6. Jak zostaliście parą? - część 2

668 10 4
                                    

🐨 Fred
Stałaś właśnie czekając na Freda z którym miałaś zrobić żart jednemu ze Ślizgonów. Fred jak to Fred spóźniał się. Ostatnio było coś z nim nie tak. Niewiedziałaś co ale był jakiś taki zamyślony, często sie spóźniał. Miałaś w planach z nim o tym porozmawiać. Kiedy wkońcu go zobaczyłaś byłaś na niego zła bo spóźnił sie 45 minut. Tego było już dla ciebie zawiele.
- Co jaśnie pan zegarka nie ma? Spóźniłeś sie i to prawie godzine- zaczełaś sie na niego wydzierać a on dalej był bardzo zadowolony - I z czego sie tak cieszysz co?
- Przepraszam ale musiałem sie na to przygotować.
- Na co niby, na jakiś głupi żart!!
- Nie, nie na to, musze ci coś powiedzieć i cie o coś zapytać.
- Okey to dajesz bo zaraz cie chyba zabije. Módl sie żeby to było coś naprwade ważnego i poważnego.
- Jest naprawde uwierz mi - w momęcie spoważniał i podszedł do ciebie chwytając cie za ręce.
- [T.I] kochanie chciałem ci powiedzieć że, bardzo ale to bardzo mi na tobie zależy. Jesteś moim słoneczkiem, gdyby nie ty moje życie byłoby szare i nudne. Bez ciebie wszystkie żarty byłyby jakieś takie niepełne - mówił jak najęty ani razu sie nie jąkając. Byłaś w szoku ale jednak bardzo było ci miło to słyszeć - i chciałem sie ciebie zapytać czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na świecie i zostaniesz moją dziewczyną?
- Jasne że tak!! -krzyknłaś od dawna ci sie podobał i nie chciałaś być tylko jego przyjaciółką.

🐶 Syriusz
Cała czerwona wparadowałaś do Pokoju Wspólnego gdzie siedziały twoje przyjaciółki i hunckwoci. Byłaś zła jak osa a to przez czarnowłosego chłopaka, który akurat leżał na kanapie.
- Syriusz lepiej uciekaj ktoś idzie cie chyba zabić - rzekł rozbawiony James.
- Oj zabić to zbyt ulgowo!! - wrzasnęłaś podchodząc do hunckwota, który już zdąrzył wstać na równe nogi.
- Ale kochanie spokojnie.
- Spokojnie!? Dlaczego mu tyle głupot nagadałęś?
- Ej a o co chodzi? - zapytała twoja przyjaciółka Mia.
- O co!? O co?! A o to że ten kretyn nagadał Mickowi że niby jestem zajęta, że to nic nie wypali z naszej znajomości, że sie nim tylko bawie - zmierzyłaś Syriusza wzrokiem.
- No przestań chyba nie brałaś tego lalusia na poważnie. Prosze cie on nie jest ciebie wart.
- Nie jest mnie wart a co to ma niby znaczyć?!
- To że zasługujesz na kogoś lepszego!!! - chyba sie zdenerwował.
- Pozwól że sama o tym zadecyduje!
- Jaka ty jest uparta!
- A jakim ty jesteś kretynem!
- No to leć do niego, tłumacz sie mu jak było!!! Tylko nie przychoć potem z płaczem!!
- Nigdy nie widziałam tak zapatrzonego w sobie dupka!!
- A ja takiej idiotki - zaczął jeszcze bardziej krzyczeć i do ciebie podchodzić.
- A weź spierdalaj matole!
- Kretynka! - był już bardzo blisko. Prawie stykaliscie sie ciałami.
- A wiesz co ci powiem tu sie jebnij chuju!! Tu! - wrzasnełaś pokazując mu palcem czoło.
- A ty wiesz co!!! Ooo tu! Tu mnie pocałuj! - rzekł pokazując na swoje usta w których już po chwili zatopiłaś swoje. Po chwili odsuneliście sie od siebie i a on oparł swoje czoło o twoje.
- Nie chciałem żebyś sie z nim spotykała bo cie kocham księżniczko - szepnął ci w usta.
- Ja ciebie też.
- Czyli nie tego całego Micka tylko mnie?
- Tak tylko ciebie.

