always.

94 15 2
                                    

Todoroki siedzący przy stoliku w salonie wstał, gdy usłyszał powoli otwierane drzwi. Korytarz w przedpokoju był ciemny. Jedynym źródłem światła były małe świeczki, które Izuku wręcz uwielbiał. Midoriya wślizgnął się do środka. Oczy doń należące były zaczerwienione, a usta sine. Bawił się srebrną obrączką na jego palcu. Wskazówki zegara pokazywały, że północ minęła już dawno, ale Shoto wiedział, że to nie efekty wyczerpania. Wiedział również, że dziś mija pierwsza rocznica odejścia All Might'a.

Izuku zerknął na chłopaka. W jego zielonych oczach kryło się znużenie i niesamowity smutek. Shoto serce ścisnęło się na ten widok. Midoriya przeszedł obojętnie obok niego i zaczął zdejmować płaszcz.

Todoroki poszedł za nim bez słowa, gdyż nie dostrzegł w jego postawie niechęci. Wyczuwał w nim tylko ogromną obojętność.

Zrzucił płaszcz, a potem buty, ciskając je gdzie popadnie. Shoto przełknął ślinę. Powinien dać mu moment na osobności, a nie czekać na jego powrót. Izuku zatrzymał się przed gasnącym ogniem w kominku i wpatrując się w doń rzekł:

- Jeśli zastanawiasz się, co mógłbyś powiedzieć... nie mów nic. Przepraszam. Nie da się nic zrobić ani powiedzieć - rzekł ochrypłym od płaczu głosem.

- To przynajmniej pozwól mi dotrzymać ci towarzystwa.

- Shoto ja... nie chcę niczyjego towarzystwa.

- To, czego chcesz, i to, czego potrzebujesz, to dwie różne rzeczy.

Midoriya podszedł do Todorokiego. Zatrzymał się tuż przed nim i spojrzał na niego. Shoto omal nie westchnął z ulgą, gdy dostrzegł powracający, na policzki chłopaka, kolor.

Wyższy chłopak objął Izuku. Otoczył dłonią jego talię, a drugą rękę wsunął w jego włosy, po czym przytulił go mocno do siebie. Serce Todorokiego biło z taką siłą, że Midoriya na pewno to czuł. Jego zapach, przemieszany z wonią mgły i nocy sprawił, że musnął nosem jego szyję.

- Tak bardzo mi go brakuje - wyszeptał Midoriya.

Chłopak o czerwono-białych włosach nie wiedział co powiedzieć. Żadne słowa nie byłyby w stanie pocieszyć Izuku. Wtulił tylko go w siebie mocniej i począł gładzić go po włosach.

Nagle Izuku odsunął się, by móc znów na niego spojrzeć. Stali tak blisko siebie, że ich oddechy się mieszały. Todoroki zorientował się, że mierzy dystans dzielący ich usta. Patrzył mu w oczy, ale jego wzrok uciekał ku wargom, a dłoń nie wysuwała się z włosów. Czuł się, jakby znów byli nastolatkami. Niepewni siebie i swoich zachowań.

Z oczu Izuku poczęły lecieć łzy, a zaciśnięte mocno usta zadrżały. Odsunął się nieco od niego, ale nie puszczał. Todoroki nie zadawał zbędnych pytań. Wiedział że ten dzień, jak i kolejne będą dla nich ciężkie. Jego dłoń zaczęła gładzić plecy chłopaka. Po chwili Shoto chwycił twarz niższego z nich w dłonie i ocierając z niej łzy, rzekł:

- Midoriya, czy mogę cię pocałować?

Kiwnięcie głowy oznaczało potwierdzenie. Uniósł więc jego podbródek i połączył ich wargi ze sobą.

Pocałunek zatarł wszystko.

Izuku poczuł się, jakby powrócił do domu, urodził się na nowo albo niespodziewanie odnalazł zaginioną połowę siebie.

Jego usta były gorące i miękkie. Całował nieśmiało, jakby na próbę a po chwili odsunął się, aby spojrzeć chłopakowi w oczy.

- Shoto... czy będziesz ze mną? - zapytał wyraźnie skrępowany Midoriya.

Todoroki nie wiedział, czy chodzi mu o dzisiejszą noc, czy o poranek, czy też o bardziej odległą przyszłość, więc odpowiedział całkowicie szczerze:

- Zawsze.

~*~

once upon a night  [tododeku one-shot]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz