XLVI

2 0 0
                                    

Pola Elizejskie tak naprawdę nie były polami, a łąkami. Co roku pełno było tutaj pięknych kwiatów, dużych ważek i motyli. Ale tego dnia dużo było tylko sępów, czekających na pożywienie. Ten dzień był bowiem dniem, w którym miała odbyć się bitwa ważąca o losach świata. 

Po jednej stronie Pól stały wojska Otołza, dinozaury i leszy. Była ich ogromna ilość, ponad 40 tysięcy żołnierzy. 

Z drugiej strony stali Ślązacy pod dowództwem Popka i Rajmunda, za nimi czarodzieje, którymi dowodził Tardiusz Aklus, James Potter i Pomsy Parkinson (która pojawiła się nie wiadomo skąd). Nad nimi latały jednorożce i pegazy dowodzone przez Tłajlajt. 

Pod ziemią, za armią Otołza stał jeszcze parowóz RichZone z Hajsownikami i niektórymi czarodziejami. Tam rozkazy wydawali Gimpson i Lily.

Na razie jednak nikt się nie ruszał. Nie było słychać żadnego dźwięku ani na, ani nad, ani nawet pod ziemią. Zdawało się, że wszystko zamarło w oczekiwaniu na bitwę. 

W końcu zabrzmiał róg wojenny i wojska Otołza ruszyły biegiem. Po chwili Ślązacy również zaczęli biec. Gdy dwie armie starły się ze sobą niebo, dotąd słoneczne, zaszło chmurami. Pierwsi wojownicy zaczęli umierać. Wtedy Otołz postanowił wypuścić dinozaury, które rozszarpywały zarówno rannych, jak i zdrowych Ślązaków. Czarodzieje i jednorożce również nie próżnowali i atakowali wrogów zaklęciami, rogami, kopytami...

***

W parowozie RichZone panowała nieprzyjemna atmosfera. Wszyscy czekali w napięciu. W końcu, kiedy można było usłyszeć odgłosy walki, Gimpson powiedział:
-No dobra! Zaraz wyjdziemy na powierzchnię i będziemy walczyć o naszą wolność! Jeśli pokonamy Otołza, dostaniemy nasze własne państwo i w końcu nie będziemy jedną z wielu mniejszości! 

Hajsownicy odpowiedzieli gromkim okrzykiem i unieśli bronie w górę. 

Teraz Gimpson zwrócił się do Lily:
-Zabraniam ci ginąć, rozumiesz? Może mogłaś zostać w Będzinie z Anastazją i Ciri... Teraz już na to za późno... Po prostu nie daj się zabić, proszę.
-Bardziej martwiłabym się o ciebie - powiedziała Lily z uśmiechem. Gimpson też uśmiechnął się smutno.

Raper usiadł za sterami parowozu.
-Przygotujcie się! 3... 2... 1...

-Gimpson! Muszę ci coś powiedzieć! - usłyszał głos Lily - Jestem...

Resztę wypowiedzi zagłuszyły odgłosy walki.

Opowieści ze Śląska: Węgiel, Stary Otołz i Minecraft [censored edition]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz