Rozdział 18

713 45 15
                                    

Od wyjazdu z Londynu minęły już 3 miesiące, a ja zaczęłam nowy etap w życiu.

Zaczęłam pracę w Paryżu jako sekretarka prezesa sporej firmy biznesowej, kupiłam mieszkanie i poznałam kogoś.

Tom również przyjechał z Londynu i poznaliśmy się zasadniczo w pracy. On miał podpisywać kontrakt z moim szefem, a ja akurat wtedy przyniosłam im ogarnięte dokumenty.

Potem byliśmy razem na kawie i jakoś poszło. Tom kilka razy odwiedził mnie w mieszkaniu, a ja zwiedziłam jego rezydencję. Nawet sypialnię.

Wspomnienia z Londynu jednak cały czas siedziały w mojej głowie i cały czas zatruwały mi życie. Niby byłam szczęśliwa, ale ciągle coś powstrzymowało mnie przed bliższą relacją z chłopakiem.

Zasadniczo nie mieliśmy za bardzo o czym rozmawiać, ale ja bardzo chciałam ciągnąć tę znajomość. Oczywiście, George był temu przeciwny.

Twierdził, że znowu stałam się rozkapryszoną księżniczką. Uważał nawet, że nie szanuję żałoby po ojcu.

W tamtym momencie tego było zbyt wiele. Byłam na niego wściekła - głównie za to, że jemu żałoba nie przeszkadzała w relacjach ze swoją dziewczyną.

- Wróciłem - usłyszałam głos Toma i wstałam z kanapy.

Podeszłam do niego i przywitałam go pocałunkiem w usta. Odłożył teczkę, a ja ruszyłam do kuchni i nałożyłam mu kolację.

Jego rezydencja od pewnego czasu była moim domem, a moje paryskie mieszkanie stało puste.

- Bon appétit* - powiedziałam i postawiłam przed nim talerz z parującym jedzeniem.

- Merci* - odparł z uśmiechem.

Zajęłam miejsce naprzeciwko niego i podparłam głowę dłońmi.

- Martwisz się czymś? - spytał, patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem.

- Nie, po prostu jestem zmęczona - odpowiedziałam, ale on wyczuł, że kłamię.

- Zmęczona odpoczywaniem w domu?

Wzruszyłam ramionami. Nie miałam ochoty znowu zatracać się w nieciekawych wspomnieniach z przeszłości, a już napewno nie chciałam dzielić się nimi z Tomem.

Dzwonił dziś do mnie Mycroft, który pytał o to jak sobie radzę. Opowiedziałam mu o nowej pracy, mieszkaniu, ale nie wspomniałam o partnerze...

Nie miałam pojęcia jak z nim rozmawiać, ale mimo wszystko bardzo cieszyłam się, że zadzwonił.
Tylko, że z nim przynajmniej miałam o czym rozmawiać.

Nie ukrywam, Tom jest cudownym chłopakiem. Jest cudowny zarówno z wyglądu, jak i z charakteru. Ale nie jesteśmy sobie pisani...
Życie to nie bajka.

- Aileen, mam dla ciebie nispodziankę.

Uniosłam głowę i spojrzałam na niego. Wstał od stołu i podszedł do mnie, a potem uklęknął na jedno kolano.

Wstrzymałam oddech, a on zadał to pytanie. Na które tak czekałam, a zarazem tak nie chciałam na nie odpowiadać.

- Zostaniesz moją żoną?

Patrzył na mnie swoimi oczami w odcieniu czekolady, a na jego twarzy wypisany był stres i ekscytacja.

Długo się wahałam i nie wiedziałam co powiedzieć. I w końcu uległam.

- Tak. Tak, Tom. Zostanę twoją żoną.

*smacznego
*dziękuję

I'm serious, Mr. HolmesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz