35》Była《

188 16 2
                                    

Nikt nie napisał teorii, ehh.

---

- Luke?- staje przed nim.

- Jej tu brakowało.- warczy pod nosem, a ja nie rozumiem.

- Co?

- Evie. Evie tu jest. Cholera, idzie tu. Zwiewamy.- chłopak zaczyna biec, a ja nie nadążam za nim, chociaż jestem przez niego ciągnięta, i w końcu się wywracam.

- Przepraszam.- mówię widząc wsciekłość w jego oczach.

- Nie twoja wina, to ja przepraszam. Teraz przed nią nie uciekniemy.

Chłopak pomaga mi wstać i w tym momencie słyszę głos dziewczyny.

- Cześć Luke.- staje na przeciw Luke'a, a ja zaczynam jej się przyglądać.

Dziewczyna jest dosłownie moim przeciwieństwem.

Ja wyglądam jak bardzo zbuntowana nastolatka, a ona jak chodzący anioł. Jej głos też taki jest...

- Czego chcesz?- pyta chłopak stanowczo przyciągając mnie do swojego boku, a ja zakrywam twarz włosami, wiedząc, że dziewczyna właśnie na mnie patrzy.

- Ty jesteś Agnes, tak?- nie słyszę ani grama nienawiści w jej głosie.

Patrzę na nią, a ona wyciąga rękę.

- Tak.- ściskam jej dłoń.

- Jestem Evie.- puszcza moją dłoń uśmiechając się - Pocieszyłeś się?- pyta blondyna.

- To tylko przyjaciółka.- warczy, a mnie to w jakiś sposób boli, ale rozumiem czemu tak mówi...

- Mi osobiście wygląda to na coś innego.

- Przestań widzieć coś czego nie ma.- warczy chłopak.

- Widzę to co widać i nic nie wymyślam. To śmieszne, że tak myślisz.

- Ja przynajmniej wiem jak używać własnego mózgu i podejmować samodzielne decyzję.

Czuje, że atmosfera pomiędzy naszą trójka się psuje, więc postanawiam interweniować.

- Chodźmy już.- mówię do chłopaka nie zwracając uwagi na dziewczynę. Może to trochę nie kulturalne, ale nie mam w tym momencie innego wyjścia.

- Tak, chodźmy już.- powtarza po mnie i zaczyna iść.

- Luke!- słyszę głos dziewczyny, a blondyn zirytowany staje.

- Czego chcesz?- bardzo powoli się odwraca w jej kierunku.

- Muszę z tobą porozmawiać.

- Ja nie mam ci nic do powiedzenia.

- W takim razie pozwól, że ja będę mówić, a ty posłuchasz.

- No?- mówi zirytowany.

- Chce... Chce znów z tobą być. Zrozumiałam swoje błędy i chce je naprawić.

- Mówisz poważnie? - chłopak prycha zirytowany - Jeśli tak myślisz to odwróć się, przejdź całe centrum wzdłuż i wszeż. Potem wróć i powiedz czy jesteś pewna.

- Jesteś niepoważny.- mruczy blondynka.

- Ale nie jestem lalką, którą można manipulować.- blondyn łapie mnie za rękę i po prostu odchodzi ciągnąc mnie za sobą.

- Co? Co to było? - w końcu się odzywam.

- To było cholernie wkurwiające spotkanie z moją byłą.- warczy i wzdycha głośno - Przepraszam cię za nią.

- Ona... Czemu nie chciałeś z nią porozmawiać?- zatrzymuje go.

- Bo jeszcze chwila, a bym pękł i jej uległ. Zdarzyło się to już kilka razy, a ja nie mogę na to znów pozwolić.- zamyka oczy.

- Kochasz ją...- stwierdzam czując uścisk w sercu.

- Nie.- odpowiada pewnie - Po prostu... Czuje coś do niej, ale to nie jest miłość.

- Ale byłbyś gotowy zrobić dla niej wszystko...

- Nie. Po prostu ona ma dar przekonywania. Jeśli chcesz ci wmówić, że jesteś brunetem, a nie blondynem, to to zrobi. Rozumiesz aluzje?- patrzy na mnie i ściska mocniej moją dłoń.

- Tak.- kiwam głową.

- To dobrze. Chodźmy w końcu do tego sklepu.

Idziemy do sklepu w ciszy. Atmosfera między nami jest dość napięta chodź się nie pokłóciliśmy.

Przechodzimy między regałami i zaczynamy szukać miejsca gdzie leżą słuchawki.

Po chwili zanajdujemy odpowiedni regał. Luke od razu zaczyna oglądać słuchawki, czasem bierze niektóre do ręki i czyta to co mają napisane na opakowaniu. Staram się mu pomóc, chociaż chyba bardziej mu przeszkadzam.

Wydaje mi się, że jest wściekły po spotkaniu ze swoją byłą i wiem, że jego dobry humor dziś przez to nie powróci.

Chłopak po chwili wybiera odpowiednie słuchawki i idzie przed siebie, a ja ruszam za nim.

- Może pójdziemy coś zjeść? - pytam chcąc rozładować chociaż trzecie napięcie.

- Możemy. - mruczy i idzie do kasy. Płaci i zaraz wychodzimy ze sklepu.

Kierujemy się do miejsca z gastronomią. W ciszy stajemy kawałek dalej i zaczynamy się zastanawiać co zjeść.

- Może...

- Zamówię coś.- przerywa mi i zanim zdarze coś powiedzieć on odchodzi.

Patrzę na oddalającego się chłopaka i marszcze brwi. Rozmowa z jego byłą totalnie zepsuła mu humor.

Zajmuje wolny stolik i czekam na chłopaka.

Wraca on po kilku minutach do stolika. Jego twarz nie pokazuje żadnych emocji.

- Może...- przerywa mi.

- Agnes, proszę, nie odzywaj się.

Patrzę na niego wielkimi oczami.

Do dotarcia do mojego mieszkania nie podejmuje już żadnej próby rozmowy z nim.

The Blue of his eyes || L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz