09/12

106 13 3
                                    

Hej...

Od teraz to moje ulubione słowo. I oczywiście jak wszystko jest związane z tobą. Dzisiaj w czasie przerwy musiałem iść do łazienki i gdy opuszczałem pomieszczenie, przez przypadek otworzyłem drzwi, które uderzyłyby Cię prosto w twarz, gdyby nie twój refleks. Było mi wstyd, gdy zasłoniłem usta dłońmi i pisnąłem coś w stylu: "oops!". Ale ty tylko uśmiechnąłeś się do mnie i powiedziałeś "hi".

Ta sytuacja przypomniała mi pierwszy raz, gdy Cię zobaczyłem. Chyba nigdy ci o tym nie opowiadałem, prawda?

To był nadal pierwszy miesiąc szkoły, nie podam ci dokładnej daty, ale na pewno była ładna pogoda. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że oszaleję na twoim punkcie.

Siedzieliśmy z moim przyjacielem przed szkołą na jednej z ławek i nadal przeżywaliśmy fakt, że jesteśmy w pierwszej klasie. Po miesiącu nadal byliśmy tym podekscytowani, jak śmiesznie to brzmi? Jakbyśmy mieli sześć lat i szli do pierwszej klasy podstawówki.

Na początku Cię nie widziałem, przesuwałem spojrzeniem po wszystkich i wszystkim co działo się dookoła i czułem się trochę jak w filmach dla młodzieży. Mój przyjaciel w pewnym momencie szturchnął mnie, prawie wytrącając butelkę wody z moich dłoni. Nachylił się i nawet nie zbliżając głosu do szeptu powiedział, że "tamten koleś jest całkowicie w twoim stylu", a ja nie mogąc się powstrzymać od razu spojrzałem w miejsce, które miał na myśli. I siedział tam taki jeden...

Ubrany w czarne ciasne dżinsy, które wyglądały jak namalowane na jego nogach i koszulkę adidasa w tym samym kolorze. Przez krótki rękaw widziałem tatuaż na ramieniu i pamiętam, że byłem ciekaw jak wygląda w całości. Zawsze podobały mi się tatuaże, ale nie wiem czy jestem na tyle odważny, żeby zrobić sobie jeden. Czarne okulary zasłaniały jego oczy, a na włosach spoczywała czapka, ułożona daszkiem do tyłu. I okej, to było w moim stylu.

Bałem się, że zaraz zacznę się ślinić, gdy patrzyłem jak powoli zaciąga się papierosem, siedząc na tych cholernych schodach. Nie wiem ile czasu tak patrzyłem, ale wtedy usłyszałem gdzieś za sobą głośne "oi oi!". I kiedy się odwróciłem zobaczyłem coś czego się nie spodziewałem. To było jak ucieleśnienie moich wszystkich marzeń.

To byłeś ty.

Przeszedłeś obok naszego stolika, nie rozglądając się na boki z tym zadziornym uśmieszkiem. I przepraszam bardzo, ale po tym jak nie musiałem się obracać spojrzałem na te części ciała, na które nie powinno się patrzeć przy pierwszym spotkaniu. Wtedy wiedziałem, że byłeś też ucieleśnieniem moich fantazji. Bo tyłek masz idealny.

Usiadłeś obok chłopaka, na którego patrzyłem przed chwilą i zaśmiałeś się z czegoś co powiedział jeden ze stojących tam chłopaków. Próbowałem odwrócić wzrok, naprawdę próbowałem, ale nie mogłem, zachowując się jakbym zobaczył ducha. Ale za to jakiego ładnego ducha!

To był moment, krótka chwila, kiedy spojrzałeś na mnie, krzyżują nasze spojrzenia. Zamarłem wtedy. Całkowicie. Miałem wrażenie, że nawet serce mi się zatrzymało.

Posłałeś mi ten uroczy uśmiech i mrugnąłeś, po czym odwróciłeś wzrok. Zostałem przyłapany na gorącym uczynku i chciałem zapaść się pod ziemię.

Dzwonek jednak bardzo szybko sprowadził mnie na ziemię, jednak na histori nie bardzo mogłem się skupić.

C.

500 steps to you | l.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz