Maria miała serdecznie dosyć siedzenia sama w pokoju. Za oknem cały czas było ciemno. Nie miało znaczenia, która jest godzina. Dziewczyna chodziła w kółko po pokoju. Arkadiusz zaprosił ją dzisiaj wieczorem na spacer, a mimo to, że dziewczyna spojrzała na niego wilkiem, obiecał, że będzie na nią czekał przy wyjściu z pałacu. Maria stwierdziła, że to może być w sumie dobry sposób na podjęcie próby ucieczki.
Kiedy wybiła osiemnasta, dziewczyna bijąc się z myślami złapała za gwieździsty płaszcz i pobiegła na dół schodami, mijając po drodze masę służących, których Arkadiusz zdążył już zatrudnić. Od balu minął niecały tydzień, a w zamku zamiast złotego klimatu, który panował tu na początku, można było poczuć mrok i lód. Maria nie miała pojęcia jak teraz wygląda portowe życie. Na pewno nie było im łatwo. Dziewczyna była przekonana, że przestępcze życie rozkręcało się na dobre.
Kiedy dziewczyna doszła do bram zamku, które oczywiście były zamknięte, a stało przed nimi dwóch na czarno ubranych mężczyzn, nie pozwalających jej wyjść. Między nimi stał Arkadiusz. Obrzucił ją zimnym, przeciągłym spojrzeniem. Był ubrany w granatowy garnitur, do którego dobrał biały krawat. A na szyi... Maria aż się wzdrygnęła: miał ciemnozielonego węża.
- Już myślałem, że się ciebie nie doczekam i spodobało ci się siedzenia w zamku. - powiedział Arkadiusz. Marii krew zaczęła się gotować w żyłach, ale w porę się opamiętała.
- Tak się składa, że moje łóżko jest o wiele lepszym towarzyszem od ciebie.Przynajmniej jest ciepłe i nie rzuca głupich dowcipów przy każdej sposobności.
Arkadiusz uśmiechnął się z przekąsem.
- Sądziłem, że Paweł gustował w kobietach o mniej niewyparzonym języku, ale jak widać pomyliłem się. - Maria nawet nie drgnęła na dźwięk imienia ukochanego. To było nieprawdopodobne, że Arkadiusz mówił o nim tak swobodnie, jak gdyby nic się nie stało. I do tego wszystkiego miał czelność mówić o tym przy niej.
Mężczyzna wyciągnął do niej rękę, ale ona ani drgnęła. Arkadiusz wzruszył więc ramionami i machnął ręką Marii, żeby ruszyła za nim. Dziewczyna zauważyła, że z cienia wyruszyło dwóch mężczyzn, prawdopodobnie ich strażników.
- Czy twoje psy, będą wszędzie za nami chodzić? - spytała Maria - Boisz się, że mnie nie upilnujesz?
Arkadiusz spojrzał na nią i uśmiechnął się przyjmując wyzwanie.
- A jest jakiś powód, abym powinien się tego bać?
Maria fuknęła na niego i splotła ręce na piersi. Wyszli na dziedziniec zamkowy i dziewczyna poczuła podmuch świeżego, nocnego powietrza. Wcześniej również wychodziła, na balkon, ale to zupełnie inne uczucie.
Arkadiusz spokojnym krokiem szedł przed siebie rozglądając się po okolicy. Wokół pałacu roztaczał się labirynt z wysokich drzew, bardzo równo przyciętych.
- Może przeszlibyśmy się po nim? - spytała Maria wskazując na labirynt.
- Tylko jeśli weźmiesz mnie pod rękę - zaprotestował Arkadiusz - Nie mogę pozwolić, żebyś się zgubiła.
Maria poczuła, że się czerwieni ze złości. I z całej siły starała się opanować przypływ złego nastroju. Ze złością podeszła do mężczyzny i wzięła go pod ramię nie patrząc w ogóle na niego. Ze zdziwieniem stwierdziła, że jest on ciepły, co było dziwnym odkryciem. Jeszcze bardziej przerażające było to, że jego zapach był dokładnie taki sam jak Pawła. Dziewczyna odskoczyła od niego jak oparzona, co Arkadiusz skwitował uniesioną ze zdziwienia brwią.
- Czy ja parzę? - spytał rozbawiony.
- Pachniesz dokładnie tak samo jak Paweł! - powiedziała dziewczyna.
- Och.. - Dżin nocy się zmieszał - To kwestia naszej natury. Dżiny dla zwykłych śmiertelników mają ten sam zapach.
Maria nic na to nie odpowiedziała. Cały czas czuła zapach Pawła na swoim ramieniu.
- Chodźmy gdzieś indziej. Nie będę cię brać pod rękę. Już wolę wrócić do pałacu.
Arkadiusz kiwnął głową.
- Proponuję, żebyśmy poszli na drugą stronę ogrodów. Znajduje się tam kawiarnia tylko dla specjalnych gości, zapewne Paweł nigdy tam cię nie zabrał, więc nie powinna ci się z nim kojarzyć.
Maria znowu się skrzywiła, ale skinęła głową.
CZYTASZ
Usta Zdrajcy
FantasyDwie zupełnie różne z charakteru siostry, gildia mrocznych rycerzy tkających cienie, dżin, który niespodziewanie zakochuje się w jednej z sióstr i wiele, wiele więcej. "Miasto Tysiąca Życzeń jest moim ukochanym miejscem. Codziennie brudni ludzie prz...