Po całym Nemezis biegały rozszalałe Insecticony szukające swoich zaginionych młodych. Bezmyślnie taranowały wszystko na swojej drodze i nikt nie mógł nad nimi zapanować.
Knockout wraz z Breakdownem zabarykadowali się w zatoce medycznej, gdy banda przerośniętych owadów przemierzała korytarz za drzwiami. Dreadwing, Soundwave oraz kilka oddziałów Vehiconów utrzymywali mostek.
Cóż, najmniej szczęścia miał jak zwykle były komandor, który co sił w nogach przemierzał ciemne korytarze statku w obawie o swoje zdrowie i życie. W oddali wciąż słyszał owadzie odgłosy i nawoływania Insecticonów.
Mech zaskrzeczał przerażony gdy coś, a raczej ktoś złapał go w biegu za przedramię i wciągnął do jakiegoś pomieszczenia. Wydał z siebie niezidentyfikowany odgłos, gdy zobaczył wpatrujące się w niego dwa V-kształtne wizjery Vehiconów eskadry powietrznej.
Jeden z nich zakrył mu szybko dłonią usta i przeniósł spojrzenie na drzwi, jakby zaraz miał się w nich pojawić sam Primus. Po chwili otrząsnął się jednak i zabrał rękę z twarzy całkowicie zdezorientowanego Starscream'a.
- Kurwa, kurwa, kurwa... - mamrotał drugi srebrny klon, kręcąc się po kwaterze z dłońmi na głowie.
- Co tu się... - zaczął Seeker, jednak nie dane było mu skończyć.
- Insecticony! - krzyknął rozchisteryzowany Decepticon z tyłu - Wiemy czemu świrują. Chyba...
- Jak to? - Starscream uniósł brwi - Co wyście zrobili!? - rzucił karcącym głosem odnajdują się w końcu w sytuacji.
- W tym rzecz, że nic! Żyjemy sobie spokojnie nie wadząc nikomu, zajmujemy się swoimi obowiązkami, a tu nagle nad ranem z pod naszych łóżek wypełza to! - zapiał histerycznie srebrny Con, sięgając po stojące przy ścianie wiadro.
Wystawił je w stronę byłego komandora, który niepewnie zajrzał do środka i odskoczył nagle z głośnym piskiem wpadając na drugiego klona.
- Co to jest na Primusa?! - zaskrzeczał Seeker zadławiając się olejem.
- Młode - mruknął bardziej opanowany Vehicon - Insecticonów rzecz jasna.
- Ale co to tu robi?
- Żyje, śpi, woła rodziców... o, a ten to chyba popuścił - zaczął wyliczać lotnik wskazując po kolei na malutkie stworzonka.
- Primusie - jęknął Starscream kładąc rękę na czole - To co robimy?
- Uhh - westchnęły razem Vehicony spoglądając na siebie na wzajem, po czym przeniosły intensywne spojrzenie na byłego komandora - Liczyliśmy raczej na... twoją pomoc Star.
Seeker znowu wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, starając się także zignorować sposób w jaki zwrócił się do niego Con. W końcu nie mógł nieczego się doczepić, nie był już komandorem, a po degradacji wylądował niemal na równym stopniu co klony.
- Jak zwykle wszystko na mojej głowie! Dawaj to wiadro - warknął wyrywając wspomniany przedmiot z rąk Vehicona.
Ponownie zajrzał do środka. Wiadro było nieduże, ale jak dla tych małych stworzonek wydawało się dość spore. Młode Insecticonów wyglądem przypominały ziemskie żuki. Miały ciemny polaryzujący pancerz i króciutkie czułki. Kolor ich optyk był zbliżony bardziej do różu niż czerwieni i w dziwnym odruchu małe insekty co jakiś czas rozkładały i chowały swoje małe skrzydełka.
Starscream wyszedł z wiadrem w rękach na korytarz, a drzwi za nim zamknęły się szybko niemal przytrzaskując mu skrzydła.
- Cholerne Vehicony...
CZYTASZ
Wysłanniczka Antyiskry || TFP
FanficWysłanniczka Antyiskry - z pozoru prosty i o jasnym przekazie pseudonim zabójczyni, którego nie trzeba interpretować zbyt dogłębnie by wiedzieć że powinno się trzymać na baczności. Ale co jeśli owy pseudonim nie jest wcale przypadkowy, a jego znacz...