Podjechaliśmy pod jeden z budynków firmy "Eden". Oczywiście ja prowadziłam, ponieważ nie mogłam pozwolić tacie. Troche się temu opierał, ale w końcu dał się przekonać.
-Aah.. Mam wrażenie, że mi ktoś ryje wiertarką w czaszce.- powiedział mężczyzna
-Nie dziwie się po tym w jakim stanie cię znaleźliśmy.- skomentowałam
-Pewni jesteście, że to tutaj?- zapytał porucznik
-To adres z raportu.- odpowiedział Connor
-No dobra... No to chodźmy.
Mężczyzna wyszedł, uderzając się przy tym w głowę. Wybełkotał coś z niezadowoleniem i podszedł do wejścia do budynku. Razem z Connorem szybko go dogoniliśmy.
-Najseksowniejsze androidy w mieście.- przeczytał porucznik napis pojawiający się na ścianie- Już wiem czemu ci tak zależało, Connor.
-Tato, proszę cię.- powiedziałam idąc przodem
-Przecież żartowałem.- odpowiedział mężczyzna
Już nic więcej nie mówiliśmy, tylko udaliśmy się na miejsce zbrodni. Przed danym pokojem, zobaczyliśmy właściciela lokalu rozmawiającego z funkcjonariuszami.
-Cześć Hank.- powiedział jakiś starszy policjant podchodząc do mojego taty
-Cześć Ben.- odpowiedział porucznik
-Ty to pewnie Sarah.- powiedział mężczyzna patrząc na mnie- Pamiętam cię jeszcze jako małą dziewczynkę, jednak później już się nie widywaliśmy.
-Miło mi pana poznać, niestety niezbyt pana pamiętam.- odpowiedziałam
-Nie dziwie się. Ostatni raz widzieliśmy się, może jakieś 10 lat temu.- wyjaśnił- Jednak to nie jest teraz ważne. To jest tamten pokój.
-A tak przy okazji.- zatrzymał nas kiedy chcieliśmy już iść- Gavin też tu jest.
-Świetnie. Umarlak i dupek, na to czekałem.- skomentował tata
Na dźwięk tego imienia, od razu się trochę zdenerwowałam. Przypomniałam sobie tą sytuację na posterunku, jak myślałam, że mnie uderzy. Na szczęście był tam Connor.
-Wszystko w porządku, Sarah?- zapytał android widząc moją minę
-Oczywiście.- odpowiedziałam- Dlaczego niby miałoby być nie w porządku?
Po moich słowach weszliśmy do pokoju. Od razu zobaczyłam ten wstrętny wyraz twarzy tego dupka.
-Porucznik Anderson, małolata i ich przydupas...- powiedział gdy nas tylko zobaczył- Nie macie kurwa co robić?
-Przydzielono nas do wszystkich spraw z udziałem androidów.- wyjaśnił mu z jak zwykle stoickim spokojem Connor
-No co ty?- powiedział z ironią w głosie Reed- Marnujecie tylko czas. To jakiś zbok, który... trochę przedobrzył z zabawą.
Po tych słowach zaśmiał się, jakby opowiedział najśmieszniejszy żart pod słońcem. Poczułam żenadę patrząc na niego.
-Rzucimy okiem i tak czy siak, jeśli można.- powiedział porucznik
-Dobra, spadamy.- rzucił zaczynając wychodzić
-Zaczyna tu walić gorzałą- powiedział do taty
-A ty młoda.- zbliżył się do mnie i powiedział szeptem- Lepiej uważaj, bo nie zawsze będzie przy tobie ten twój plastikowy ochroniarz.
Po tych słowach wyszedł z pomieszczenia, trącając jeszcze Connora w bark. Z każdą chwilą kiedy go widze, czuje do niego coraz większą odrazę.
CZYTASZ
DWA ŚWIATY, JEDNO ŁĄCZĄCE UCZUCIE | D:BH | CONNOR FF
Fiksi Penggemar"-Przepraszam? Podskoczyłam przestraszona i spojrzałam się w kierunku, z którego usłyszałam głos. Ujrzałam przed sobą dobrze zbudowanego mężczyznę o cudnych czekoladowych oczach. No nie powiem, był całkiem przystojny. Miał taką nieskazitelną twarz...