Nareszcie wróciliśmy do wioski. Nigdy więcej nie zgodzę się na przedzieranie przez gęste zarośla. Jestem cały zadrapany.
- Idę złożyć raport, a wy odpocznijcie, bo jutro o siódmej mamy trening - oznajmił Kopiujący Ninja, po czym ruszył w stronę budynku administracyjnego.
- Sayo... - mruknąłem zmęczony i skierowałem swoje kroki do przydzielonego mi mieszkania.
Będąc w środku od razu poszedłem do łazienki. Zdjąłem bandaż i spojrzałem w lustro. Znieruchomiałem. Wokół oka pojawił się czarny tatuaż. To pewnie dlatego wtedy czułem pieczenie. Mam nadzieję, że się to nie rozprzestrzeni.
Kiedy wyszedłem spod prysznica, stwierdziłem, iż nie będę szedł jeszcze spać, tylko postudiuje jakieś techniki. Odpieczętowałem więc pierwszy lepszy rulon ze zwoju i usiadłem na podłodze. Rozwinąłem go i zacząłem czytać.
- Rasengan... Czwarty tego używał. Ale nikogo innego nie wymieniono... Czyli nikt mnie tego nie nauczy. Szkoda.
Rzuciłem zwój gdzieś w kąt pokoju i oparłem głowę na ramie łóżka. Zamknąłem oczy i momentalnie zasnąłem.
*KILKA GODZIN PÓŹNIEJ*
Obudziłem się. Mój wzrok niemal od razu padł na zegarek. 5:47. Głupi organizm. I po co mnie budzić tak wcześnie? Z jękiem wstałem z podłogi. To był zły pomysł, żeby spać na siedząco. Teraz bolał mnie kark i kręgosłup. Chwilę się porozciągałem, a ból stał się o wiele łatwiejszy do zniesienia. Ziewnąłem i przeszedłem do kuchni, aby zrobić sobie herbaty i zjeść porządne śniadanie. I tu miałem dylemat. Jajecznicę, sałatkę czy kanapki? Ostatecznie wybrałem tę pierwszą opcję, gdyż w lodówce miałem tylko jajka i masło. Po skończonym posiłku, wykonałem wszystkie poranne rytuały oraz zmieniłem kolczyk na fioletowy. Równo o siódmej wyszedłem z mojego lokum.
Wchodząc na polanę, ze zdziwieniem spostrzegłem, iż Kopiujący Ninja jest już na miejscu. Podszedłem do drużyny, kiwając głową na powitanie. Nikt nie skomentował mojego spóźnienia, więc było dobrze. Usiadłem po turecku na ziemi i popatrzyłem na jōnina. Po chwili zaczął on swoją przemowę.
- Wasze umiejętności są naprawdę wysokie, dlatego zgłosiłem was do egzaminu na chūnina. Jednakże decyzja o tym, czy chcecie wziąć udział, w ostateczności należy do was. Pomyślcie o tym na spokojnie i za dwa dni dajcie mi odpowiedź.
Podał każdemu z nas kartkę i zniknął w chmurze dymu. Uchiha podniósł się z ziemi i skierował się w stronę wyjścia, lecz ja miałem inne plany.
- Co powiecie na wspólny posiłek?
- Nie, dziękuję - odpowiedział chłopak, ale i na to miałem sposób.
- Sakura, a ty?
- No... Okey.
- Czyli przegłosowane - wstałem z trawy, złapałem różowowłosą za rękę i podbiegłem do Sasuke, łapiąc go za ramię. Zanim którekolwiek zdążyłoby się odezwać, użyłem mojej ulubionej techniki i przeniosłem nas do wioski.
CZYTASZ
Cień Mędrca - Naruto FF ✔
FanficZAKOŃCZONE Ostrzeżenie: - Opowiadanie zawiera spoilery z anime Naruto i Naruto Shippuden. - Niniejsze opowiadanie NIE JEST gatunkiem yaoi. Opis: Gdy Naruto ma pięć lat, Aya no Yoru ratuje chłopca przed pobiciem przez mieszkańców wioski. Dowiadując...