Zabrałeś kluczyk.
Wszedłeś z brudnymi buciorami.
Pomieszkałeś przez krótki czas
I zwiałeś przed problemami.Byłem egoistą.
Nie powinienem był Ci o tym mówić.
Jednak byłem szaleńczo zakochany,
Po cóż więc miałem się tym głowić?Zamartwiać tym, że nie zareagujesz.
Rozmyślać nad tym, czy zmieni to twoje podejście.
Wolałem żyć chwilą.
Nie myśleć o tym, co będzie.Chociaż mogłem się domyśleć,
Że nie znasz tej drogi.
Był to ślepy zaułek.
Nie wiedziałeś, jakie robić kroki.Dlatego uciekłeś.
Zostawiłeś mnie samego w tej ciemnej dzielnicy.
Lecz o jedynym zapomniałeś.
Oddać zardzewiały klucz do kamienicy.