czułam się o wiele śmielsza.
Po skończonej kolacji udaliśmy się na przechadzkę po plaży. Zdjęła swoje buty i chodziłam nogami zanurzonymi w wodzie.- Złap mnie - powiedziałam nagle puszczając wcześniej trzymaną rękę. Mike wyglądał na zaskoczonego dając mi tym wolnej drogi bo byłam coraz dalej.
- Złapię ale już nie puszczę - powiedział Mike i ruszył za mną. Biegalismy po pustej plaży czując się jak nastolatkowie wolni od wszystkiego, pragnący bawić się życiem.
Dogonił mnie, nie pozostałam mu dłużna i pociągnęłam w dół na paiach. Wpadłam na jego tors od razu się wtulajac. Leżeliśmy tak na plaży gadając i śmiejąc się w niebo głosy. Oglądaliśmy niebo i piękny zachód słońca aż zaczęło robić się ciemno.
Wróciliśmy do hotwlu idąc ze załączonym rękoma. Weszliśmy do windy i jechaliśmy w górę na odpowiednie piętro. Gdy tylko weszliśmy do pokoju Mike brutalnie zaatakował moje usta całując je. Przycisną do ściany nogą zamykając drzwi. Weszliśmy w głąb pokoju, Mike nadal nie zostawiał moich ust, aż w końcu zjechał pocałunkami na szyję zostawiając na niej mokre ślady od pocałunków.
Tamtej nocy nie żałuję, wiedziałam że chcę to zrobić, tym razem z miłości gdzie on i ja byliśmy w pełni tego świadomi oczywiście nie licząc kilku lampek wina, ale przecież jeszcze nikomu to nie zaszkodziło.
CZYTASZ
YOU LOOK LIKE HER ✅
RomanceOlivia Rogers samotna matka która uciekła przed ojcem dziecka tłumacząc sobie że pomaga mu i chroni przed rezygnacją z dotychczasowego stylu życia. Mike O'Donnell po ucieczce Olivi z córką wynajął najlepszych detektywów, nie udało się, rozpoczyna s...