#37

162 6 0
                                    

- Wiem że nie powinnam była wymyślać całego tego planu- mówiła Martina - I naprawdę uwierz Lorenzo nawet nie chciał tego robić to wszystko moja wina

- Nie Martina to nasza wspólna wina- powiedziałem

- Oboje źle zrobiliście ale zdecydowałem się że wam wybaczę- powiedział mój brat

- Naprawdę?!- aż wstałem z emocji

- Tak wiem że byłeś wtedy zagubiony a my się wtedy bardzo się nie lubiliśmy- powiedział- Martina chciałaś pomóc Lorenzo i zrobiłaś to dla niego dlatego jestem wstanie wybaczyć wam cały ten plan- powiedział a gdy skończył Martina go przytuliła

- Dziękuję ci- powiedział ocierając łzy

- Ale musisz iść do Izabel z tymi wiadomościami.- dodał

- Zgadzam się to bardzo poważna sprawa nie możesz tak tego zostawić- powiedziałam

- Dobrze- powiedziała

- Pójdę z tobą - powiedziałem podając jej rękę- A my jeszcze później porozmawiamy - zwróciłem się do Gabo

- Jasne może zrobimy to gdy ogram cię w siatkonogę w domu- zaśmiał się

- Jasne..- powiedziałem odchodząc. Podeszliśmy pod gabinet pani dyrektor i Martina trzęsącą się ręką zapukała do drzwi i gdy pani dyrektor nas wpuściła powiedziałem- Musimy pani o czymś powiedzieć!- zacząłem a potem opowiedziałem jej całą historię o Lopezie.

- Naprawdę to zrobiliście?  A czy Gabo wie?- pytała

- Tak to już wyjaśniliśmy- powiedziała Martina

- Jesteśmy tu bo od paru tygodni Martina dostaję dziwne wiadomości- powiedziałem

- Jakie wiadomości?-zapytała

- To wiadomości z pogróżkami - powiedziałem

- Co?! Z pogróżkami? Mogę je zobaczyć- Martina podała telefon Izabel- To straszne... Dlaczego nie przyszłaś do mnie wcześniej?

- Bałam się.. Nie wiedziałam co zrobić- mówiła płacząc

- Spokojnie... Rozwiążemy ten problem. Zadzwonię do twojej mamy bo musimy zastanowić się co zrobić z tymi wiadomościami a na razie zatrzymam twój telefon dobrze?

- Oczywiście pani dyrektor- odpowiedziała Martina

- Idźcie już- powiedziała

- Oczywiście- powiedziałem po czym wyszliśmy

Gdy siedzieliśmy i jedliśmy w kawiarni o czymś sobie przypomniałem.

- Martina musimy zrobić jeszcze jedną rzecz..- zacząłem

- Co masz na myśli?-zapytała

- Musimy iść do Julii i ją  przeprosić- powiedziałem

- Masz rację. Za ile masz trening?

- Za dwie godziny- powiedziałem

- Dobrze w takim razie chodźmy- powiedziała wstając

Po drodze porozmawialiśmy trochę o całej tej sytuacji i o nas. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. Gdy podeszliśmy pod dom Lopeza trochę się zestresowałem ale mimo to zapukałem do drzwi.

- Dzień dobry- powiedział zdziwiony widząc Martinę- Znowu chodzi o ten memoriał?

- Nie.. Musimy pani o czymś powiedzieć- wydusiłem

- Dobrze w taki razie zapraszam- wpuściła nas do środka

- Chcieliśmy panią przeprosić- powiedziała Martina gdy usiedliśmy

- Za co?

- Oszukaliśmy panią- powiedziałem po czym wyjaśniłem jej że to my zabraliśmy znaczek i podłożyliśmy zdjęcie- Jest nam z tego powody bardzo przykro. Źle zrobiliśmy.

- Tak rzeczywiście to było bardzo nierozważne. Gabo wie co zrobiliście- zapytała

- Tak już wszystko zostało wyjaśnione- powiedziała Martina

- Tylko nie rozumiem czemu to zrobiliście

- Chodzi o to że Gabo jest moim bratem- powiedziałem- Wtedy nie lubiliśmy się i było to dla mnie ciężkie dlatego wymyśliliśmy ten plan

- Ahh teraz już wszystko jasne- uśmiechnęła się niemrawo

- Chcieliśmy panią bardzo przeprosić za to że panią oszukaliśmy i zszargaliśmy imię pana Lopeza- powiedziała Martina

- Cóż rzeczywiście bardzo źle zrobiliście ale jeżeli wy rozumiecie że zrobiliście źle i Gabo o wszystkim wie to ja nie jestem zła- powiedział

- Dziękujemy pani bardzo to dla nas wiele znaczy- powiedziałem. Wypiliśmy jeszcze herbatę po czym wróciliśmy do Irs'u.

Lorenzo Guevara Lecący ku chwale! / Zawieszone Where stories live. Discover now