Był piękny i słoneczny dzień taki jak zawsze . Gdy poszłam rano do szkoły , szkoła która była dla mnie jak zły sen. wszyscy byli tacy patologiczni i nie mili w domu tez się nie układało . Mama jak zwykle robiła awantury a tata mnie olewał rodzice nie bardzo się przykładali choć mama była sroga po paru latach od 4 klasy stała się dla mnie obcym człowiekiem...Nie dawałam sobie z tym rady myślałam ze to ze mną jest coś nie tak i wtedy wszytko się zaczęło. Wszytko to znaczy to piekło które przeżyliśmy ja i moja rodzina mama popadła w depresje w której nie łatwo jest się znaleść wiem bo tez po paru latach męki zdrowie siada przestałam być wierząca i zbuntowana piłam paliła cpalam przyznaje s biegiem czasu wiem ze było to bardzo głupie . Dziś żałuje wszystkiego wstydze się chodzić do kosciola a o wyspowiadaniu już nie mówię gdy widze siebie w lustrze czuje wielki żal i poczucie winy to straszne . Czuje jak by żyły we mnie kierujące mną demony które czasem uciekają na urlop gdy biorę leki choć one nie bardzo mi pomagały płakałam codziennie po pare godzin i co było ze mną to coś mnie opentalo