Prolog

5 1 0
                                    

  Jestem zrozpaczona... Właśnie straciłam swoją miłość... Idę teraz tonąc we łzach w parku i myślę, dlaczego tak się stało... Ja przecież straciłam dla niego głowę. Mogłam posłuchać Zuzi i nie tracić na niego czasu i mych łez. Mówiła mi, że wygląda na taki typ chłopaka, który zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Teraz już wiem, że miała rację. Mało brakowało, żebym zakończyła się z nią przyjaźnić. Dosłownie do tej tragedii zabrakło jednego dnia. Tak by się stało gdybym nie przyłapałabym go z inną dziewczyną. Było tak, że chciałam go po prostu odwiedzić. Niestety, ale przed jego domem zastałam go z jakąś laską. Byłam zapewne cała czerwona ze złości. Nie chcąc widzieć go ani sekundy więcej napisałam do niego, że z nami koniec. Bezczelnie odpisał mi ,,OK''. To totalnie mnie zdruzgotało... Nie miałam ochoty już iść. Niedaleko dostrzegłam jakąś ławkę, na której siedział jakiś chłopak w kapturze. Był odwrócony w przeciwną stronę. Jednak wahałam się czy mam się dosiąść. Jednym z powodów był mój makijaż, który zapewne zmazał mi się, a drugi : miałam dość facetów na ten czas. Lecz teraz wiem, że postąpiłam bardzo dobrze to czyniąc...  

Love never dieWhere stories live. Discover now