Dzisiaj jest sobota, czyli dzień tygodnia wyczekiwany przez wszystkich uczniów. Nawet ja lubię weekendy, mimo że są to dwa dni, kiedy Cię nie widzę. Może dziwnie to zabrzmi, ale przyzwyczaiłem się do Twojego widoku.
Pomaga mi fakt, że w sobotę od rana siedzę w piekarni. Tej małej na końcu mojej ulicy. Mamy tam najlepsze bułeczki maślane z dżemem, przysięgam że są najlepsze! Kiedyś Cię tam zbiorę, żebyś się przekonał. Dostaniesz największą bułeczkę i kubek gorącej czekolady. Jestem pewien, że ci zasmakuje. Wyglądasz na kogoś, komu by smakowało.
Myślę że to miejsce samo w sobie też by ci się spodobało, a zwłaszcza jeśli usiadłbyś przy oknie. Widok jest skierowany na wiecznie ruchliwą ulice, przez co można obserwować ludzi. Czasem to naprawdę wciąga, a zwłaszcza przed świętami tak jak teraz. Ludzie biegają od sklepu do sklepu, próbując znaleźć idealne prezenty.
Wnętrze wygląda trochę jak w książkach czy filmach, zwłaszcza w romansach. Jest ciepło i przytulnie i człowiek chce usiąść na kanapie i po prostu tam być.
Pracuję tu odkąd zacząłem liceum razem z jedną z najbardziej uroczych kobiet. Barbara jest dokładnie jak moja babcia: tak samo jak ona ciągle pyta, kiedy kogoś przeprowadzę, ale cóż... na razie nie zamierzam się wiązać, skoro nikomu nie mógłbym się w całości poświęcić. I znowu to twoja wina. Zresztą myślę, że Barbarę też byś polubił. Jest trochę jak ty: tak samo miła, wiecznie uśmiechnięta i chętna do pomocy.
Za każdym razem, gdy nie ma ludzi opowiada mi o swoich wnukach albo przygodach z dzieciństwa. Czasem mamy dni, kiedy nie mamy ochoty rozmawiać więc po prostu siedzimy i czytamy książki. To też lubię robić.
Książki są takie... inne. Dobrze napisana przenosi Cię w tamten klimat, wczuwasz się, a potem cierpisz gdy twój ulubiony bohater umiera. Zastanawiam się czy lubisz książki. Bardziej wyglądasz mi na kogoś kto ogląda filmy, a jeszcze częściej wychodzi ze znajomymi. Ale może się mylę. Nie jestem przekonany jak mi idzie odczytywanie ludzi.
Mam kilka teorii związanych z Tobą, ale nie mam jak się przekonać czy są prawdziwe. To wszystko, ta sytuacja jest strasznie pokręcona. Czuję się jak w jakiejś historii dla nastolatek. Nie wiedziałem, że można tyle myślec o chłopaku, który nawet nie zna Twojego imienia.
Zawsze śmiałem się z mojej siostry kiedy stalkowała przez Internet jakiś chłopaków, ale teraz chyba nie mogę. Ale spokojnie, ja nie przeglądam Twojego Facebooka, żeby się dowiedzieć co lubisz albo jak mają na imię twoje siostry. Ja tylko czasem na ciebie zerknę w szkole. To wszystko.
Chociaż szczerze mówiąc nie wiem co jest gorsze. Może to jakieś zachowania maniakalne? Może powinienem zrobić jakieś badania? Chyba nakręcam się jeszcze bardziej niż się powinno. No ale cóż, taka już moja natura.
Właśnie zauważyłem, że praktycznie wszystko co tu jest dotyczy mnie, ale może to i lepiej? W końcu to są rzeczy, które chciałbym żebyś o mnie wiedział. Takie małe szczegóły, które chciałbym też wiedzieć o tobie, ale przecież nie dowiem się jaką herbatę pijasz patrząc na ciebie z oddali.
Ale to chyba na tyle, będę kończyć. Do jutra.
C.
CZYTASZ
500 steps to you | l.s.
Hayran KurguC. codziennie od pisze list do chłopaka, który mu się podoba, ale nigdy go nie wysyła, składa kartkę i chowa do pudełka w szufladzie. A każdy z tych listów ma dokładnie 500 słów. "A Ty stałeś tam, stałeś lekko zgarbiony na środku i patrzyłeś tylko n...