Uczniowie Hogwartu powoli zbierali się do Wielkiej Sali. Niektórzy byli zmęczeni, niewyspani a inni szczęśliwi i pełni energii na nadchodzący dzień.
Wykończona Vanessa zmierzała właśnie do stołu swojego domu, przy którym siedziała już jej przyjaciółka, Penny.
Po raz kolejny obudziła się w nocy z jednym zdaniem w głowie. I tak już od tygodnia.
„Kiedyś się dowiesz, kochanie. Kiedyś się poznasz, siebie, nie tą udawaną. Pamiętaj, mama chce dobrze" i wszystko było by idealnie, gdyby nie fakt, że nie mogła sobie przypomnieć całego snu.
Na początku nie zwracała no to uwagi, ale zaczynało ją to przerażać, bo treść zdania wcale nie była tak oczywista, jak mogła by się wydawać.
- Chodzimy już tutaj dwa tygodnie, ale ja nadal nie mogę zapamiętać czym zaczynam, w każdy dzień – zwierzyła się Pen.
- Masz ze mną Wróżbiarstwo – odpowiedziała brunetka zabierając tosta z talerza towarzyszki.
- Drogi Merlinie, znowu to samo... - przewróciła oczami. – To był mój tost.
- No co ty nie powiesz – zagadnęła dziewczyna. – Nie wiedziałam, wcale nie zauważyłam, że to twój talerz.
- Och, nieważne – westchnęła. – Naprawdę, chcesz iść na Wróżbiarstwo?
- A ty naprawdę chcesz zdać SUMY? – zasugerowała zielonooka.
- Dobra, już nic nie mówię – powiedziała Penny i podniosła ręce w geście obrony.
Vanessa za to uśmiechnęła się triumfalnie.
Uwielbiała wygrywać z nią konwersacje.
*
- Dzisiaj powinnyśmy omawiać wasze senniki – zakomunikowała Trelawney, wysoka kobieta, która przypominała ważkę. A przynajmniej według Vanessy. – Pod koniec roku będziecie mieć egzaminy, więc dzisiaj przypomnimy sobie wróżenie z szklanej kuli – uśmiechnęła się.
- Znowu będziemy przeżywać ten koszmar sprzed roku? – szepnęła Nessi.
- Nie przypominaj – odparła Pen, która w zeszłym roku musiała wręcz błagać nauczycielkę o drugie podejście do egzaminu. – Naprawdę, żałuję, że tak się starałam, na nic.
- Nie przeżywaj tamtej sytuacji. Bój się tych z tego roku, co dopiero będą.
Lost nigdy nie należała do osób, które starają się o oceny z przedmiotów, które jej nie interesują. Ale zawsze było warto zdobyć coś, by po prostu zdać.
Właśnie dlatego ona, jak i większość szkoły, zwyczajnie, wymyśliło wszystko co widziało w kuli. I mieli z tego dobre oceny.
Natomiast Penny chciała zaimponować swojej babce, która zajmowała się Wróżbiarstwem i dostać z tego świetną ocenę, ale „legalnie''.
Mówiąc krótko, nie wyszło jej to najlepiej.
Ona oblała ten egzamin.
- Widzisz coś tam? – zagadnęła blondynka. – Czy tylko ja jestem ślepa?
- Raczej nie masz talentu, kochana – stwierdziła nagle Trelawney podchodząc do ich stolika. – Może ty spróbujesz?
- Ja? – zapytała Vanessa. – No tak, jasne, że ja.
Dziewczyna wytężyła swój wzrok i próbowała skupić się na mglistym wypełnieniu kuli. Nie wiedziała dlaczego to robi, bo może wszystko wymyślić, ale jakaś siła mówiła jej, że tym razem będzie inaczej.
CZYTASZ
Droga do Skończonych Marzeń
FanfictionOPOWIADANIE W TRAKCIE TOTALNEJ POPRAWY START Z DNIEM 6 PAŹDZIERNIKA 2018 "Pewnego dnia na świecie pojawią się dwie dziewczynki, Dorastające jako ktoś zupełnie inny, Urodzą się z krwi czystej i potężnej, Obdarowanie silną mocą będą musiały zmierz...