📕 Remus
Biegłaś ile sił w nogach za Remusem, który okazał sie bardzo dobrym biegaczem. Nigdy nie pomyślałabyś że twój uroczy Luniek może przechodzić przez takie piekło. Że był wilkołakiem. Tak bardzo ci było go szkoda ale nawet przez moment nie pomyślałabyś żeby sie od niego odwrócić. Jednak on jak wyznał ci prawde uznał że go nienawidzisz i jest potworem. Nic bardziej mylnego ty go kochałaś i to nie jak przyjaciela. Już od dawna chciałaś mu to powiedzieć ale wstydziłaś sie. Teraz jednak była to najlepsza okazja. Biegł tak szybko ale wiedziałaś gdzie zmierza. Zawsze gdy chce być sam idzie na Wierze Astronomiczną. Więc tam właśnie pobiegłaś. Będąc już na miejscu zobaczyłaś załamanego Remusa stojącego przy barierkach.
- Remusie Lupinie jak mogłeś pomyśleć że prze takie coś moge cie znienawidzieć - rzekłaś swoim stanowczym głosem.
- Bo tak będzie, jestem patworem nikim więcej - miałaś dość słuchania obelg które wypowiadał i podeszłaś do niego odwracając do siebie.
- Kochany, jesteś najmądrzejszym, najwspanialszym chłopakiem jakiego kiedykolwiek poznałam. To że jesteś chory nie oznacza, że jesteś potworem. Jesteś miłym przeuroczym chłopakiem - mówiłaś patrząc mu prosto w oczy - I co najwazniejsze kocham cie i tylko to sie liczy - widać było niemały szok na jego twarzy.
- Przepraszam czy mogłabyś powtórzyć bo chyba słuch mi szwankuje?? - rzekł oniemiały.
- Kocham cie Remusie- powtorzyłaś ze śmiechem.
- Ja ciebie też- powiedział łącząc wasze usta w słodki pocałunek.

🔥 James
Chodziłaś po Hogwarcie jak jakaś głupia niewiedziąc zabardzo gdzie masz szukać James, który znikł niewiadomo gdzie. Bardzo chciałaś przy nim być bo wiedziałaś jak bardzo Lily go zraniła. Wygarneła mu wszystko co o nim myślała i powiedziała że kocha Smarka. Pierwszy raz widziałaś jak u hunckwota pojawiły sie łzy, których oczywiście nie wypuścił tylko wyszedł. Bardzo chciałaś go teraz wspierać bo poprostu go kochałaś. Tak właśnie on wolał inną a ty go kochałaś jak chłopaka, którym pewnie nigdy nie będzie ale mimo wszystko pozostała ci przyjaźń którą cały czas pielęgnowałaś. Załamana zatrzymałaś sie na środku korytarza myśląc gdzie może być James. W jednej chwili cie oświedziło. POKÓJ ŻYCZEŃ! Pędem pognałaś do wybranego miejsca. Jak sie okazało James siedział oparty o ściane ze spuszczoną głową.
- James - odezwałaś sie niepewnie.
- [T.I] - zerwał sie na równe nogi przytulając sie do ciebie - tak sie ciesze że tu jesteś- powiedział załamującym sie głosem.
- Ciii będzie dobrze.
- Nie, nie będzie. Ja dopiero dziś odkryłem jaki cały czas byłem tępy.
- Dlaczego tak mówisz?- nierozumiałaś o co mu chodzi.
- Cały czas myślałem że jestem zakochany w Lily a to nie prawda!!
- Jak to? - teraz to już totalnie ogłupiałaś. O czy on mówi do cholery??
- Tak właśnie dziś jak Lily na mnie najechała a potem spojrzałem tylko na ciebie ogarnąłem że cały czas startowałem do nie tej dziewczyny co trzeba - ty dalej patrzyłaś na niego niewiedząc co o tym myśleć- [T.I] ja sie w tobie zakochałem - zwaliło sie prawie z nóg. Takiego obrotu spraw byś nawet w snach nie miała.
- Jaaa James jaa też cie kocham i to od dawna - odpowiedziałaś wkońcu i w momęcie poczułaś jego usta na swoich.


☺☺☺☺☺☺☺

Preferencje | HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz